Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Protest przed siedzibą PLL LOT. W tym czasie prezes organizuje uroczystą galę

11
Podziel się:

Według Piotra Szumlewicza w PLL LOT mają miejsce "największe patologie polskiego rynku pracy".

Według Piotra Szumlewicza z OPZZ w PLL LOT mają miejsce największe patologie polskiego rynku pracy.
Według Piotra Szumlewicza z OPZZ w PLL LOT mają miejsce największe patologie polskiego rynku pracy. (STANISLAW KOWALCZUK/EAST NEWS)

Przedstawiciele OPZZ województwa mazowieckiego, Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych znów wychodzą na ulicę. Kiedy prezes PLL LOT będzie mówił o sukcesach, oni wzywać będą do jego dymisji.

W sobotę o godzinie 18. na rogu ul. 17 Stycznia i Żwirki i Wigury zbiorą się przedstawiciele mazowieckiego OPZZ, Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych.

Zapowiadana przez przewodniczącego Rady OPZZ Piotra Szumlewicza pikieta ma zbiec się w czasie z uroczystą galą z gwiazdami, którą organizuje prezes PLL LOT Milczarski.

"Ma mówić o swoich sukcesach. Niestety Milczarski nie ma powodów do dumy i zamiast organizowania hucznych imprez, powinien podać się do dymisji" – przekonuje w piśmie Szumlewicz.

Jak przypomina przewodniczący Rady OPZZ, prezes narodowego przewoźnika zwolnił dyscyplinarnie liderkę Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, Monikę Żelazik – o czym pisaliśmy w money.pl

Zarząd LOT złożył również zawiadomienie do prokuratury. Ta bada sprawę. Jednocześnie firma podkreśliła, że wypowiedzi Żelazik działały na szkodę spółki. LOT twierdzi, że przewodnicząca zachęcała do strajkowania, choć w tej sprawie sąd wydał już zabezpieczenie - i nakazał wstrzymanie się z akcją do momentu sprawdzenia poprawności referendum. Spółka w zaznaczała, że Żelazik w ten sposób z pewnością nie broniła praw pracowniczych, a po prostu nadużyła wolności wypowiedzi.

”Zarzuty wobec Żelazik są bezpodstawne i stanowią część nagonki na związki zawodowe, która od wielu tygodni trwa w PLL LOT. Zarząd PLL LOT łamie podstawowe prawa pracownicze i dąży do zastraszenia związków zawodowych” - przekonuje Szumlewicz.

Jak dodaje, prawo pracy nie przewiduje kar dla pracowników za informowanie opinii publicznej o tym, że są oni niezadowoleni z warunków pracy, zaś groźby i szykany wobec związków zawodowych są sprzeczne z Konstytucją RP i ustawą o związkach zawodowych.

