Po wieściach z USA indeksy giełd na całym świecie zanurkowały. W Warszawie WIG20 spadł o ponad 30 punktów i spadł poniżej 2800 punktów. Do końca sesji nie udało się powrócić powyżej tego poziomu. Tym samym indeks blue chipów kończy tydzień niżej niż w ubiegłym tygodniu.
Inwestorzy spodziewali się jednak innego rozstrzygnięcia. Liczyli, że dane z USA będą lepsze od oczekiwań na co wskazywał wczorajszy raport ADP. Według niego w czerwcu przybyło 157 tysięcy miejsc pracy poza rolnictwem i sektorem rządowym, a oczekiwano wzrostu o 90 tysięcy mniejszego. W rzeczywistości dane rządowe o zatrudnieniu i stopie bezrobocia mocno rozczarowały inwestorów. Przybyło jedynie 18 tysięcy miejsc pracy, a nie jak prognozowano 105 tysięcy. Stopa bezrobocia wyniosła natomiast 9,2, a nie 9,1 procent.
To kolejna niekorzystna informacja, jaka napłynęła na rynek w mijającym tygodniu. Wcześniej inwestorów niepokoiły wieści w peryferyjnych krajów strefy euro. Po przynajmniej tymczasowym wyjaśnieniu się sytuacji Grecji, tym razem niepokój wzbudziła Portugalia. Agencja ratingowa Moody's obniżyła rating tego kraju. Analitycy agencji obawiają się, że kraj ten może mieć problemy z obsługa swojego zadłużenia.
Impulsem do wzrostu zainteresowania akcjami w Warszawie nie był też raczej debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Skarb Państwa sprzedawał akcje największego producenta węgla koksowniczego w Europie po 136 złotych i takim też kursem zakończyły swoją debiutancką sesję (w jej ciągu cena akcji wynosiła ponad 140 zł, jak również minimalnie poniżej ceny emisyjnej). W kolejnych dniach posiadacze JSW mieli trochę więcej powodów do zadowolenia i tydzień zakończył na poziomie ponad 140 złotych.