Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|
aktualizacja

Handel w Polsce się zmienia. Coraz mniej miejsca dla delikatesów

7
Podziel się:

Upadła Alma, upadło Bomi, duże problemy ma Piotr i Paweł. Sieci delikatesów nie mają w Polsce łatwego życia i nic nie wskazuje na to, że to się zmieni.

Piotr i Paweł podpisał list intencyjny z nowym inwestorem, który jest zainteresowany kupnem sieci - spółką Spar Group Ltd z RPA
Piotr i Paweł podpisał list intencyjny z nowym inwestorem, który jest zainteresowany kupnem sieci - spółką Spar Group Ltd z RPA (East News, Michal Wozniak/East News)

"Polacy nie chcą już delikatesów" - pisze czwartkowa "Gazeta Wyborcza". Ostatnia z trzech znanych sieci walczy o przetrwanie i wyjście na prostą. Piotr i Paweł podpisał list intencyjny z nowym inwestorem, który jest zainteresowany kupnem sieci - spółką Spar Group Ltd z RPA.

Czy nowy właściciel pomoże podupadłej, mającej dziś 70 sklepów (dawniej było ich 140) firmie? Jak podaje "Wyborcza", nie jest w ogóle powiedziane, że w naszym kraju jest miejsce na taki format.

- Ewidentnie dla sieci zbyt małej, by konkurować z największymi, i zbyt mało odróżniającej się od oferty supermarketów czy dyskontów miejsca nie ma, i historia Piotra i Pawła dobitnie to potwierdza - powiedział gazecie Marek Zdziech, partner w OC&C Strategy Consultants.

Zobacz także: Obejrzyj też: Co zmienił zakaz handlu. Ciekawe wyniki analiz

Co mogłoby się za to sprawdzić, jeśli chodzi o sklepy dla zamożniejszych? Na przykład miejsca takie, jak warszawska hala Koszyki albo raczkująca sieć sklepów z żywnością ekologiczną Bio Family - uważa Zdziech. Założyła je rodzina Świtalskich, odpowiedzialna za powstanie Biedronki, Żabki i Czerwonej Torebki (w przeciwieństwie do dwóch pierwszych, ta ostatnia nie odniosła sukcesu).

Poza tym Polacy zaspokajają swoje potrzeby zakupowe w dyskontach. Nawet w Biedronce czy Lidlu pojawiają się bowiem produkty z wyższej półki. I choć nie jest ich dużo, tyle wystarczy. Rynkiem mocno zawładnęły też Żabki oferujące gotowe dania, które wystarczy podgrzać. To wygoda, której oczekują m.in. pracownicy korporacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(7)
inti
5 lata temu
Ale nadal jest miejsce dla sieci, które nie działają w całym kraju. Przykładowo - delikatesy Kocyk w Krakowie. No i są wciąż delikatesy Centrum.
Sprzedawca
5 lata temu
Jaki..? Pierwszy raz słyszę o istnieniu takiej sieci. Natomiast nic nie napisaliście o Delikatesach Centrum.
DAN ton
5 lata temu
Klasa korytowa się zaopatrzy zawsze, a niższa poślednia - odpady dyskontowe.
okoko
5 lata temu
Ludzie nie chcą dużo wydawać dlatego idą do biedry...
Kamm
5 lata temu
No jak można porównywqc dyskonty do almy czy piotra i pawła. W żadnym dyskoncie nie dostaniesz ułamka tego co wymienionych sklepach. To nie problem braku wyróżniających się ofert tylko brak zamożnych klientów, bo oni wolą iśc do restauracji a nie gotowac w domu. Niestety sieci te miały fatalne lokalizacje i nie ma się co dziwić bo jest ogromna konkurencja rynek jest dosyć ciasny najlepsze miejsca są zajęte a to co zostało ma ogromne koszty eksploatacji.