Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Aresztowanie Luli: Giełda cieszy się z zatrzymania byłego prezydenta. Jest szansa na zmiany

0
Podziel się:

Brazylijska policja zatrzymała byłego prezydenta Luiza Inacio Lulę da Silvę. Giełda przyjęła to z nieukrywaną radością.

Luiz Inacio Lula da Silva - poprzedni prezydent Brazylii
Luiz Inacio Lula da Silva - poprzedni prezydent Brazylii (Ricardo Stuckert/cc/wikipedia)

Brazylijska policja zatrzymała byłego prezydenta Luiza Inacio Lulę da Silvę - poinformowała agencja Reutera. Giełda przyjęła to z nieukrywaną radością. Akcje poszły w górę najwyżej od wielu lat.

Akcje brazylijskich spółek nabrały w piątek nadspodziewanie dużego rozpędu. Tak dobrego dnia giełda nie miała od 29 października 2009 roku. Wzrost indeksu Bovespa o 5,1 proc. to najlepszy wynik dnia na całym świecie. W ciągu zaledwie kilku dni marca indeks wzrósł o ponad 10 proc.

Skąd taki optymizm? Pojawiły się jakieś szczególnie dobre dane gospodarcze? Nic bardziej mylnego. Produkcja przemysłowa w styczniu nawet spadła, i to aż o 14 proc. Inwestorów ucieszyła po prostu perspektywa odsunięcia od rządów lewicowej Partii Pracujących, do której należał Lula.

Policja zatrzymała byłego prezydenta Luiza Inacio Lulę da Silvę. Podała, że ma dowody na to, iż Lula odnosił osobiste korzyści z łapówek w państwowym koncernie Petrobras. Z oświadczenia wynika, że pieniądze wydawane na kampanię ugrupowania Luli pochodziły ze źródeł przestępczych.

Afera zaczęła się pod koniec 2014 roku. Okazało się, że prezesi i menedżerowie przez lata wyprowadzali pieniądze z koncernu naftowego Petrobras, największego przedsiębiorstwa Ameryki Łacińskiej. Setki milionów dolarów trafiały na prywatne konta i do kas partii politycznych. Śledczy podejrzewają, że biznesmeni przekazali ponad 2 mld dolarów w łapówkach, by otrzymać korzystne kontrakty Petrobrasu.

- Policja federalna przeszukała domy Luli, siedzibę Instytutu Luli oraz domy jego licznych współpracowników i członków rodziny - powiedział Jose Chrispiniano, rzecznik prasowy Luli i fundacji, która nosi jego imię.

Policja działa na podstawie 33 sądowych nakazów przeszukania i 11 nakazów zatrzymania. W operacji wzięło udział ok. 200 funkcjonariuszy i 30 inspektorów podatkowych.

Śledztwo dotyczyło początkowo około 50 polityków, w większości związanych z Partią Pracujących. Jednak nikt nie spodziewał się, że sprawa sięga najwyższych kręgów. W ubiegłym roku w styczniu, reprezentująca tę partię Dilma Rousseff uzyskała nawet mimo afery reelekcję na stanowisku prezydenta.

Jak podaje agencja Reutera, głównym powodem silnych wzrostów jest nadzieja na zmianę władzy w Brazylii.

Ostatnie wskaźniki pokazują kryzys we wszystkich segmentach gospodarki, zatrudnienie spadało nieprzerwanie przez cały ubiegły rok, co nie zdarzyło się w całej historii państwa. Na rekordowo niskich poziomach jest też bilans budżetu państwa.

Rządząca od dziewięciu lat Partia Pracujących nie ma pomysłu, jak wyprowadzić kraj z kryzysu. Dlatego szansa na odsunięcie jej od władzy jest wyczekiwana przez rynek z utęsknieniem.

Lula był prezydentem Brazylii w latach 2003-2010. Prokuratorzy podejrzewają, że właśnie wtedy doszło do największych nieprawidłowości. Piątkowe zatrzymanie może położyć się cieniem na reputacji najbardziej uwielbianego przywódcy we współczesnej historii Brazylii i zagrozić rządowi protegowanej i następczyni Luli, prezydent Dilmy Rousseff.

Obecna szefowa państwa wielokrotnie zaprzeczała, jakoby dopuściła się korupcji.

Brazylijskie media podały w czwartek, że senator PT Delcidio Amaral, który do listopada 2015 r., gdy został aresztowany, był jednym z największych sojuszników Rousseff, w 400-stronicowej ugodzie zawartej z prokuratorami powiązał panią prezydent i Lulę ze skandalem.

Oprócz byłych polityków rządzących ugrupowań wśród podejrzanych i oskarżonych o udział w aferze są także liczni politycy opozycyjni oraz właściciele przedsiębiorstw, które współpracowały z Petrobrasem i uzyskiwały za łapówki bardzo korzystne kontrakty.

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)