Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Kijek
Łukasz Kijek
|
aktualizacja

Potężny kryzys demograficzny w Chinach. "Nie naprawią tego, co zepsuli"

116
Podziel się:

- Chińczycy są dla mnie absolutnie wzorcowym przykładem na to, że próby kombinowania przy demografii rękami rządzących, to jest najgorsze, co władza może nam zafundować - mówi Wojciech Janicki, naukowiec, który zarabia pieniądze na obezwładnianiu "współczesnych piratów". Mówi też, co czeka polską wieś. Rozmawiamy z nim w najnowszej "Biznes Klasie".

Potężny kryzys demograficzny w Chinach. "Nie naprawią tego, co zepsuli"
Chiny zaczynają borykać się z problemem demograficznym stworzonym przez władze - mówi Wojciech Janicki w nowym odcinku "Biznes Klasy" (Getty Images, SOPA Images)

"Biznes Klasa" to program money.pl dostępny na YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z obecnymi i byłymi szefami największych firm, a także z ludźmi z otoczenia biznesu - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach.

Zapraszamy na rozmowę z Wojciechem Janickim, dyrektorem Instytutu Geografii Społeczno­‑Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Marii Curie­‑Skłodowskiej w Lublinie, członkiem Komitetu Nauk Demograficznych Polskiej Akademii Nauk oraz przedsiębiorcą prowadzącym spółkę technologiczną.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czekają nas głodowe emerytury. To problem ekonomiczny, nie demograficzny - Biznes Klasa #14

Kryzys demograficzny w drugiej gospodarce świata

Wojciech Janicki naukowo zajmuje się przede wszystkim demografią, migracjami i problematyką mniejszości. Jednym z tematów poruszanych w najnowszej "Biznes Klasie" były problemy drugiej pod względem Produktu Krajowego Brutto gospodarki świata.

Najnowsze dane wyraźnie wskazują, że Chińczycy mają coraz większy problem z demografią, młodzi ludzie mniej chętnie zakładają rodziny, przez co spada wskaźnik urodzeń. W 2023 roku ludność Państwa Środka zmniejszyła się o 2,087 mln osób (do 1,409 mld). Depopulacja w Chinach zbiera swoje żniwo już drugi rok z rzędu.

Chińczycy są dla mnie absolutnie wzorcowym przykładem pokazującym, że próby kombinowania przy demografii rękami rządzących, to jest najgorsze, co władza może nam zafundować - mówi Wojciech Janicki.

Przypomina, że w roku 1979 wprowadzili program jednego dziecka w rodzinie, z mnóstwem restrykcji.

- Minęło ponad 30 i decydują się na liberalizację tego program krok po kroku, aż w końcu w roku 2015 zamykają go całkiem. Orientują się, że mają całe ogromne obszary kraju, gdzie nierównowaga płci jest na poziomie 2:1 z przewagą mężczyzn. Jest tam obecnie mnóstwo mężczyzn już dorosłych, którzy nie mają partnerek i nie mają szansy ich znaleźć. Teraz Chińczycy wprowadzili program promujący rodziny z trójką dzieci, czyli najpierw sobie zepsuli, a teraz będą próbowali naprawiać w drugą stronę. Problem polega na tym, że nie naprawią już tego, co zepsuli i na to mamy "piękne" dowody w Korei, czy Singapurze - mówi badacz.

Afryka zastąpi Chiny w taniej produkcji?

Spadek liczby ludności w Państwie Środka w 2023 roku był gwałtowniejszy niż w 2022 roku, kiedy populacja Chin skurczyła się o 850 tys. osób. Stało się to pierwszy raz od 1961 roku, czyli czasów, gdy kraj ogarnął Wielki Głód pod rządami ówczesnego przywódcy Mao Zedonga.

Dane Narodowego Biura Statystycznego wskazują również na rekordowo niski wskaźnik urodzeń na poziomie 6,39 urodzeń na 1000 osób, w porównaniu do 6,77 urodzeń w 2022 roku. Czy rosnące problemy demograficzne mogą oznaczać, że Chiny mogą mieć także problemy gospodarcze, a w ich miejsce wejdzie w najbliższym czasie np. Afryka?

Podejrzewam, że nieprędko. Afryka już dawno byłaby 'fabryką świata', czyli tym miejscem, gdzie produkuje się wszystko, ale brakuje dwóch elementów - mówi gość "Biznes Klasy".

