Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Protest medyków. Minister zaprasza na wtorek i mówi o 140 mld zł

25
Podziel się:

- Mam nadzieję, że zechcą państwo podjąć merytoryczną dyskusję - tak zaprasza minister Niedzielski przedstawicieli medycznych związków. Spotkanie ma się odbyć dopiero we wtorek, choć "białe miasteczko" powstanie już w sobotę.

Protest medyków. Minister zaprasza na wtorek i mówi o 140 mld zł
Adam Niedzielski zaprasza medyków na wtorek, trzy dni po proteście. (Photo by Maciej Luczniewski/NurPhoto via Getty Images) (GETTY, NurPhoto)

Adam Niedzielski zaprasza medyków na spotkanie na wtorek. - Mam nadzieję, że zechcą państwo podjąć merytoryczną dyskusję nad doprecyzowaniem postulatów przekazanych 9 września - pisze do związkowców minister zdrowia.

Tymczasem wielki protest pracowników ochrony zdrowia jest zapowiadany już na sobotę. Manifestujący mają przejść z pl. Krasińskich przed Sejm i Kancelarię Premiera. Zapowiadają też, że przed kancelarią powstanie "białe miasteczko".

Lista postulatów medyków jest długa. Chcą m.in. szybkiej zmiany rozliczania pracy w wielu zawodach medycznych. Żądają także zatrudnienia dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej szpitali czy przychodni oraz dodatkowego personelu pomocniczego.

Zobacz także: 7 proc. PKB na zdrowie w 2027 r. "To bardzo dobra decyzja"

Resort zdrowia przedstawił wyliczenia, z których wynika łączny koszt postulatów medyków w przyszłym roku to 104,7 mld zł. Spełnienie żądań w tym roku pochłonęłoby natomiast według ministerstwa 26,05 mld zł.

Poprzednie spotkanie medyków z Niedzielskim skończyło się po 20 minutach. - Nie była to merytoryczna dyskusja, ale chęć eskalacji konfliktu - mówił Niedzielski po krótkim spotkaniu.

