Giełda w Warszawie była dziś jedną z najsłabszych w Europie. Praktycznie przez całą sesję popyt odpuścił i strona podażowa zepsuła nieco indeksy. Wszystko to działo się znów przy niskich obrotach, które na całym rynku wyniosły niespełna 900 mln złotych.
GPW zachowywał się dziś wbrew giełdom w Europie oraz w USA. DAX zyskiwał dziś 0,76 proc., FTSE podobnie. U nas jednak nikt nie był skory do kupowania akcji. Niewielka podaż (645 mln zł na indeksie blue-chipów) spowodowała więc, że WIG20 skończył dzień 1,2 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. WIG znalazł się 0,5 proc. pod kreską.
Końcówka sesji należała już do _ kontraktowców _, którzy zagrali pod wzrosty indeksów za Oceanem i wyciągnęli kontrakty na WIG20 nawet na plus, powodując tym samym odrobienie części strat na indeksie. Podobnie do nas wyglądał dziś handel na Węgrzech.
Coś nie wygląda na to, aby WIG20 dotarł to oporu przy 3150 pkt. w przeciągu kilku dni. Patrząc na wykres bardziej prawdopodobne wydaje się odreagowanie w dół. Tylko odreagowanie, gdyż trwająca od 4 miesięcy konsolidacja jest dobrym wsparciem dla całej giełdy.
Warto zwrócić na notowania niedawnego debiutanta - spółkę New World Resources, która dziś zyskała ponad 8 proc. na wartości. Patrząc na udany debiut - można sądzić, że inwestorzy instytucjonalni dokupują akcje producenta węgla.