Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Brexit znów się odwleka. "Jego odwrócenie wciąż jest możliwe"

9
Podziel się:

Do 31 października przedłużone zostało wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Czy niekończący się brexit może skończyć się pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE? – Jest możliwość odwrócenia brexitu – przekonuje na łamach money.pl Maciej Wiczyński ze Szkockiej Partii Narodowej.

Do 31 października przedłużone zostało wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Do 31 października przedłużone zostało wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. (East News, PHILIPPE HUGUEN/AFP/East News)

- Przez te 6 miesięcy wszystko jest w rękach Wielkiej Brytanii – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk po ogłoszeniu decyzji o odłożeniu terminu na 31 października. – Proszę nie zmarnujcie tego czasu – zaapelował. Dodał jednak, że jego cichym marzeniem jest zapobiegnięcie brexitowi.

Niekończący się brexit i ciągłe odwlekanie daty faktycznego opuszczenia przez Wielką Brytanię struktur Unii Europejskiej przyjęły formę surrealistycznego serialu. Kolejne jego odcinki nie prowadzą do rozwiązania i w dalszym ciągu nie wiemy, jak będzie wyglądało życie po brexicie. Wśród komentatorów i dziennikarzy opisujących proces pojawiają się porównania do "dnia świstaka", a nawet czarnej dziury. Od wczoraj bowiem wiemy, jak wygląda czarna dziura, ale wciąż nie mamy pojęcia, jak będzie wyglądał brexit.

Drugie referendum?

Do tej pory już 6 mln Brytyjczyków na stronach internetowych brytyjskiego rządu podpisało petycję unieważnienia procedury art. 50 Traktatu Lizbońskiego uruchamiającej proces wystąpienia. Sondaże z kolei wskazują, że 52 proc. społeczeństwa chce ponownego referendum.

- To wielka ulga, że do katastrofy w postaci bezumownego brexitu nie dojdzie 12 kwietnia. Wielka Brytania nie może zmarnować tego czasu. Koniecznym jest teraz umożliwienie ludziom podjęcia decyzji, czy nadal chcą opuścić UE. Przyzwoitym byłoby poddanie pod głosowanie tej decyzji, zwłaszcza że petycję w tej sprawie podpisało już 6 mln osób – zaznaczył w rozmowie z money.pl Maciej Wiczyński ze Szkockiej Partii Narodowej.

Kłopot w tym, że zarówno Parlament, jak i sama premier May nie zgadzają się na ponowne referendum.

- Moje stanowisko wobec drugiego referendum nie uległo zmianie – zapowiedziała jednak w środę w Izbie Gmin Theresa May. Tuż przed wyjazdem na szczyt UE do Brukseli szefowa rządu stwierdziła, że plebiscyt z 2016 roku jest dla niej wiążący.

Zobacz także: Obejrzyj: "Wycofanie się brexitu Brytyjczycy odczuliby jako upokorzenie"

Jak tłumaczy dr Przemysław Biskup, ekspert PISM, kłopot z drugim referendum ma podłoże natury demokratycznej. - W 2016 r. odbyło się głosowanie, w którym społeczeństwo podjęło decyzję. Brytyjczycy są przywiązani do tego, że ich głos ma znaczenie. Postulat ponownego glosowania w tej samej sprawie dla wielu kojarzy się bardzo źle jako głosowania do skutku oczekiwanego przez establishment. Pod względem kulturowym stanowi to problem także dla wielu przeciwników wyjścia z UE - wyjaśnia.

Zdaniem przedstawiciela SNP, dziś już wiadomo, że żadne z "fantazyjnych obietnic" przedłożonych w 2016 roku nie jest możliwe do zrealizowana. - Kampania "Leave" oparta była na kłamstwach oraz udowodnione zostało sądownie, że dopuściła się złamania prawa wyborczego. Sąd Najwyższy uznał, że gdyby referendum było wiążące, wówczas należałoby je unieważnić. Nie trzeba jednak tego robić, gdyż było tylko opiniodawcze. Czas najwyższy zwrócić się do ludzi z podjęciem ostatecznej decyzji – podkreślił, przypominając jednocześnie, że 17,3 miliona Brytyjczyków nie głosowało za scenariuszem brexitu.

Ekspert PISM wskazuje jednak na spolaryzowanie społeczeństwa i utwierdzenie w opinii co do brexitu. - Patrząc na trendy w badaniach brytyjskiej opinii publicznej, możemy zaobserwować daleko idące okopanie się wyborców w swoich poglądach na brexit. Ci, którzy uważają, że trzeba opuścić Unię, tym bardziej są o tym przekonani o słuszności takiego stanowiska, zaś opowiadający się za pozostaniem, jeszcze bardziej wierzą, że trzeba pozostać w strukturach UE – zaznacza dr Biskup.

Obalenie rządu albo odwrócenie brexitu

- Jest jedna rzecz, która łączy zarówno zwolenników pozostania w UE, jak i wyjścia. W sondażach społeczeństwa panuje przekonanie na poziomie 80 proc. o niekompetencji polityków brytyjskich zarządzających tym procesem. Paradoksalnie, stąd też trudność ze sformułowaniem jednoznacznej tezy, że brexit nie ma sensu. Problemy z brexitem łatwo wytłumaczyć nieudolnością, zamiast wadą samej strategii – podkreśla dr Przemysław Biskup.

