*Nieprzerwanie od siedmiu dni warszawski indeks blue chipów kończy sesję na plusie. *
Wczoraj była to 0,7% zwyżka, która wyprowadziła WIG20 do 2406,55 pkt. Tym samym zrealizowała się formacja podwójnego dna (dołki z 11 i 25 lutego), której teoretyczny zasięg kończył się w tych okolicach. Jednak z każdą kolejną sesją popytowi z coraz większym trudem przychodzi zdobywanie terenu. Wydaje się, że wczorajszy wzrost został w pewien sposób wymuszony, a celem inwestorów było za wszelką cenę pokonanie poziomu 2400 pkt.
Takie zachowanie tłumaczyłoby wzrost WIG20 o ponad 20 pkt w ostatnich minutach handlu w tym o 10 pkt na samym fixingu. Jednak skutki tego ruchu warszawski parkiet może odczuć już podczas dzisiejszej sesji. Z jednej strony bardzo mocno wzrosła presja ze strony korekty. Z drugiej strony giełdy z Zachodniej Europy oraz Ameryki Północnej zachowywały się gorzej. Niemiecki DAX pozostał na poziomie piątkowego zamknięcia, a francuski CAC40 spadł o 0,2%.
Natomiast na Wall Street było to odpowiednio: S&P500 0,0%, DJIA -0,1% i NADAQ +0,3%. Wydaje się więc, że dzisiejszy handel rozpocznie się na minusie, a wczorajsza zdobycz z końcówki może zostać oddana. Podażowym czynnikiem są także spadki w Azji (NIKKEI225 -0,2%) oraz kontraktów na S&P500 (-0,2%).
Przed nami kolejny dzień pozbawiony wydarzeń makroekonomicznych. O losach sesji przesądzi więc zachowanie otoczenia oraz sygnały techniczne. Bowiem linia trendu wzrostowego poprowadzonego przez dołki z 25 lutego i 8 marca czyli określająca dotychczasowy wzrost przebiega w okolicy 2390-2400 pkt i jej testowanie jest już praktycznie przesądzone.