Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Rosyjska gospodarka trafiła właśnie na śmietnik. "Jest skazana na upadek"

Podziel się:

Największe agencje ratingowe obniżyły wiarygodność kredytową Rosji do poziomu śmieciowego. Na koniec 2022 r. ten wielki kraj może być biedniejszy niż Urugwaj. Rubel w ciągu 10 dni stracił połowę swojej wartości wobec dolara. – Nie widzę scenariusza, żeby Putin wygrał tę wojnę. Dzisiaj przez te sankcje Rosja jest skazana na upadek gospodarczy – mówi Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju. Słowem, machina Kremla weszła na równię pochyłą.

Rosyjska gospodarka trafiła właśnie na śmietnik. "Jest skazana na upadek"
Gospodarka Rosji ma poważne problemy już teraz. A co będzie za chwilę? (Getty Images, Sergei Bobylev)

W czwartek dwie największe agencje ratingowe na świecie Moody’s i Fitch obniżyły wiarygodność kredytową Rosji do poziomu śmieciowego. Później zrobiła to też agencja Standard & Poor's. Długoterminowe zadłużenie Rosji w walucie obcej zeszło do poziomu "CCC-" z wcześniejszego "BB+", co również jest jasnym negatywnym sygnałem dla inwestorów. Co ciekawe, S&P poinformowało przy tym, że rośnie ryzyko bankructwa Moskwy.

Analitycy stwierdzili również, że wprowadzone przez sankcje ograniczenia "uniemożliwiają bądź znacząco uniemożliwiają dostęp rosyjskiego systemu bankowego do światowego systemu finansowego, rynków i infrastruktury". Ale to dopiero początek złych informacji dla Kremla.

Rosyjska gospodarka na równi pochyłej. Rating śmieciowy

JPMorgan, jeden z największych banków inwestycyjnych świata, wydał w ostatnich godzinach komunikat. Ekonomiści banku spodziewają się, że gospodarka Rosji skurczy się o 35 proc. w drugim kwartale i o 7 proc. w całym 2022 roku, a cios dla gospodarki, jeśli chodzi o produkcję, będzie porównywalny z kryzysem z 1998 roku – podaje Reuters.

JPM przewidywał, że w tym roku eksport Rosji spadnie o około 13 proc., popyt krajowy o około 10 proc., a import o około 30 proc. – Oczywiste jest jednak, że rosnąca izolacja gospodarcza i polityczna tego kraju doprowadzi do obniżenia wzrostu w dłuższej perspektywie – ocenia Anatolij Szal z JPMorgan.

"Obecnie oczekuje się, że spadek rosyjskiego PKB wyniesie około 12 proc., co jest porównywalne z kryzysami z 1998 r. (~10 proc.) i 2008 r. (~11 proc.) oraz szokiem wywołanym przez wybuch pandemii COVID-19 (~9 proc.)" – czytamy w notatce banku.

Rosja biedniejsza niż Urugwaj

Jednak to wciąż nie wszystko. Zadaniem Piotra Araka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zachodnie sankcje nałożone na Rosję wywołają pod Uralem efekt kuli śnieżnej i spowodują, że w 2022 roku rosyjskie PKB spadnie o ok. 15-20 proc.

Rosja stanie się biedniejsza od Urugwaju – zapowiada ekspert.

- Totalne załamanie kursu rubla ogranicza prowadzenie opłacalnego importu, brak produktów zahamuje produkcję, inflacja będzie galopować, a Rosja będzie mogła się bronić tylko za pomocą krajowych narzędzi polityki gospodarczej np. dodruku rubla. Paniczne wypłacanie gotówki już teraz doprowadziło do załamania płynności sektora bankowego. Hiperinflacja nakręci tę spiralę od nowa, rubel będzie się dalej osłabiał, a gospodarka znajdzie się w wieloletniej zapaści – stwierdza Arak.

Jeszcze przed zbrojną inwazją na Ukrainę, Rosja była stosunkowo mało zamożnym krajem – jej PKB na mieszkańca wynosił zaledwie 51 proc. zamożności Niemiec, co plasowało Rosję pomiędzy Chile a Grecją. Wyróżniającym się na tle całego kraju regionem była i pozostanie nadal Moskwa – wcześniej jej zamożność była porównywalna do Czech, po sankcjach będzie to poziom Łotwy – wskazuje PIE.

Według Instytutu kryzys gospodarczy w Rosji będzie się rozszerzał też na branże nieobjęte bezpośrednio sankcjami np. produkcję metali, żywności, drewna i plastiku.

"Będzie to efekt niedoboru maszyn. Na skutek niskiej jakości krajowych produktów, większość zapotrzebowania na maszyny w rosyjskim przemyśle jest zaspokajana importem, głównie z krajów UE. Rosyjski przemysł naprawia je i konserwuje. Sankcje na eksport technologii i maszyn, a przede wszystkim utrudnienia we współpracy z zachodnimi firmami, spowodują częściowe przestoje w produkcji oraz zablokują rozwój przemysłu" – wyjaśniono.

Dalsza część tekstu znajduje się pod wideo.

Zobacz także: Prawda ukrywana przed Putinem? Ekspert o "tragicznych wydarzeniach"

"Rosja jest skazana na upadek gospodarczy"

Innego rozwiązania niż klęska Moskwy zarówno gospodarczo, jak i geopolitycznie, nie wyobraża sobie Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

- Jestem zbudowany postawą Zachodu, bo nie licząc się z kosztami gospodarczymi, które przecież są, nałożył na Rosję bezprecedensowe ograniczenia finansowe i gospodarcze, co spowodowało, że marzenie Putina o obudowie Związku Radzieckiego się spełniło. W sensie gospodarczym znalazł się tam, gdzie chciał – w Rosji jest kontrola dewizowa, sparaliżowany system bankowy, są ograniczenia związane z wywozem waluty, największe firmy straciły po kilkadziesiąt miliardów dolarów i są nacjonalizowane, gospodarka jest zamknięta na handel i import, Rosjanie stoją w kolejkach do bankomatów, za chwilę będzie 20-proc. inflacja i recesja – mówi PAP Borys.

Jego zdaniem to wszystko sprawi, że propaganda Putina o tym, że prowadzi na Ukrainie "operacje specjalną" zbankrutuje. I to mimo, że obecnie społeczeństwo rosyjskie poddawane jest coraz mocniejszej presji. Według prezesa PFR "Rosja staje się krajem totalitarnym".

Nie widzę scenariusza, żeby Putin wygrał tę wojnę, dzisiaj przez te sankcje Rosja jest skazana na upadek gospodarczy – przekonuje.

W opinii Borysa sam Putin może nie być w stanie zaakceptować sytuacji, w której przegrywa wojnę militarnie, więc będzie chciał kontynuować tę "zbrodnię przeciwko narodowi ukraińskiemu", ale być może presja otoczenia sprawi, że prezydent Rosji "nie będzie mógł pójść dalej".

Szef PFR dodał także, że dalsze sankcje powinny być precyzyjnie zaplanowane, aby np. nie wywołać niezadowolenia społecznego w USA i w Europie.

Najskuteczniejszą sankcją byłoby zwiększenie podaży ropy naftowej, bo to doprowadziłoby do spadku cen. Europa miałaby niższą inflację, a jednocześnie wpływy Rosji ze sprzedaży ropy spadłyby dramatycznie, bo rosyjska ropa jest dość droga w produkcji, tam koszt wydobycia sięga 60 dolarów za baryłkę - twierdzi Borys.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl