Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Radziwiłł: reforma bez dodatkowych środków jest niemożliwa

0
Podziel się:

Systemu ochrony zdrowia nie da się
zreformować, nie dokładając do niego pieniędzy - powiedział prezes
Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł, oceniając założenia
projektów ustaw przygotowanych przez resort zdrowia.

Systemu ochrony zdrowia nie da się zreformować, nie dokładając do niego pieniędzy - powiedział prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł, oceniając założenia projektów ustaw przygotowanych przez resort zdrowia.

"System trzeba finansować na wyższym poziomie, bez tego nie można go uzdrowić, nawet wprowadzając sensowne rozwiązanie" - uznał Radziwiłł w czwartek w rozmowie z PAP.

W środę minister zdrowia Ewa Kopacz przedstawiła pakiet ustaw zdrowotnych, otwierających reformę systemu ochrony zdrowia, m.in. projekt ustawy o zoz-ach, który dopuszcza przekształcenie szpitala w spółkę prawa handlowego bez jego likwidacji, ale pod licznymi warunkami.

Prezes NIL ocenił projekt przekształcenia zoz-ów w spółki jako "słuszną koncepcję". Podkreślił jednak, że jest wiele wątpliwości co do tego, jak miałoby to wyglądać w praktyce. "W przypadku szpitala finanse nie mają charakteru rynkowego, ale wynikają z pewnych decyzji administracyjnych - ile parlament przeznaczy na ochronę zdrowia. Z drugiej strony są pewne zadania wynikające z decyzji politycznych - tzn. państwo gwarantuje obywatelowi diagnozowanie i leczenie chorób w zakresie, który jest prawie nieograniczony. Trudno sobie wyobrazić, żeby spółka, która ma wykonywać z jednej strony pewnego rodzaju misję, a z drugiej - działa dla zysku, a przynajmniej dla równowagi finansowej, mogła funkcjonować normalnie" - uznał Radziwiłł.

Podkreślił, że w takiej sytuacji może dojść do tego, że wybiera się pacjentów i procedury tańsze, a tych droższych się unika ze wszystkimi tego konsekwencjami dla pacjentów. "A zatem pojawiają się pytania: co z długami, które mają w tej chwili szpitale i jak doprowadzić, żeby placówki przekształcone w spółki wykonywały swoją misje wobec pacjentów, jednocześnie zachowując równowagę finansową i nie zadłużały się" - podkreślił prezes NIL.

Radziwiłł krytycznie ocenił projekt ustawy o prawach pacjenta, która zawiera zapisy o najważniejszych prawach i obowiązkach pacjenta oraz powołuje urząd Rzecznika Praw Pacjenta.

"Ta instytucja jest przez samorząd lekarski dość krytycznie oceniana. Obawiamy się, że nie da niczego konkretnego dla realizacji praw pacjenta. Przede wszystkim ze względu na jej usytuowanie na linii lekarz lub pracownik medyczny - pacjent, podczas gdy dzisiaj, jeżeli można mówić o nieprzestrzeganiu praw pacjenta, to one są głównie na linii system - pacjent, sprowadzają się do niewydolności systemu, a nie do złej pracy pracowników medycznych" - powiedział.

Podkreślił, że już dziś pracownicy medyczni, a w szczególności lekarze mogą być pociągnięci do odpowiedzialności na różne sposoby: poszkodowany pacjent może zgłosić się do dyrektora placówki, który może ukarać lekarza jak każdego pracownika, może zgłosić się do izby lekarskiej, która zgodnie z ustawą może ukarać lekarza nawet pozbawieniem prawa do wykonywania zawodu, może też pójść do sądu, gdzie lekarz zostanie ukarany stosownym wyrokiem lub żądać odszkodowania.

"My od dawna jesteśmy za tzw. rozwiązaniem skandynawskim - metody odpowiedzialności cywilnej placówek opieki zdrowotnej, która oparta jest na procedurze pozasądowej, bez konieczności udowodnienia winy w przypadku uszczerbku na zdrowiu, który ma związek z diagnozowaniem czy leczeniem" - mówił Radziwiłł.

Przyznał, że nie jest zwolennikiem wprowadzania ubezpieczeń dodatkowych. Projekt ustawy przedstawiony przez resort nie gwarantuje pacjentom z wykupionym ubezpieczeniem dodatkowym lepszego dostępu do świadczeń medycznych, ale zachęca do wykupienia ubezpieczenia przez ulgi podatkowe i dopłaty z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych oraz częściową refundację składki.

"To są ubezpieczenia dla tych, którzy nadal muszą płacić składkę, ale ubezpieczają się jeszcze gdzie indziej. Tak jest i dzisiaj - wielu ludzi, zwłaszcza zamożnych, którzy nie są zadowoleni z systemu, albo kupują świadczenia zdrowotne, płacąc u prywatnych lekarzy, albo wykupują ubezpieczenia w prywatnych lecznicach. Ale jest to oferta tylko dla niektórych i, z punktu widzenia państwa, nie do końca uczciwa" - zaznaczył Radziwiłł.

Jego zdaniem wiele zależy od tego, jak będzie skonstruowany koszyk świadczeń. "Trudno mi sobie wyobrazić, że państwo wyjmie z niego procedury, które rzeczywiście mają istotne znaczenie dla zdrowia i życia" - uznał Radziwiłł.

Dodał, że jeśli chodzi o świadczenia ponadstandardowe, to "sprawa jest niezwykle delikatna, to zagadnienie medyczno-etyczne". "Lekarz jest zobowiązany do stosowania najbezpieczniejszych i najskuteczniejszych metod leczenia. Nie można narażać pacjenta na niebezpieczeństwo, trzeba stosować metody najlepsze zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną. Gdyby standardem były procedury wprawdzie tańsze, ale bardziej narażające pacjentów na powikłania itp., byłoby to nie do przyjęcia" - zaznaczył.

Zwrócił przy tym uwagę, że jest bardzo niewiele procedur, o których można powiedzieć, że są droższe, bo różnią się jedynie standardem komfortu. Standard nie może polegać na tym, że biedni ludzie mają się gorzej leczyć" - przekonywał prezes NIL.

Według niego dodatkowe ubezpieczenia mają sens tam, gdzie jest bardzo wysokie współpłacenie albo bardzo ograniczony koszyk gwarantowany. "A w Polsce dla współpłacenia, nawet na symbolicznym poziomie, jest stanowczy sprzeciw. Obawiam się, że ubezpieczenia dodatkowe nie doprowadzą do systemu poważnych pieniędzy" - powiedział Radziwiłł.

"Polska medycyna poszła bardzo do przodu, jesteśmy prawie na takim samym poziomie jak reszta Europy, ale robimy to bez pieniędzy. Potrzeba więcej pieniędzy ze źródeł publicznych oraz prywatnych, to znaczy ze współpłacenia - nic lepszego nie wymyślono" - przekonywał Radziwiłł. Podkreślił, że przy współpłaceniu konieczne byłyby osłony dla najbiedniejszych. "Nie można utrudniać dostępu do świadczeń zdrowotnych osobom ubogim. Ale prawda jest taka, że większość obywateli mogłaby sobie pozwolić na opłatę u lekarza rzędu kilku złotych" - ocenił prezes NIL.(PAP)

akw/ pz/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)