Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|
aktualizacja

Zakończony spór o Turów: sukces czy porażka rządu? Zdania są mocno podzielone

61
Podziel się:

Premierzy Polski i Czech podpisali w czwartek porozumienie ws. kopalni w Turowie. Spór zakończy się, gdy strona polska wypłaci Czechom 45 mln euro. Obóz władzy komentuje, że to ogromny sukces rządu. Były wiceminister infrastruktury za czasów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego twierdzi np., że "klasa polityczna zdała ważny test". Z drugiej strony płyną głosy, że sprawę można było załatwić szybciej i lepiej (czyli taniej), ale PiS zawalił.

Zakończony spór o Turów: sukces czy porażka rządu? Zdania są mocno podzielone
Kopalnia węgla brunatnego Turów (Wikimedia Commons, Anna Uciechowska, CC BY-SA 3.0)

- To moim zdaniem ogromny sukces. Udało nam się usunąć głaz, który obciążał relacje Polski i Czech - powiedział 3 lutego Petr Fiala, premier czeskiego rządu, na wspólnej konferencji prasowej z Mateuszem Morawieckim w Pradze.

Te słowa to zapowiedź ciągnącego się od miesięcy sporu na temat zatrzymania wydobycia węgla brunatnego w Turowie. Kopalnia, a także elektrownia, której działania opiera się na tym surowcu, ma mieć destrukcyjny wpływ na mieszkańców Kraju Libereckiego w północnych Czechach. Przez m.in. zanieczyszczanie powietrza i odpływ wód podziemnych.

Zobacz także: Spór o Turów. Elektrownia zawierzona opiece Matki Bożej. Prof. Belka: To aż przykre

Czesi domagali się zaprzestania wydobycia, a sprawę skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który nałożył na Polskę karę finansową. Praga skargę jednak wycofa. Jednym z warunków jest wypłata 45 mln euro przez stronę polską. Większość — 35 mln euro — od rządu. I kolejne 10 mln euro od PGE.

"Polska nie poddała się szantażowi"

Porozumienie jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych. Jak łatwo się domyślić, opinia zależy od strony politycznej. Obóz władzy rezultat negocjacji Mateusza Morawieckiego z premierem Czech uznano za niebywały sukces. I przypomina, że opozycja domagała się zatrzymania wydobycia zgodnie z postanowieniem TSUE.

"To był wielki test dla klasy politycznej w Polsce. Test zdany przez PiS, a oblany przez opozycję, która nawoływała do wykonania postanowienia TSUE" - napisał na Twitterze Kazimierz Smoliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, który w latach 2015-2018 był wiceministrem infrastruktury.

Beata Kempa z Solidarnej Polski, m.in. była wiceminister sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (2006-2007), a obecnie europosłanka, publicznie podziękowała natomiast władzy za "twardą polityczną decyzję o niepoddawaniu się szantażom".

Piotr Müller, rzecznik rządu, określił negocjacje ws. zatrzymania wydobycia węgla w Turowie jako "trudną batalię, ale skuteczną". Przypomniał też opinię opozycji, a w tym przypadku akurat prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego (PO), że nie ma innego wyjścia ze sporu, niż zamknięcie kopalni.

"Suwerenność energetyczna Polski ważniejsza niż bezprawie TSUE" - skomentował Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski.

Z podpisania porozumienia ucieszył się także Tomáš Zdechovský, poseł do Parlamentu Europejskiego z czeskiej chrześcijańsko-demokratycznej partii KDU-ČSL. "Uważam, że warunki dla Czech są dobre. Polska zawsze była dla nas ważnym partnerem, cieszę się, że tak pozostanie" - napisał na Twitterze.

Sukces ws. Turowa? Jaki sukces?!

Hurraoptymizmu obozu władzy oczywiście nie wszyscy podzielają. W sieci pojawiają się także opinie, że Polskę spór i tak będzie dużo kosztował. Przez nietrafione decyzje rządu. "Wyjdzie, że w ramach ugody z Czechami zapłacimy pewnie Ok. 50 mln €, ale za to w karach z wyroku TSUE około 70 mln €. Sasinowy interes." - napisała np. Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca klubu Koalicji Obywatelskiej.

Krytycznie wobec wyniku negocjacji ws. kopali Turów jest również Partia Zielonych. "Rok bujania się i niekompetencji. Po co nam to było?" - pyta posłanka Małgorzata Tracz. Przemysław Słowik, wiceprzewodniczący PZ, jest zdania, że rozmowy z Czechami obnażyły niekompetencję polskiego rządu.

Sukcesu Polski nie dostrzegają także dziennikarze Tomasz Lis ("Newsweek Polska") oraz Kacper Świsłowski ("Tygodnik Wprost"). Także ich zdaniem zachwyt nad porozumieniem jest nieuzasadniony. "Licząc kary plus opłaty zawarte w umowie ws. kopalni Turów, wyjdzie z pół miliarda złotych. Mogło być 200 mln, gdyby się dogadano od razu, gdy Czesi podnosili zarzuty" - napisał Świsłowski.

Grzegorz Cydejko z "Forbesa" zastanawia się natomiast, czy władze grupy PGE odpowiedzą za "błędy w zarządzaniu kopalnią Turów i za przegraną w sporze z Czechami".

- W umowie zostało zawarte, że warunkiem wycofania skargi jest przelew środków finansowych. Wtedy będzie to już kwestia kilku godzin - powiedział w czwartek premier Czech. Mateusz Morawiecki ma nadzieję, że skarga zostanie wycofana jeszcze w tym tygodniu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(61)
Głos prawdy
2 lata temu
no i Morawiecki wraz z PiS-towarzyszami wstali z kolan w Czechach.... oskubani z kasy z naszego portfela! ONI są super w rozwiązywaniu problemów, które sami prowokują i płaceniu za nie nie naszymi pieniędzmi. Taka sasinada po morawiecku.
zorro
2 lata temu
Dla Czech to może sukces ale dla rządu polskiego to porażka. Zamiast zapłacić od razu 50 milinów zł. teraz zapłacą 800, tak szastają pieniędzmi podatnika. To samo robi Ziobro.
kar .
2 lata temu
to jest ta dobra taktyka rządu .
Gość
2 lata temu
Dobrze, a w ile dni ta kopalnia i elektrownia odrobią te wszystkie koszty?
Antoni
2 lata temu
Trzeba się cieszyć bo moglibyśmy jeszcze długo płacić. Zagonione zwierze do kąta potrafi dłuo kąsać, a tu się poddało.
...
Następna strona