Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Czarnecki: Niemcy mają nam za złe, że jesteśmy niezależni

0
Podziel się:
Czarnecki: Niemcy mają nam za złe, że jesteśmy niezależni

Money.pl: Polska znalazła się w ogniu krytyki niemieckiej prasy. Opiniotwórczy dziennik Die Welt uważa, że jesteśmy krajem nieprzewidywalnym. Komentator tej gazety napisał, że Niemcy powinni poczekać aż ich sąsiad się uspokoi. Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Samoobrony: Problem polega na tym, iż Niemcy nie zauważyli, że Polska weszła do Unii Europejskiej.
Przed 2004 rokiem Polska była traktowana paternalistycznie, jak młodszy braciszek. Niemcy wprowadzały ją na europejskie salony i być może nasi zachodni sąsiedzi myśleli, że tak będzie już zawsze - tymczasem zdarza się, że Polska ma inne koncepcje i inne widzenie przyszłości Europy, a także inne interesy niż Niemcy. I nie boimy się tego mówić. Może właśnie to jest powód takiej emocjonalnej reakcji Niemców, którym dotąd taka sytuacja w ogóle nie mieściła się w głowie. I myślą na zasadzie: tyle pomagaliśmy tym Polakom, a oni są teraz tacy niewdzięczni. Tyle, że to jest jakieś pomieszanie pojęć.

Ciekawe czy jeśli dochodzi do różnych spojrzeń na jakąś sprawę np. Niemiec i Anglii czy Francji, to czy Niemcy też tak pisą o tych partnerach. Nie!
Różnice przecież są rzeczą naturalną i fakt ich pojawienia się nie przekreśla możliwości dialogu. Tyle, że strona niemiecka nie jest przyzwyczajona do dialogu z Polakami. Dotąd Polska albo w ogóle była młodszym bratem, który nie myślał samodzielnie albo była tego samego zdania co unijny main stream. Tymczasem teraz Polska artykułuje swoje aspiracje, które są niekiedy inne niż te które mają Niemcy i stąd takie zaskoczenie naszych sąsiadów sytuacją.

Lepiej jednak prowadzić dialog wiedząc, że się różnimy niż się oburzać, że Polacy śmią myśleć inaczej. Niemiecka postawa opisywana przez Die Welt jest bardzo nieracjonalna.
* Money.pl: Komentator Die Welt krytykuje nas za to, że Polska blokuje pieniądze przeznaczone na polsko – niemiecką wymianę młodzieży oraz za odrzucenie przez rząd propozycji Angeli Merkel włączenia naszego kraju do Gazociągu Północnego. R.Cz.:* Co do blokowania funduszy na polsko – niemiecką wymianę młodzieży jest to kwestia techniczna, a nie polityczna – więc nie warto robić z igieł wideł. Natomiast jeśli chodzi o kwestię gazociągu północnego to po prostu rząd polski ocenia, i słusznie, że było to robione poza plecami Polski i nasz interes narodowy nie został w tej inwestycji uwzględniony – w związku z tym zapraszanie nas w tym momencie do tej inicjatywy jest mocno spóźnione. Jak sądzę chodzi o to, aby na przyszłość nauczyć naszych sąsiadów z zachodu i wschodu, że jeżeli chcą realnego partnerstwa to muszą zapraszać Polaków do współpracy od samego początku, a nie stawiać przed faktami dokonanymi.

Czy mogą sobie państwo wyobrazić, że Francuzi i Anglicy planują jakieś przedsięwzięcie, które dotyczy także jakiegoś fragmentu terytorium Niemiec i dopiero na samym końcu, kiedy wszystko zostało ustalone proponują sprawę Niemcom? Nie, to jest nie do wyobrażenia! W związku z tym Niemcy powinni pomyśleć o relacjach z Polską w kontekście niemiecko – rosyjskich inicjatyw.

Money.pl: Pan pokazywał często te różnice w stosunku Niemców do Polaków i Francuzów. Czy Niemcy dają do zrozumienia Francuzom czy Anglikom, że ich rządzący są pokroju Le Pena? Tak komentator Die Welt pisze o członkach naszego rządu. R.Cz.: Wielka Brytania jest teraz wstrząsana aferami korupcyjnymi, zamieszana jest w to labour party i dwukrotnie już był przesłuchiwany premier Wielkiej Brytanii. Czy Die Welt zajął się już przypadkami Blaira bądź co bądź brytyjskiego premiera i ważnego partnera Niemiec w Europie albo czy poświęca uwagę gafom Ségolène Royal, czy też prawdziwym lub rzekomym prowokacjom, które wobec pani Royal robi Nicolas Sarkozy? Nie! Mam wrażenie, że Niemcy stosują jakąś podwójną miarkę. Wydaje mi się, że sprawy wewnętrzne Anglii czy Francji niespecjalnie interesują polityków ani dziennikarzy niemieckich, bo jakoś nie wypowiadają się na te tematy, natomiast uważają, że są zobowiązani komentować sprawy polskie. Uważam, że byłoby dobrze gdyby każdy zajął się własnym podwórkiem lub też równie
gorliwie oceniał inne kraje, a nie tylko Polskę.

Money.pl: A jak pan oceni zarzucanie naszym rządzącym braku luzu i poczucia humoru? R.Cz.: Na pewno mamy inne poczucie humoru niż Niemcy, choć to u nas mówi się, że oni mają raczej ciężkie, ale mają pełne prawo tak sądzić. Jednak o ile wiem to w telewizji niemieckiej jest znacznie więcej niż u nas programów satyrycznych, w których nagrane są wybuchy śmiechu żeby widzowie wiedzieli kiedy się śmiać.

Money.pl: Czy to co robią teraz niemieckie media to próba przywrócenia Polski do roli młodszego brata, który powinien w każdej sprawie przytakiwać starszemu i bardziej doświadczonemu? R.Cz.: Nie, to wyraz bolesnego zaskoczenia, że Polska ośmielają się mieć inną politykę niż Niemcy chcieliby. Sądzę, że w tej sprawie ich stosunek jest za bardzo emocjonalny, a za mało racjonalny.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)