Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

Niemcy przyspieszają prace nad legalizacją marihuany. "Nawet miliard euro dla budżetu"

62
Podziel się:

Rządząca koalicja przechodzi od słów do czynów i rozpoczyna prace nad legalizacją marihuany. Niemcy tym samym mogą stać się największym rynkiem konopnym w Europie, a nawet i na świecie. Eksperci już wyliczają, z tego tytułu do budżetu państwa mogą popłynąć setki milionów euro. Nie oznacza to jednak, że skręta będzie można zapalić na ulicy tak samo, jak papierosa.

Niemcy przyspieszają prace nad legalizacją marihuany. "Nawet miliard euro dla budżetu"
Koalicja rządząca w Niemczech zobowiązała się do legalizacji marihuany (PAP, GEORGI LICOVSKI)

Już wkrótce koalicja SPD, FDP i Zielonych zaproponuje projekt ustawy legalizującej marihuanę, co będzie spełnieniem ich przedwyborczych obietnic. Rozpoczęcie prac potwierdził w maju na Twitterze minister finansów Christian Lindner. "Pytanie, które zadaje mi wiele osób: ‘Kiedy Bubatz [potoczna nazwa marihuany rekreacyjnej w Niemczech] będzie legalny?’. Powiedziałbym, że już niedługo" – napisał.

Potencjalne korzyści społeczne przewyższają straty

Zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia Karla Lauterbacha, prace nad nią potrwają do końca listopada, a pod koniec 2022 r. pokażą szczegóły swojej propozycji. W rozmowie z gazetą "Handelsblatt" zaznaczał, że choć zawsze był przeciwnikiem legalizacji, to ewentualne korzyści płynące z tego działania przewyższają koszty społeczne związane z penalizacją.

Zawsze byłem przeciwnikiem legalizacji marihuany, ale mniej więcej rok temu zmieniłem swoje stanowisko – stwierdził Karl Lauterbach.

Jürgen Neumeyer z Cannabis Business Industry Association w rozmowie z "Deutsche Welle" podkreślał, że przez lata u naszych sąsiadów istniało przekonanie, że zakazanie marihuany przyczyni się do obniżenia jej spożycia. Jednak rzeczywistość pokazała, że jest odwrotnie. Konsumenci poszukują towaru – często wątpliwej jakości – z nielegalnych źródeł, a wpływy trafiają wyłącznie do organizacji przestępczych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Tarcza antyputinowska" wspomoże gospodarkę? Ekspert: Trzeba się wziąć do roboty

Spore wpływy do budżetu i nowe miejsca pracy

A skoro o korzyściach mowa, to eksperci już wskazują potencjalne wpływy do budżetu państwa płynące z podatków akcyzowych. – Szacuje się, że dzięki opodatkowaniu towarów do budżetu naszych sąsiadów może wpaść nawet miliard euro ze sprzedaży marihuany i produktów pochodnych – wskazuje w rozmowie z money.pl prezes Centrum Medycyny Konopnej Konrad Gładkowski.

Uniwersytet Heinricha Heinego w Düsseldorfie w swoim opracowaniu – przywołanym przez "Forbesa" – zakłada jeszcze większe wpływy, bo nawet na poziomie ok. 5 miliardów euro rocznie. Ponadto dzięki temu udałoby się stworzyć nawet 27 tysięcy miejsc pracy w branży konopnej.

Legalizacja konopi niewątpliwie wpłynie też na rynek pracy w kraju i stworzy nowe miejsca zatrudnienia. Dla przykładu: w Stanach Zjednoczonych, gdzie marihuanę zalegalizowano w kilku stanach, w przemyśle konopnym pracuje około ćwierć miliona osób – obrazuje Konrad Gładkowski.

Gra zresztą toczy się o to, kto uszczknie dla siebie największy kawałek tortu na szybko rosnącym rynku. W money.pl pisaliśmy już, że już w 2021 r., według szacunków New Frontier Data, europejski rynek rozrósł się do wartości 2 miliardów dolarów. To wzrost o 20 proc. względem danych za 2020 r.

Niemcy już dziś są największym europejskim rynkiem tzw. marihuany medycznej po tym, jak zalegalizowali ją w 2017 r. Jednak mają aspirację, by stać się największym europejskim rynkiem konopi, a w przyszłości chcieliby rzucić wyzwanie Stanom Zjednoczonym.