- Pierwszym jest to, z czego słynie Daleki Wschód, czyli wysoki etos pracy. Tam ludzie mają skłonność do posłuszeństwa przełożonym, dziedziczą to chyba w genach od matki i ojca. Po drugie, w subsaharyjskiej Afryce brakuje stabilności politycznej. To są procesy, które trwają dekady, a nie lata, i dlatego produkcja się tam nie przeniesie - uważa badacz.

Polska wieś się wyludnia. "Trzeba się na to przygotować"

Ekspert komentuje również kwestię wyludniania się polskiej wsi. Jak mówi, tego procesu nie da się już zatrzymać - jest to bowiem "naturalna kolej rzeczy". Zaznacza przy tym, że dotyczy to tradycyjnych wsi peryferyjnych. Czym innym są bowiem wsi pod dużymi miastami, do których wyprowadzają się zamożni mieszkańcy miast, którzy traktują te miejscowości jako "sypialnie".

Janicki podkreśla przy tym, że Polska powinna zacząć przygotowywać się na wyludnianie polskiej wsi, gdyż jest to proces nieuchronny. Jego zdaniem jednak, nie zagraża to polskiemu rolnictwu.

Jak zarabiać na obezwładnianiu "współczesnych piratów"?

Wojciech Janicki jest nie tylko naukowcem, ale także przedsiębiorcą, a konkretnie prezesem spółki Findewal, która zajmuje się m.in. sprzedawaniem systemów bezpieczeństwa w transporcie towarów o wysokiej wartości.

- Średnio dziennie w Europie w tego typu przewozach giną towary wartości pół miliona euro. Rekordowa wielkość straty przy jednym skoku to było 97 mln dol. - wyjaśnia gość "Biznes Klasy".

Kim są "współcześni piraci"? To szajki przestępców, które grasują w całej Europie, wyspecjalizowane w okradaniu ciężarówek wypełnionych m.in. drogą elektroniką.

- Ubezpieczyciele często nie chcą ubezpieczać przewozów o bardzo wysokiej wartości. Instalujesz sobie na samochodzie system, który pilnuje wszystkiego, co tylko wymyśliliśmy. Pilnuje, czy ktoś przypadkiem nie dotknął klamki drzwi samochodu. Jeśli ktoś próbuje dostać się do naczepy poprzez jej boczną powłokę, od razu odzywa się alarm - tłumaczy Janicki.

W poprzednich odcinkach programu Łukasz Kijek rozmawiał z:

Wszystkie odcinki "Biznes Klasy" dostępne są pod tym linkiem.

Łukasz Kijek, szef redakcji money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(116)
siwy
4 miesiące temu
Proszę Pan a, strasznie późno zauważył Pan odpływ młodych ludzi z aglomeracji wiejskich.Ja urodzony w 1946 roku , mając 14 lat uciekłem nawet nieświadomie do Warszawy. Warszawa dla takich jak ja była miastem zamkniętym , brak meldunku nie umożliwiał znalezienia pracy. Jednak Polacy to zaradny naród i z każdej nie możliwej sytuacji znajdzie wyjście. Teraz tez sobie poradzimy, o ile reżim klasy rządzącej znów nie zamknie miast dla ludzi ze wsi , Owszem klasa rządząca sięgnie po młodzież wiejską w chwili wojny , bo obecne wojsko ani młodzież miejska ucieknie za granice .Szczęść Boże.
Wyborca
4 miesiące temu
A wuj z polską wsią.
Trybun Ludu
4 miesiące temu
W 1920 roku byliśmy się w stanie obronić przed bolszewicką nawałą, bo nas było na tyle. To Ci, którzy się urodzili 20 - 30 lat wcześniej. Ale kiedy były rozbiory Polski mieliśmy armię 69 tysięczną przy 400 tysięcznej rosyjskiej... To jakie mieliśmy szanse? A odkąd wprowadzono piguły i zalegalizowano aborcję to zabito więcej ludzi niż wszystkie wojny razem wzięte od początku świata.
Trybun Ludu
4 miesiące temu
Nie znam kraju, który by upadł przez to, że miał za dużo ludzi. A takich, które znikają przez brak dzieci całe mnóstwo. Teoria o przeludnieniu to bzdura. Gdyby nie piguły i aborcja to w takim kraju jak Egipt żyłoby 2,5 tys ludzi na km kw a w Polsce 800. Jest jeszcze spory zapas. Zanikające kraje to do 2080 roku: Niemcy, Hiszpania, Włochy, Austria, Japonia, Meksyk, Dania, Szwecja i wiele innych. Tam, gdzie się lewactwo i liberały dorwały do żłobu, to i efekty widać.
woland
4 miesiące temu
ale ludzi i tak jest za dużo! Więc depopulacja jest jak najbardziej potrzebna!
...
Następna strona