Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Natalia Kurpiewska
Natalia Kurpiewska
|

Podatek cukrowy uderza w klientów gastronomii. Restauratorzy nie narzekają. "Klienci się przyzwyczaili"

413
Podziel się:

Cena coca-coli skoczyła z 5 do 7 zł, a za słodkie napoje marki Tymbark w lokalu klient musi zapłacić 50 gr więcej niż kiedyś. Podatek cukrowy nie martwi jednak restauratorów. "Klienci już się przyzwyczaili" - słyszymy od przedsiębiorcy z Łodzi.

Podatek cukrowy uderza w klientów gastronomii. Restauratorzy nie narzekają. "Klienci się przyzwyczaili"
Coca-cola droższa nawet o kilka złotych. Cena nie odstrasza klientów restauracji (East News)

Otwarta po ponad pół roku gastronomia powitała klientów znacznymi wzrostami cen. Restauratorzy próbują odrobić straty, a i rosnące ceny żywności ich nie cieszą. W lokalach zdrożały m.in. słodkie gazowane napoje, choć tutaj przyczyny należy się raczej dopatrywać w podatku cukrowym.

- Podatek cukrowy jest widoczny nie tylko w przypadku coca-coli, ale i w sokach oraz innych słodkich gazowanych napojach. Dzisiaj cena za sprite’a lub fantę jest u nas o około 30 proc. wyższa niż przed wprowadzeniem podatku - słyszmy od Sebastiana Rutkowskiego, menadżera łódzkiej restauracji U Mądzieli.

Klienci sięgają po słodkie napoje

W lokalu na Piotrkowskiej, w centrum Łodzi, jeszcze w 2020 roku za półlitrową colę klienci płacili 5 zł. Teraz jest to już 7 zł. Ceny poszybowały w górę, ale klientów to nie odstraszyło. Cały czas chętnie sięgają po słodkie, gazowane napoje.

- Teraz pogoda dopisuje, więc tych napojów schodzi sporo. Sprzedaż w sumie nie spadła, nie zaobserwowałem też, że zaczęliśmy sprzedawać więcej wody mineralnej - mówi Sebastian Rutkowski.

Zobacz także: Ceny żywności. W marketach drożyzna, u rolnika tanio - skąd się to bierze?

Natomiast w gdańskim lokalu Zatoka Rybacka cena za coca-colę wzrosła przed długim, czerwcowym weekendem. Wtedy turyści z różnych części Polski tłumnie odwiedzili pomorskie miejscowości.

- Podnieśliśmy cenę coca-coli o niecałe 9 proc. Wcześniej kosztowała 6 zł, teraz 6,50 zł. