Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. JGR,SAS
|

Najgorsze, co może być dla naszej produktywności. Słynny miliarder mówi, co sprawia, że tracimy w pracy czas

16
Podziel się:

Miliarder Mark Cuban uważa, że tym, co stanowi największą przeszkodę dla naszej produktywności i możliwości kontrolowania własnego harmonogramu, są spotkania w pracy. Inwestor nie lubi ich tak bardzo, że kiedyś wynosił z sal konferencyjnych krzesła, by ludzie nie mieli gdzie siadać.

Najgorsze, co może być dla naszej produktywności. Słynny miliarder mówi, co sprawia, że tracimy w pracy czas
Mark Cuban tak bardzo nie lubi tracić czasu, że kiedyś wynosił z sal konferencyjnych krzesła, żeby ludzie nie mieli gdzie siadać (Getty Images, Christopher Willard)

Mark Cuban – światowej sławy biznesmen, inwestor znany z programu "Shark Tank", właściciel klubu koszykarskiego Dallas Mavericks i ojciec trójki dzieci – ma niezwykle napięty grafik i nie może pozwolić sobie na marnotrawstwo czasu – czytamy w serwisie CNBC Make It.

W rozmowie z autorem bestsellerów Chrisem Vossem na interaktywnej platformie streamingowej Fireside, której Cuban jest współzałożycielem, miliarder głośno mówił o swojej awersji do spotkań. Jego zdaniem większość z nich schodzi na boczny tor przez trywialne pogawędki, w wyniku których ludzie, zamiast pracować nad produktywną agendą, wykorzystują swoją energię na nic niewnoszący small talk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 27.03. Program Money.pl | Kij czy marchewka? Jak firmy ścigają pracowników do biur

"To spotkanie mogło być mailem"

Napięty grafik Cubana sprawia, że w sprawach biznesowych woli komunikować się za pośrednictwem poczty elektronicznej, "zamiast organizować wszystko wokół innych ludzi", a jego częstym powiedzeniem jest dobrze znane: "to spotkanie mogło być mailem". Jak pisze CNBC Make It, rygorystyczne zarządzanie czasem i praca zgodna z ustalonym harmonogramem są dla miliardera świętością, a spotkania i rozmowy wideo, które wymagają dostosowywania się do dyspozycyjności innych osób, przeważnie burzą ustalony porządek.

Jego niechęć do spotkań trwa już od lat. Cuban przyznał w rozmowie z Vossem, że na początku swojej kariery, gdy musiał zorganizować jakieś spotkanie, pozbywał się z sali konferencyjnej wszystkich krzeseł, aby każdy, kto w nim uczestniczył, był w pozycji stojącej.

To niesamowite, jak szybko kończą się spotkania, gdy nikt nie ma miejsca do siedzenia – zażartował.

Jak można się domyślić, pomysł Cubana nie zyskał aprobaty i nie stał się długotrwałą zasadą w firmie. Jak sam tłumaczy, na początku swojej kariery mógł nie mieć "wystarczającego autorytetu", by kontynuować innowacyjną politykę pozbywania się krzeseł.

Coraz więcej "calli" w pracy. Firmy tracą na tym pieniądze

Ankieta przeprowadzona przez firmę konsultingową Korn Ferry jeszcze w 2019 r. wykazała, że ponad połowa pracowników uważa, że spotkania odwracają uwagę od pracy – informuje serwis CNBC Make It. Wraz z wybuchem pandemii COVID-19 i przejściem na pracę zdalną sytuacja jeszcze się pogorszyła.

Spotkania fizyczne przekształciły się w spotkania wirtualne na platformach takich jak: Zoom, Microsoft Teams czy Slack, a ich liczba wzrosła. W rezultacie, jak wynika z badań Microsoftu, ludzie uczestniczą obecnie w trzy razy większej liczbie spotkań za pośrednictwem Teams niż w lutym 2020 r. – czytamy.

Jak pisaliśmy w money.pl, zgodnie z wyliczeniami profesora Stevena Rogelberga, eksperta w dziedzinie zarządzania i psychologii na Uniwersytecie w Charlotte w Karolinie Północnej, firmy tracą niemałe pieniądze przez spotkania, które mogłyby być e-mailami. Powodują one marnotrawienie około 25 tys. dolarów w przypadku jednego pracownika rocznie. Oszacowano w ten sposób, że dla organizacji zatrudniającej ponad 5 tys. osób generuje to straty rzędu nawet 101 mln dol. rocznie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(16)
Hubert
9 miesięcy temu
Dlatego ja pracuje jako technik masażysta, sam jestem sobie szefem i zarządzam swoim czasem. Nauka w Studium Pracowników Medycznych i Społecznych to był strzał w 10.
Sony
10 miesięcy temu
Gość wygląda jak ludzik zrobiony przez AI... zapytaj kumpla Steva Jobsa jak wydaje swoje miliardy, pa ja cu. 'produktywność' nic innego nie znasz?
Kuba
10 miesięcy temu
Najgorsze jesli korpo narzuca target dotyczacy ilosci przeprowadzanych spotkan i ich dokumentowania! To zdecydowalem, ze sam je robie, dokumentuje, a nikt z moich ludzi nie musi sie na nich pojawiac...i produktywnosc wzrosla🤣
Aero
10 miesięcy temu
Ten wzrost ilości spotkań to efekt wzrostu popularności pracy zdalnej. Zamiast spotykać się w salkach wszyscy spotykają się w teamsie, myślicie że patrzycie w niebo, a to tylko odbicie w jeziorze.
widzu
10 miesięcy temu
Spojrzenie z pozycji pracodawcy...pracuj ,pracuj a garb sam Ci wyrośnie ... a mnie konto za to urośnie