Wartość legalnego rynku w USA analitycy Nielsena w 2018 r. oszacowali na 8 miliardów dolarów, a do 2025 r. miał on rozrosnąć się do poziomu 41 miliardów dolarów ze względu na legalizację marihuany w kolejnych stanach (dziś jest legalna w 19).

"Skręta" na ulicy nie zapalisz

Z pierwszych informacji napływających z rządu wynika jednak, że prawo w Niemczech ma działać podobnie jak w Holandii. Władze będą zatem wydawać licencje wybranym sklepom, a konsumpcja najprawdopodobniej będzie możliwa wyłącznie w przeznaczonych do tego miejscach.

We wspomnianych Niderlandach palenie marihuany w miejscach publicznych czy na ulicy jest zabronione na terenie wielu gmin. Sporo osób jednak ignoruje przepisy, narażając się na mandaty. Podejrzewam, że w Niemczech będzie podobnie – przepisy pozwolą na palenie, ale nie wszędzie – wskazuje Konrad Gładkowski.

"Forbes" wskazuje, że w koalicji rządzącej trwają jeszcze narady co do ewentualnego umożliwienia uprawy domowej konopi. Takie rozwiązanie popierają przede wszystkim Zieloni, ale na ten moment nie ma pewności, czy przekonają do niego SPD i FDP.

Niemiecka uprawa marihuany jest ściśle kontrolowana, a wśród jej producentów trudno znaleźć rolników. Wydaje mi się, że po zmianie przepisów kraj nie zrezygnuje z eksportu surowca, co pozwala mu na zarobek, ale też zapewne będzie chciał zadbać o interesy swoich obywateli. Czy jednak tamtejsze uprawy będą w stanie je zaspokoić? Myślę, że nie do końca – przewiduje ekspert.

Nasz rozmówca podkreśla, że Niemcy będą musiały otworzyć się na import, by zaspokoić wewnętrzne zapotrzebowanie. A to otwiera szansę na zwiększenie wpływów dla międzynarodowych graczy.

Krystian Rosiński, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(62)
zioloo
2 lata temu
Ja nie piję i nie palę ale nie widzę dlaczego inni mieliby nie móc. Prędzej alkoholu bym zakazała bo dużo agresywnych młodych żulików widziałam
Herman
2 lata temu
No widać że Niemcy mają trochę oleju w głowie i zasięgają opinie ludzi którzy mają wiedzę na temat i sami potrafią myśleć krytycznie a w Polsce to bydło które siedzi w sejmie z poglądami kształtowanymi w czaszach najcięższego komunizmu w Polsce tego nigdy nie zrozumie że marihuana to używka jak każda inna a w skutkach o wiele łagodniejsza niż alkohol
oczywisty
2 lata temu
same zyski jak ktoś ma rozsądek przyzna rację .... mniej kasy dla bandytów , mniej dla policji na zwalczanie , rynek ustabilizowany jakość pod kontrolą , miejsca pracy legalne , podatki na inne rzeczy iiiiiiiiiiiiii jak coś legalne to tak nie kusi . JAK NIE DASZ RADY ZWACZYĆ TO MIEJ KONTROL
Edek
2 lata temu
Wygooglujcie sobie : Historia marihuany i konopi włóknistych na świecie – Stonerchef Z jednego akra konopi,przy prawidłowej rotacji, przez 20 lat można pozyskać tyle samo miazgi na papier,co z 4.1 akra (17 000 m2) drzew wycinanych przez ten sam okres. Jeśli chodzi o przetwórstwo,do produkcji papieru konopnego wykorzystuje się jedynie 1/7 do 1/4 ilości siarki,która schodzi przy produkcji papieru z miazgi drzewnej podczas usuwania kleistej ligniny z jej włókien.A jeśli dodatkowo użylibyśmy do przetwórstwa papieru konopnego popiołu z sody,moglibyśmy zredukować ilość toksyn do zera.Produkcja papieru konopnego pozwoliłaby nam uniknąć problemu zanieczyszczeń rzek substancjami z grupy dioksyn,których użycie jest obligatoryjne przy produkcji papieru z drzewa.Papier konopny można wybielać z powodzeniem wodą utlenioną,nie toksyczną dla środowiska.Jeśli rząd i prywatni inwestorzy skorzystaliby z zaleceń naukowych w 1916 roku i zdecydowali się rozwijać przemysł konopny, byłby on w stanie bardzo szybko zastąpić 70% całego papieru z miazgi drzewnej.
RR634
2 lata temu
Oczywiście w ramach poszerzania praworządności.
...
Następna strona