Od 1 września każdy pracownik musi mieć umowę przed podjęciem pracy. Do tej pory był jeden dzień na jej podpisanie, w związku z tym wielu pracodawców - w przypadku kontroli - tłumaczyło Państwowej Inspekcji Pracy, że jego pracownicy właśnie rozpoczęli obowiązki służbowe, a formalności dopełnią jeszcze przed końcem dnia.
Nieprawidłowości stwierdzono w co trzeciej skontrolowanej w zeszłym roku firmie. Jak mówi minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, nowelizacja Kodeksu Pracy zabezpiecza pracownika. "Mam nadzieję, że też ograniczy szarą strefę, a przyszłość takiego pracownika zarówno pod względem bezpieczeństwa pracy, jak i przyszłości emerytalnej będzie lepsza" - powiedziała Elżbieta Rafalska.
Dodała, że Państwowa Inspekcja Pracy zostaje uzbrojona w narzędzie efektywniejsze niż dotychczasowe, bo do tej pory pracodawcy nadużywali prawa i stąd wziął się tak zwany syndrom pierwszej dniówki.
W ubiegłym roku nieprawidłowości stwierdzono w ośmiu tysiącach skontrolowanych firm i dotyczyły 20 tysięcy osób.
Za zatrudnianie "na czarno" grozi mandat od tysiąca do 30 tysięcy złotych.