Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ważne obietnice prezydentów. Na ile skuteczne?

0
Podziel się:

- Może być problem z uzyskaniem pieniędzy. Mogą stać się bańką mydlaną - tak eksperci komentują deklaracje zwiększenia pieniędzy na obronę Europy i Polski.

Ważne obietnice prezydentów. Na ile skuteczne?
(PAP/Jacek Turczyk)

Bronisław Komorowski chce, by na polską armię wydawano więcej, do 2 proc. PKB. Z kolei Barack Obama zadeklarował 1 mld dolarów na wsparcie sojuszników. - Może być problem z ich uzyskaniem. To niewiele w skali Europy. Mogą stać się bańką mydlaną - komentują eksperci.

Miliard dolarów na wzmocnienie amerykańskiej obecności w Europie obiecał wczoraj Barack Obama podczas wizyty w Warszawie. Za te pieniądze Amerykanie mają rozmieścić w Europie Środkowo-Wschodniej więcej żołnierzy i sprzętu wojskowego, a do tego wzmocnić partnerską współpracę z Ukrainą, Mołdawią i Gruzją. Nie podano, przez jak długi czas te środki miałyby być wydawane.Prezydent USA zapowiedział, że zwróci się w tym celu do Kongresu USA.

Te deklaracje mogą się wydawać Polakom _ atrakcyjne i obiecujące , ale równie dobrze - jak komentuje prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego - mogą stać się _ bańką mydlaną _. - _ Jesteśmy państwem i narodem, które bardzo łatwo ulega iluzjom. Lansujemy tezę, że jesteśmy partnerem strategicznym USA, a nie jesteśmy _- dodaje politolog. Jego zdaniem nie dajemy takiego wsparcia finansowego i logistycznego Stanom Zjednoczonym, które byłoby porównywalne ze wsparciem partnerów strategicznych USA. - Do takich partnerów, z punktu widzenia geopolitycznej rangi USA, zaliczyć trzeba natomiast Izrael i Turcję _ - uważa politolog.

Zdaniem Konarskiego nasz kraj od lat udowadnia, że jest wiarygodnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, a _ ciągle jesteśmy karmieni obietnicami, z których nic nie wynika _.

_ - Teraz piłeczka jest po stronie amerykańskiej i dobrze byłoby, żeby ten obiecany miliard dolarów, co nie jest wielką sumą z punktu widzenia bezpieczeństwa regionu, stał się faktem jak najszybciej. Chodzi o to, żeby nie czekać na to miesiącami, tylko żeby decyzja została podjęta i przyjęta przez amerykański Kongres. To dopiero będzie świadczyć o tym, że USA traktują Polskę i inne kraje regionu rzeczywiście jako partnera - dodał naukowiec . _

_ _

_ - To mało konkretny krok, choć do przodu - _mówił o deklaracji prezydenta USA dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. Amerykanista zauważył, że nie wiadomo, czy to ma być np. miliard dolarów na rok czy jednorazowo. _ - To takie typowe rzucenie liczby, która ma zabrzmieć efektownie. Obama zakłada, że miliard dolarów robi duże wrażenie w Europie Środkowej i Wschodniej. Myli się. To nie jest dużo pieniędzy, zwłaszcza w skali dużej części kontynentu _ - ocenił politolog. _ - Niemniej oznacza to ruszenie z miejsca _.

- _ W czasach zaciskania pasa w Kongresie mogą być problemy z obiecanym przez prezydenta pieniędzm _i - zauważył z kolei Blaise Misztal, dyrektor ds. polityki zagranicznej w ponadpartyjnym waszyngtońskim think tanku Bipartisan Policy Center. _ - Zwłaszcza że już w ubiegłym tygodniu Obama powiedział, że chce 5 mld dolarów na fundusz walki z terroryzmem. _

Jak podkreślił Misztal, obiecanego przez Obamę miliarda nie ma w prezydenckiej propozycji przyszłorocznego budżetu Pentagonu, którą Biały Dom wysłał do Kongresu na początku roku. A więc kongresmeni będą musieli gdzieś te środki znaleźć. Będzie to tym trudniejsze, że budżet obronny jest ograniczony limitem. Negocjacji nie ułatwi też _ niski poziom współpracy _ w Kongresie.

Jednak, jak ocenił ekspert, większy problem będzie z 5 miliardami na walkę z terroryzmem niż z tym jednym miliardem:_ - Jeżeli chodzi o Polskę i wzmacnianie NATO w związku z zagrożeniem rosyjskim, to Kongres jest nawet bardziej agresywny niż prezydent. _Niemniej, zdaniem Misztala, środki się ostatecznie znajdą, ale najwcześniej pod koniec roku.

Inny argument przeciwko inicjatywie Obamy, jaki - zdaniem Misztala - może zostać podniesiony, to niewystarczające zaangażowanie innych państw NATO w wydatki na obronę.- _ Ameryka się złości, że to tylko ona ciągle wydaje i pomaga sojusznikom w NATO. Powód, dla którego Obama wybrał Polskę, by ogłosić swą inicjatywę to - poza rocznicą 25-lecia wyborów czerwcowych - także fakt, że Polska jako jeden z nielicznych członków NATO zwiększa wydatki na obronę _ - powiedział.