”W PLL LOT mają miejsce największe patologie polskiego rynku pracy. Kilka lat temu wypowiedziano układ zbiorowy w firmie, obniżono pensje, a dużą część pracowników przeniesiono na umowy śmieciowe. Pracownicy wciąż mają pensje niższe niż kilka lat temu, tnie się wydatki na procedury bezpieczeństwa, a jednocześnie członkowie zarządu firmy otrzymują wielusettysięczne nagrody. Wspólnie wyrazimy solidarność ze zwolnioną dyscyplinarnie działaczką związkową i zaprotestujemy przeciwko antypracowniczej polityce PLL LOT” – czytamy w liście przewodniczącego rady OPZZ województwa mazowieckiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(11)
Pracownik
6 lat temu
Związki niszczą LOT. Stwarzając permanentne poczucie wojny z Zarządem, zagrażają bezpieczeństwu. Tworząc nadrzeczywistość w postaci oskarżeń i kłamiąc, że coś złego się dzieje, podczas gdy dzieje się bardzo dużo dobrych rzeczy, tworzą mętlik informacyjny i utrzymują wysokie poczucie stresu wśród załóg. Nie uznają wyroków sądów w tym Sądu Najwyższego, obrażają sędziów, którzy nie wydają wyroków po ich myśli, nie szanują właściciela LOT, czyli rządu polskiego oraz Zarządu. Nie uznają żadnej hierachii ani władzy. Są źli i zepsuci do szpiku kości. Zarabiają krocie, ale prócz pieniędzy chcą władzy. Tylke, że kiedyś ją już miały i z LOT nie pozostał w efekcie prawie kamień na kamieniu. Obawiam się, że ten obłęd które związki w LOT generują doprowadzi do czegoś złego. Zmiana Zarządu nic nie da, bo jeśli teraz premier ustąpi to każdy następny Zarząd będzie musiał przed nimi klęczeć i wykonywać ich wolę co oznacza katastrofę dla LOT ponieważ stewardessy, które są najbardzej agresywnymi liderkami związków zawodowych nie mają pojęcia o zarządzaniu przedsiębiorstwem.
Pracownik
6 lat temu
Związki niszczą LOT. Stwarzając permanentne poczucie wojny z Zarządem, zagrażają bezpieczeństwu. Tworząc nadrzeczywistość w postaci oskarżeń i kłamiąc, że coś złego się dzieje, podczas gdy dzieje się bardzo dużo dobrych rzeczy, tworzą mętlik informacyjny i utrzymują wysokie poczucie stresu wśród załóg. Nie uznają wyroków sądów w tym Sądu Najwyższego, obrażają sędziów, którzy nie wydają wyroków po ich myśli, nie szanują właściciela LOT, czyli rządu polskiego oraz Zarządu. Nie uznają żadnej hierachii ani władzy. Są źli i zepsuci do szpiku kości. Zarabiają krocie, ale prócz pieniędzy chcą władzy. Tylke, że kiedyś ją już miały i z LOT nie pozostał w efekcie prawie kamień na kamieniu. Obawiam się, że ten obłęd które związki w LOT generują doprowadzi do czegoś złego. Zmiana Zarządu nic nie da, bo jeśli teraz premier ustąpi to każdy następny Zarząd będzie musiał przed nimi klęczeć i wykonywać ich wolę co oznacza katastrofę dla LOT ponieważ stewardessy, które są najbardzej agresywnymi liderkami związków zawodowych nie mają pojęcia o zarządzaniu przedsiębiorstwem.
Klon
6 lat temu
Ta pani ma coś z głową. Najpierw nawołuje żeby pracownicy przychodzili na protest z butelkami z benzyną. Gdy jej nie słuchają, to zaczyna chodzi chodzić po niemieckich mediach i opowiadać że samoloty LOT są nieposprzątane. Jak tak dalej pójdzie to niedługo zacznie sugerować, że stewardessy i piloci LOT też są brudni i niedomyci. Kogo ona reprezentuje? Dlaczego na siłę chce kojarzyć LOT z nieporządkiem?
Marek 50+
6 lat temu
Widać, że Niemcy sypią kasą na czarną reklamę dla LOT-u.
INANDOUT
6 lat temu
Wszystko pogmatwane w tym artykule. Liderka związku zawodowego została zwolniona bo nawoływała pracowników LOT żeby przyjść na protest z koktajlami molotowa. W lotnictwie coś takiego jest niedopuszczalne. W USA gdyby na lotnisku ktoś krzyknął ze ma na sobie pas Szachida zostałby natychmiast zastrzelony zanim zdążyłby powiedzieć że żartował. Zarząd zadziałał zgodnie z procedurami - bezpieczeństwo jest najważniejsze i nienegocjowalne. Widać ze działają profesjonalnie. Teraz niech sąd decyduje czy do takich rzeczy w lotnictwie wolno nawolywać czy nie. Jeśli uzna że wolno, to ją przywróci do pracy, ale weźmie też na swoje barki wielką odpowiedzialność.