Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Skłonność do oszczędzania a bezrobocie

0
Podziel się:

Trudny dostęp przedsiębiorcy do kredytu, drogie koszty jego obsługi przyczyniają się do wzrostu bezrobocia.

Skłonność do oszczędzania a bezrobocie
(attator/iStockphoto)

Trudny dostęp przedsiębiorcy do kredytu, drogie koszty jego obsługi przyczyniają się do wzrostu bezrobocia. Wiem, że żaden bezrobotny nie uwierzy w to, że droga do jego miejsca pracy leży w ograniczeniu pomocy socjalnej z budżetu państwa. Żaden bezrobotny nie przyjmie do wiadomości, że obniżając podatki zamożnym i zachęcając ich ulgami podatkowymi do większego oszczędzania, tak naprawdę pomaga się biednym. Atrakcyjniejsze wydają się świadczenia socjalne, „sprawiedliwe społecznie” progresywne systemy podatkowe, interwencje państwa w ratowanie „dotychczasowych miejsc pracy”.

Nie przeczę, że podstawowym czynnikiem wysokiego poziomu bezrobocia jest system ubezpieczeń społecznych. Dobitnym przykładem skutków łańcuszkowego działania ZUS jest upadek huty Łaziska. Huta upada, ponieważ koszty prądu – stanowiące ok. 70% wszystkich kosztów produkcji są za wysokie. Elektrownia sprzedaje drogo prąd – ponieważ drogo pozyskuje węgiel z kopalni. Importowany węgiel jest ponad dwukrotnie tańszy. Kopalnie sprzedają elektrowni drogi węgiel, ponieważ ich koszty płacowe – są nadmiernie obciążone ZUS-em. Węgiel byłby znacznie tańszy gdyby nie długi i bieżące składki na ZUS. Podobnie jest w innych branżach.

Przedsiębiorstwa popadają w pułapki zadłużeniowe, co prawda ostatnio ich koszty finansowe uległy znaczącemu obniżeniu dzięki spadkowi stóp procentowych, jednak nadal powinny być one ok. dwóch razy niższe. Odpowiedzią na drogi kredyt inwestycyjny jest brak inwestycji, a co za tym idzie - nowych miejsc pracy. Inwestuje się za to w poprawianie wydajności już istniejącego potencjału produkcyjnego. W efekcie to samo wytwarza znacznie mniejsza liczba pracowników.

Zniesienie obowiązkowego systemu ubezpieczeń społecznych pozwoliłoby na rozwój sektora ubezpieczeń dobrowolnych. Ludzie zaczęliby też sami oszczędzać długoterminowo na emeryturę. Pozwoliłoby to z jednej strony przedsiębiorstwom obniżyć koszty pracy zaś z drugiej pozyskać stabilne długoterminowe kapitały na rozwój. Brak nadmiernej konkurencji na rynku kredytów ze strony sektora publicznego pozwoliłby na znaczący spadek kosztów finansowych. Nowe miejsca pracy powstawałyby jak grzyby po deszczu. Tak więc poprawa skłonności do oszczędzania poparta odpowiednimi rozwiązaniami systemowymi mogłaby znacząco wpłynąć na los bezrobotnych.

Polityka ochrony nieefektywnych miejsc pracy oraz wspomagania socjalnego dla bezrobotnych, poprzez zasiłki, fikcyjne renty chorobowe, wcześniejsze emerytury, renty rolnicze, w długim okresie działa przeciwnie do zamierzeń. Potrzeba bowiem coraz więcej publicznych pieniędzy, które trzeba bądź wyrywać w postaci podatków z rąk obywateli, bądź pożyczać i konkurować o kredyt z przedsiębiorstwami. W obu przypadkach powoduje to dalsze oszczędności w firmach i redukcje inwestycji rozwojowych oraz redukcję etatów.

Taka właśnie „walka z bezrobociem” doprowadziła nas już do ponad 3,2 mln oficjalnie zarejestrowanych bezrobotnych i bliżej nie określonej liczby bezrobotnych ukrytych – na zasiłkach i świadczeniach przedemerytalnych, rentach chorobowych, wcześniejszych emeryturach, bądź wręcz wyrejestrowanych.

Oszczędzaj i inwestuj
pieniądze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)