Według gazety, stale rozną podatki od naszych dochodów. Nauczyciel z pensją dwóch tysięcy złotych brutto dostanie w tym roku "na rękę" mniej, niż 6 lat temu, a przedstawiciel handlowy, zarabiający 3 i pół tysiąca złotych brutto, zarobi w tym roku o 200 złotych mniej, niż w zeszłym. Choć podatki nie są oficjalnie podnoszone, to faktycznie rosną, gdyż 4 lata temu zamrożono progi podatkowe, a później kwotę wolną od podatku i koszty uzyskania przychodu. Co roku rośnie też składka na ubezpieczenie zdrowotne.
"Gazeta Wyborcza" pisze, że w przyszłym roku nie będzie obiecanej przed wyborami obniżki stawek PIT do 18 i 32 procent. Rząd zapowiadał "odmrożenie" progów podatkowych, jednak aby było to możliwe, prace nad zmianami w podatku PIT muszą być zakończone do końca listopada. Sejm zajmuje się jednak sporami koalicyjnymi. Gazeta pisze, że nawet jeśli progi zostałyby "odmrożone", to w przyszłym roku wzrośnie akcyza: na piwo o 10 procent, a także na benzynę, autogaz i papierosy. Cały artykuł w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza" 07 10/Siekaj/krzycz