Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Niepewne czasy kształtują inflację. Już nikt nie wierzy, że ceny mogą spaść

13
Podziel się:

Mimo wzrostu inflacji we wrześniu, badania konsumentów i przedsiębiorców sugerują, że przez dużą niepewność rynkową podwyżki cen mogą wyhamować. Jednocześnie pierwszy raz od 7 lat nikt z ankietowanych nie sądzi, że ceny mogą być niższe.

Niepewne czasy kształtują inflację. Już nikt nie wierzy, że ceny mogą spaść
Ceny rosną i nic nie wskazuje na to, by mogło być inaczej. (pixabay.com, pixabay)

Polska jest jednym z krajów europejskich o najwyższym wzroście cen. Najnowsze dane GUS pokazują, że drożyzna nie odpuszcza, a we wrześniu podwyżki nawet przybrały na sile. Szczególnie dotyczy do usług.

Co będzie dalej? Na to pytanie próbują odpowiedzieć eksperci Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Wyliczany przez niż Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, pozostał na niezmienionym w stosunku do września poziomie.

Z jednej strony od lipca wskaźnik wykazuje tendencje do wzrostu, sygnalizując tym samym możliwość nasilenia presji inflacyjnej w gospodarce. Z drugiej jednak obecna sytuacja jest bardzo niepewna, a to z kolei nie sprzyja podnoszeniu cen. I mocno wybrzmiewa to w badaniach ankietowych.

Zobacz także: Potrzebujemy "czarnych stref". Lokalny lockdown pomógłby w walce z wirusem

Składową indeksu, która działała w tym miesiącu w kierunku spadku WPI były oczekiwania konsumentów dotyczące inflacji. O ile jeszcze przed miesiącem obawy o przyspieszony wzrost inflacji nasilały się, o tyle w ostatnich badaniach uległy one znacznej redukcji.

O blisko 8 punktów procentowych zmniejszył się odsetek konsumentów spodziewających się w najbliższych miesiącach wyższego lub co najmniej takiego jak dotychczas tempa wzrostu cen. O niemal taki sam odsetek zwiększyła się grupa osób spodziewających się wolniejszego od dotychczasowego tempa wzrostu cen.

Z drugiej jednak strony, nikt z ankietowanych nie wskazał na możliwość spadku cen w najbliższej przyszłości, co zdarza się niezwykle rzadko, a ostatni raz miało miejsce w listopadzie 2013 roku.

Pomimo zmniejszających się w ostatnich miesiącach obaw o wzrost inflacji, oczekiwania konsumentów na temat przyszłych cen znajdują się na zdecydowanie podwyższonym poziomie w stosunku do długookresowej średniej.

Opinie konsumentów to jedno, ale o cenach decydują przedsiębiorcy. Tu nadal utrzymuje się niewielka, bo około 2 proc. przewaga firm, które w najbliższym czasie zamierzają ceny podnosić. Choć jest to też najniższy poziom od 2016 roku.

"Niepewność i obawa przed koniecznością okresowego ograniczania działalności gospodarczej nie sprzyjają podnoszeniu cen. Około 46 proc. przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych wskazuje niepewność jako najistotniejszą barierę prowadzenia działalności gospodarczej" - wskazuje BIEC.

Dodatkowo dla około 40 proc. przedsiębiorstw niedostateczny popyt stanowi taką barierę. To zdaniem ekonomistów istotne czynniki powstrzymujące przedsiębiorców przed podwyżkami cen.

Ekonomiści zwracają uwagę na presję popytową wynikającą ze zmian w wysokości realnych wynagrodzeń oraz zmiany wielkości zatrudnienia, która uległa w ostatnich miesiącach znacznemu ograniczeniu. Ich zdaniem zjawisko to, wraz z wygasaniem działań osłonowych wprowadzonych na czas lockdownu, może się jeszcze do końca roku pogłębić.

"W konsekwencji zmniejszy się popyt konsumpcyjny, co będzie działać w kierunku ograniczenia inflacji" - oceniają.

Z raportu BIEC wynika też, że poza wzrostem cen metali szlachetnych surowce nie wykazują tendencji do podwyżek, a cały indeks surowcowy publikowany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy znajduje się na poziomie o około 6 proc. niższym niż przed rokiem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(13)
anna
4 lata temu
chytry 2 razy traci!
DS
4 lata temu
Więcej podatkow, ograniczeń, niedługo jedzenie i prąd będą luksusem. Zaraz Warszawiacy będą się myć co drugi dzień, bo śmieci będą kosztować 12,36zl x ilość m3 zużytej wody. Wg tej logiki powinien kosztować 54,8 x godzina parkowania w centrum itd Co ma piernik do wiatraka? Komuna i odgórne ceny wracaja...
Dom
4 lata temu
Dziękujemy dojna zmiano.
QQQQA
4 lata temu
Nie trzeba być profesorem ,że jak ludzie nie będą za co mieć kupić to sami sobie korporacje sieciowe ten towar zjedzą.A menadżer już wyników sprzedażowych nie pokaże i szczęśliwy będzie jak w ogóle pensja na konto mu wpadnie.Ciężkie czasy oj bardzo ciężkie.
Takimoj
4 lata temu
"Dobra zmiana"