W piątek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych dominują spadki. Inwestorzy czekają na dane z amerykańskiego rynku pracy, ale maklerzy ostrzegają, że dobre wiadomości wcale nie spowodują odbicia w górę.
_ - Na rynku nie ma siły do odbicia _ - powiedział makler DM BZ WBK Tomasz Leśniewski. Według niego, dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy (zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, publikacja planowana na 14:30) będą bardzo ważne dla rynku. Jednak, o ile słabe dane mogą spowodować pogłębienie spadków, to dobre dane mogą je co najwyżej powstrzymać.
_ - Dzisiejsza sesja przebiega zdecydowanie według scenariusza 'na wyczekanie', rynek czeka nie tylko na dane, ale przede wszystkim na uchwalenie planu Paulsona _ - ocenił Leśniewski. Według niego, dalszy przebieg wydarzeń na warszawskim parkiecie będzie zależał od sesji w USA.
_ - W razie nieuchwalenia planu, możliwe są bardzo duże spadki w Nowym Jorku, które przełożą się również na przecenę w Warszawie. Jego uchwalenie uspokoi trochę atmosferę, ale wcale nie oznacza, że będziemy mieli wzrosty _ - powiedział Leśniewski. Zaznaczył, że GPW jest bardzo silnie skorygowana z rynkami amerykańskimi, choć w tym tygodniu raczej próbuje wyprzedzać ich ruchy, zamiast za nimi podążać.
_ - Hamulcowym ponownie jest KGHM, który reaguje na spadki cen surowców na świecie. Inwestorzy słabo oceniają też banki _ - poinformował Leśniewski.
Ok. godz. 14:00 indeks WIG20 spadał o 2,32% do 2314,17 pkt a WIG o 1,54% do 36608,54 pkt. Obroty na rynku akcji zbliżały się do poziomu 500 mln zł.