Medycy nie kryli rozczarowania. - Nasze postulaty nie dotyczą wynagrodzeń, one dotyczą naprawy systemu, dzięki czemu system ochrony zdrowia ma być bezpieczniejszy – mówili. Dodawali, że od ministra nie usłyszeli na razie "żadnych konkretnych propozycji".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(25)
Te, Niedziels...
3 lata temu
a ile kosztują lewe respiratory, fabryka maseczek w Stalowej Woli, wybory kopertowe, dworki Obajtka, ochrona prezesa, pensje pisowców i te wszystkie lody które kręci PiS ?
zrobiłem kupę
3 lata temu
Antypolski rząd robi wszystko, by zniszczyć życie Polakom. Ale oczka narodu powoli się otwierają i jest coraz mniej naiwnych, głuchych i ślepych podatnych na kłamstwa.
PJl
3 lata temu
Nie! Za to co zgotowaliscie przez ostatnie 2 lata pandemi nie zaslugujecie na nic. Zamkniete szpitale pod pozorem kowid, nadmiarowe zgony i brak leczenia, kawa i ciasto w zamkniętych szpitalach i pensję covidowe. Wypieprzać!!! Jesteście współodpowiedzialni. Zaslugujecie na sad w Norymberdze.
O o😲😲😲😲😲...
3 lata temu
274 mln zł mógł już pochłonąć program szycia maseczek w ramach walki z koronawirusem - wynika z szacunków dziennikarza "Superwizjera" TVN24. Tymczasem efekty rządowej inicjatywy są niezwykle skromne i budzą duże kontrowersje. Gigantyczne marnotrawstwo przy rządowym programie szycia maseczek. Setki milionów złotych w błoto? (KPRM/Flick, Adam Guz) Po wybuchu pandemii koronawirusa w 2020 roku rząd uruchomił program "Polskie Szwalnie". W jego ramach z pomocą państwa w polskich zakładach miały powstawać maseczki ochronne, których na początku pandemii bardzo brakowało. Jak szacuje dziennikarz "Superwizjera" Michał Fuja, koszt tego programu może dziś sięgać już 274 mln zł. Pozostają jedynie szacunki, ponieważ choć program jest rządowy, to Agencja Rozwoju Przemysłu, biorąca udział w projekcie, robi wokół pieniędzy wielką tajemnicę. Na pytania dziennikarza odpowiada wymijająco lub nie odpowiada wcale. Tymczasem zarzuty wobec programu "Polskie Szwalnie", postawione w "Superwizjerze", są poważne. Po pierwsze, rząd postanowił zbudować fabrykę maseczek w Stalowej Woli. Choć fabryka powstała, to nic nie wyprodukowała. Za to kosztowała gigantyczne pieniądze. Zobacz także: Kolejne lockdowny mało prawdopodobne. Prezes PFR kreśli plan na przyszłość Według Michała Fuji łączne koszty postawienia inwestycji sięgają 90 mln zł. Z tego 50 mln zł poszło na materiał, z którego miały powstać maseczki. Kupiony w Chinach produkt, choć nosi nazwę materiału medycznego, nie nadaje się do produkcji maseczek medycznych, a więc tych najlepiej chroniących przed transmisją wirusa. Sam materiał zdążył się w dużej części przeterminować, leżąc w magazynie fabryki w Stalowej Woli. Maseczki wysokiej jakości? Zanim do tego doszło, część - jak ustalił reporter "Superwizjera" - trafiła jednak do polskich szwalni i firm, które zgłosiły się do współpracy w ramach programu. Za ich wyprodukowanie rząd miał zapłacić 84 mln zł. Ich skuteczność - z powodu użytego materiału - pozostaje jednak pod dużym znakiem zapytania. Duże kontrowersje budzi także trzeci element programu "Polskie Szwalnie", czyli kontrakty z zewnętrznymi firmami. W ramach tego działa rząd miał przekazać aż 100 mln zł dwóm firmom: Ptak Medical i TW Plast. O tej pierwszej pisał już wcześniej portal NaTemat. Według jego ustaleń Ptak Medical kupował część maseczek w Azji, a potem, w magazynie pod Warszawą, przepakowywał i oznaczał jako produkt polski. Jak dostać rządowy kontrakt W "Superwizjerze" pojawiają się zastrzeżenia również do drugiej firmy, czyli TW Plast: powstała ona zaledwie pół roku przed pandemią i wcześniej zajmowała się produkcją folii. Z wytwarzaniem maseczek nie miała nic wspólnego. Za to - według autora tego śledztwa dziennikarskiego - prezes firmy Sławomir W. miał dużo wspólnego ze światem polityki i służb. Czytaj też: Rządowy projekt Polskie Szwalnie to niewypał. Pochłonął 258 mln zł, a firmy toną w długach Już wcześniej jego byli współpracownicy, jeszcze w czasach, gdy W. zajmował się tylko produkcją folii, złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Ich zdaniem W. miał wyłudzać VAT i sprowadzać chińskie reklamówki, które w Polsce przepakowywał i sprzedawał jako produkt polski. Zawiadomienie trafiło do CBŚP i prokuratury w Warszawie, ale szybko zostało zrzucone na niższy szczebel: do prokuratury pod Warszawą i na zwykłą komendę policji. W sprawie W. nic się nie zadziało. Zawiadomienie jego byłych współpracowników nie stanowiło też przeszkód, by państwo dało mu kontrakt na produkcję maseczek. Według źródła "Superwizjera" Ptak Medical i TW Plast dostały kontrakty bez konkursu. Nazwy tych firm przyszły "w teczce".
Samowola pis ...
3 lata temu
Gigantyczne marnotrawstwo przy rządowym programie szycia maseczek. Setki milionów złotych w błoto? 274 mln zł mógł już pochłonąć program szycia maseczek w ramach walki z koronawirusem - wynika z szacunków dziennikarza "Superwizjera" TVN24. Tymczasem efekty rządowej inicjatywy są niezwykle skromne i budzą duże kontrowersje. Gigantyczne marnotrawstwo przy rządowym programie szycia maseczek. Setki milionów złotych w błoto? (KPRM/Flick, Adam Guz) Po wybuchu pandemii koronawirusa w 2020 roku rząd uruchomił program "Polskie Szwalnie". W jego ramach z pomocą państwa w polskich zakładach miały powstawać maseczki ochronne, których na początku pandemii bardzo brakowało. Jak szacuje dziennikarz "Superwizjera" Michał Fuja, koszt tego programu może dziś sięgać już 274 mln zł. Pozostają jedynie szacunki, ponieważ choć program jest rządowy, to Agencja Rozwoju Przemysłu, biorąca udział w projekcie, robi wokół pieniędzy wielką tajemnicę. Na pytania dziennikarza odpowiada wymijająco lub nie odpowiada wcale.
...
Następna strona