Porażka za porażką Theresy May w brytyjskim parlamencie w związku z brakiem zgody na wynegocjowane przez nią warunki wystąpienia z UE doprowadziły do głębokiego kryzysu w rządzie.

- Rozpoczęła się aktywna rebelia przeciwko jej rządom w Partii Konserwatywnej, skoro członkowie jej własnej partii są skłonni głosować przeciw niej, a nawet poprzeć wotum nieufności wobec premier May. Przedłużenie o kolejne 6 miesięcy daje przestrzeń na zmuszenie May do odejścia, wybór nowego przywódcy i być może przeprowadzenie przyśpieszonych wyborów – zaznacza ekspert PISM.

Czy te jednak przyniosą rozwiązanie? Trudno ocenić, przyznaje ekspert PISM. Jak tłumaczy, jeśli przyjąć, że nastąpi polaryzacja i konserwatyści opowiedzą się za twardym brexitem, a Partia Pracy - za pozostaniem w UE, to przyśpieszone wybory byłby szansą na jednoznaczną odpowiedź. Jednak, jak zaznacza, obu partii nie stać na utratę żadnej z części ich podzielonych na tym tle elektoratów, więc jest też wysoce prawdopodobne, że impas będzie trwał. To z kolei może się skończyć "no deal" – ocenia dr Biskup.

Zdaniem Macieja Wiczyńskiego odwołanie brexitu nie jest możliwe przez Teresę May ani lidera Partii Pracy. Jednak przez Izbę Gmin nadal taka szansa istnieje. Tu jednak jest wiele czynników, które mogą zagrać kluczową rolę, jak np. rozpisanie wcześniejszych wyborów do Izby Gmin.

- Jeżeli w Partii Pracy nie będzie wprowadzonej dyscypliny partyjnej, to odwołanie brexitu jest możliwe. Mogło do tego dojść już w zeszłym tygodniu. Wówczas niestety Jeremy Corbin narzucił dyscyplinę i do odwołania brexitu nie doszło. Arytmetyka Izby Gmin nie pozostawia wątpliwości. W Izbie Gmin jest osiągalna większość do odwrócenia brexitu – wskazuje członek Szkockiej Partii Narodowej.

Bolesna umowa albo "no deal"

Jednak, jak zauważa ekspert PISM, Theresa May, choć mówi o swojej dymisji już od grudnia 2018 r., to jej sposób działania wskazuje, że nie chce ona ustąpić. Jak sama zapowiedziała, chce doprowadzić proces do końca, co może oznaczać przeciągający się impas.

Zdaniem dr Biskupa, najprawdopodobniej idziemy w kierunku bolesnej ratyfikacji umowy brytyjsko-unijnej w Wielkiej Brytanii. Większych szans trzeba więc upatrywać w umowie, na mocy której Wielka Brytania wystąpi z UE, ale pozostanie w bliskich relacjach z Brukselą, niż w odwołaniu brexitu.

- Jest to wiodący scenariusz, ale nie dominujący. "No deal" wciąż jest na stole i tak obecny aż do podpisania umowy – zaznacza ekspert PISM. Jak zauważył, po wczorajszych rozmowach w Brukseli jasno widać, że "no deal" może być wyborem nie tylko Wielkiej Brytanii, ale też po stronie UE.
- Francja miała głośno wyrazić zniecierpliwienie przeciągającym się brexitem i ma w tym ciche poparcie niektórych innych państw UE.

Szkocka Partia Narodowa wciąż jednak wierzy, że odwlekający się termin daje szansę na unieważnienie brexitu, który w oczach proeuropejskiej Szkocji i Irlandii, a także dużej części Brytyjczyków jest wielką tragedią i poważnym błędem - wciąż jeszcze - Zjednoczonego Królestwa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(9)
anestasi
5 lata temu
mam na dzieje ze brytyjczycy w coagu 6 miesiecy zobacza ze pogorszy im sie status zycia i gospodarka sie spowolni juz lekki sa mniej dostepne ceny wzrosły benefity odcinają a to dopiero paczatek , bedzie brakowało rak do pracy z europy srodkowej toz. polaków.
Normalny
5 lata temu
Wychodzić z UNII zdrajcy !!!! Jeszcze zrobią ludzie porządek z Mordercami takimi jak Niemcy .
AlojzP
5 lata temu
Pani May niech powie ludziom jak będzie wyglądał brexit i w referendum niech zapyta ich czy na takie warunki przystają. Odmowa będzie skutkować pozostaniem w UE. A co do niemożności drugiego referendum, że niedemokratyczne to rząd UK pokazał,ze w Parlamencie głosował do woli jedno i to samo w sprawie przyjęcia wynegocjowanych warunków. UE, powinna ze swej strony,że UK może pozostać, ale już na normalnych warunkach, z pełną składką członkowską.
misha
5 lata temu
Brexit miał miejsce 29 marca, od tego dnia w wydawanych nowych brytyjskich paszportach nie ma info o przynależności do EU. Reszta to cyrk dla gawiedzi.
An uk
5 lata temu
ANGLICY DECYDUJA CZY CHCA POZOSTAC W UE A NIE PUSTA SIWA MAY 😀😀😀😀😀