Dane GUS: Zarabiamy coraz lepiej. Wynagrodzenia wzrosły o 3,4 proc.

Przeciętne wynagrodzenie wzrosło w 2014 roku w stosunku do roku 2013 o 3,4 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny.

W IV kwartale ubiegłego roku przeciętne wynagrodzenie, według GUS, wynosiło 3942,67 zł, co oznacza, że wzrosło o 3,1 proc. rok do roku.

Z kolei przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2014 roku wyniosło 3783,46 złotych.

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie, bez wypłat nagród z zysku, w czwartym kwartale ubiegłego roku wyniosło natomiast 3939,84 zł - wynika z komunikatu urzędu.

Money.pl/Źródło:GUS

Z opublikowanych pod koniec stycznia danych GUS dotyczących średnich wynagrodzeń w grudniu 2014roku wynika, że znalazły się one na poziomie najwyższym w historii. Przeciętnie zarabialiśmy 4379,26zł brutto.

Przeciętne wynagrodzenie brutto w listopadzie przekroczyło nieznacznie 4 tysiące złotych (4004,8 zł brutto). W ostatnim miesiącu ubiegłego roku było ono jeszcze wyższe i wyniosło 4379,3 złotych brutto. Z kolei zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w grudniu wyniosło 5549,1 tys.

Wzrostowi wynagrodzeń towarzyszy również coraz lepszy PKB Polski. Według szacunków w 2050 roku będziemy najszybciej rozwijającym się krajem Europy.

2,7 proc. rocznie - o tyle będzie wynosiła średnia stopa realnego wzrostu polskiego PKB w ciągu najbliższych 35 lat. W 2050 roku będziemy pod tym względem zajmowali pierwsze miejsce w Europie, sporo przed takimi potęgami, jak Niemcy i Rosja - wynika z najnowszego raportu firmy doradczej PwC.

Zobacz, jak zmieniało się PKB w ciągu ostatniego roku

Polska gospodarka będzie rosła szczególnie szybko w ciągu najbliższych pięciu lat. PwC prognozuje, że wzrost naszego PKB będzie wynosił w tym czasie średnio 3,4 proc. rocznie. Od 2021 do 2040 roku tempo spadnie do średnio 2,8 proc., zaś w latach 2041 - 2050 zwolni do około dwóch proc. rocznie.

Taki scenariusz rozwoju wynika wprost z obecnej kondycji naszej gospodarki. Dziś działające w Polsce firmy są w trakcie procesu zmiany modelu produkcji. Do niedawna bowiem działający u nas producenci nastawiali się na wykorzystanie siły roboczej przy niewielkim użyciu technologii, teraz punkt ciężkości przechyla się w stronę średniego wykorzystania technologii i montażu produktów zaawansowanych technologicznie - tłumaczy Mateusz Walewski, starszy ekonomista PwC.