Kryzys gospodarczy spowodował spadek wydatków na obronność. Z 28 krajów członkowskich tylko cztery spełniają wymóg 2 procent PKB.

Barack Obama podczas wizyty w Polsce

Szef MON chce rozmawiać o konkretach

Polski minister obrony jest zadowolony z deklaracji Baracka Obamy. Tomasz Siemoniak powiedział, że podczas kwietniowej wizyty w Waszyngtonie rozmawiał z Amerykanami na ten temat.

Dodał, że w najbliższych tygodniach będą prowadzone rozmowy z amerykańską administracją o konkretach. Poinformował, że już w kwietniu Polska przedstawiła swoje pomysły związane z rozwinięciem obecności sił powietrznych, z obroną powietrzną, z centrum ćwiczeń dla Europy Wschodniej czy z centrum dla wojsk specjalnych.

_ - Nie spodziewaliśmy się tego, że mówiąc o miliardzie dolarów prezydent Obama dokładnie rozpisze co i jak. Przyjechał potwierdzić zobowiązania sojusznicze i poprzeć je dwiema deklaracjami - że jest gotów zwiększyć obecność sił wojskowych i że będzie miał na to pieniądze _ - powiedział minister obrony.

    *

fot: PAP/Leszek Szymański

[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://manager.money.pl/galerie/barack-obama-wyladowal-w-polsce-g720343.html)

Polskie wojsko dostanie więcej pieniędzy z budżetu?

Z kolei prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że będzie apelował, by wydatki Polski na obronność zostały zwiększone do 2 procent PKB. Jak wyliczyli eksperci, to oznacza 800 mln złotych rocznie wydawanych na modernizację armii.

Także Donald Tusk zapewnił, że Polska jest gotowa wzmocnić swoje wysiłki obronne i chce do tego samego namówić europejskich sojuszników.

Eksperci wyliczyli, że byłoby to 800 mln zł rocznie więcej na siły zbrojne. Dodali, że pieniądze mogą pochodzić ze wzrostu gospodarczego. Dla porównania wydatki całego sektora finansów publicznych to ok. 750 mld zł rocznie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/147/m287891.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/komorowski;chce;wiecej;pieniedzy;na;wojsko,120,0,1554808.html) Komorowski chce więcej pieniędzy na wojsko
Jak powiedział główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak, ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych przewiduje, że wydatki na obronność mają wynosić rocznie nie mniej niż 1,95 proc. PKB.

- _ Trudno powiedzieć, czy prezydent miał na myśli, że wydatki na obronność mają wynosić nie mniej niż 2 proc. PKB czy 2 proc. PKB. Jeżeli chodziło mu o 2 proc. PKB, byłoby to zgodne z obecną ustawą. Zgodnie z nią można przeznaczyć na wojsko na przykład i 6 proc. PKB, bo jest zapewniony próg minimalny _ - wyjaśnił Jankowiak.

Jeżeli natomiast prezydentowi chodziło o to, że wydatki na obronność powinny sięgać nie mniej niż 2 proc. PKB, to ustawa o finansowaniu sił zbrojnych wymaga nowelizacji.

Z deklaracji Komorowskiego zadowolony z kolei jest szef NATO Anders Fogh Rasmussen. Szef Sojuszu wiele razy apelował do krajów członkowskich o zwiększanie wydatków na obronność.

_ Nie brakuje pieniędzy, a pomysłu na zagospodarowanie _

Zdaniem Leszka Millera zaznaczył, że nie brakowało pieniędzy na wojsko, a pomysłu na ich zagospodarowanie. - _ Osiem miliardów złotych przeznaczonych na zbrojenia nie zostało w ostatnim czasie w ogóle wydanych _- podkreślił polityk SLD. Miller przekonywał, że ewentualne zwiększenie wydatków musiałoby służyć naszej gospodarce i naszym firmom zbrojeniowym.

Z kolei Mariusz Błaszczak z PiS krytycznie odniósł się do słów prezydenta Komorowskiego. Podkreślił, że od kiedy władzę przejęła koalicja PO-PSL pieniądze przeznaczone w polskim budżecie na modernizację armii, w nie są wykorzystywane. - _ Szacuje się, że od 2008 do 2012 roku nie wykorzystano nawet 8 mld złotych. Deklaracja prezydenta Komorowskiego dotycząca zwiększenia wydatków na armię, ma znaczenie wyłącznie propagandowe _ - mówił Błaszczak.

    *

fot: White House

Czytaj więcej w Money.pl
Obama lekceważy własne czerwone linie? Czekanie na jednolite stanowisko UE oznacza, że to Grecja i Cypr kształtują politykę USA - pisze "Washington Post".
Prezydent USA obiecuje. Więcej żołnierzy USA i sprzętu w Europie Barack Obama zadeklarował, że USA jest gotowe wspierać Ukrainę w kwestii bezpieczeństwa i reform. Złożył też obietnice dot. amerykańskiej obecności w Europie i eksportu energii.
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)