Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Kalus
|
aktualizacja

Fiskus zażądał 24 mln zł podatku. Przez trzy lata go nie ściągnął

39
Podziel się:

Trzy lata temu gdańska spółka LPP, właściciel m.in. marki Reserved, dostała wielomilionowy domiar podatkowy za wyprowadzenie znaków handlowych do rajów podatkowych. Skarbówka do dziś nie ściągnęła tych pieniędzy. Spółka twierdzi, że postępowanie nadal trwa.

LPP w 2011 r. przeniosło znaki towarowe do spółki na Cyprze. Od tego zaczęły się problemy z fiskusem.
LPP w 2011 r. przeniosło znaki towarowe do spółki na Cyprze. Od tego zaczęły się problemy z fiskusem. (Materiały prasowe, lpp)

Sprawę opisuje wtorkowa „Gazeta Wyborcza”. Po przeprowadzonej kontroli skarbówka zażądała, by gigant odzieżowy zapłacił 24 mln zł.

W styczniu 2017 r. LPP poinformował w komunikacie, że Urząd Kontroli Skarbowej zakwestionował rzetelność „deklarowanych podstaw opodatkowania oraz prawidłowości obliczania i wpłacania podatku dochodowego od osób prawnych za 2012 rok”. Chodziło o opłaty za znaki handlowe.

Zobacz także: Tak się robi modę. LPP od kuchni

„Gazeta Wyborcza” przypomina, że LPP w roku 2011 przeniosło znaki towarowe Reserved i Cropp do swojej spółki na Cyprze, a z niej do firmy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

W roku 2014 powtórzono ten manewr z markami House, Mohito i Sinsay. Efekt podatkowy był taki, że w Polsce spółka LPP raportowała wyższe koszty, co obniżało należny fiskusowi podatek. Po fali krytyki za optymalizację podatkową, LPP wróciła ze swoimi znakami do Polski w 2015 r. – czytamy w dzienniku.

W raporcie za III kwartał 2017 spółka poinformowała, że czeka na rozstrzygnięcie odwołania od decyzji fiskusa. W kolejnych raportach brakowało informacji, jak zakończył się spór.

„Wyborcza” spytała Izbę Administracji Skarbowej w Gdańsku o to, czy spółka zapłaciła zaległy podatek, czy sprawa się przedawniła. „Takie informacje objęte są tajemnicą” – odpowiedzieli urzędnicy.

Doradca podatkowy, z którym rozmawiał dziennikarz gazety, uważa że mogło dojść do przedawnienia. - Jeśli pismo przerywające bieg przedawnienia zostanie źle zaadresowane albo trafi do pełnomocnika, który w momencie doręczenia pełnomocnikiem już nie jest, to sprawa upada – wyjaśnił.

Izba Administracji Skarbowej odmówiła także przekazania danych na temat należności wyższych niż 10 mln zł, które przedawniły się w latach 2017-2018.

Spółkę LPP w odpowiedzi na pytania gazety, poinformowała, że „postępowanie w przedmiotowej sprawie nie zostało jeszcze rozstrzygnięte”.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(39)
judy
4 lata temu
Prawa w Polsce już nie ma ... Biznesy chowają się przed bezprawiem .
fuskus
4 lata temu
Zajęliby się sieciami zagranicznymi, które nic w Polsce nie zostawiają kasy albo jakieś grosze, a nie męczą polską spółkę, która jest jednym z największych płatników podatku do polskiego budżetu.
jest zle
4 lata temu
Rząd szuka wszędzie pieniędzy na swoje obietnice przedwyborcze, i widać dobiera się już do naszych rodzimych spółek. Niedobrze.
Damian
4 lata temu
No tak niech odstraszą z Polski wszystkie prywatne firmy, powinni się cieszyć, że spółka i tak odprowadzają ogromne podatki w Polsce. Niech się lepiej za sprawdzanie państwowych spółek wezmą.
Matek
4 lata temu
Skoro prawo im pozwoliło na taką operacje to czego teraz fiskus się domaga? Jak zwykle chcą skubnąć coś dla siebie.
...
Następna strona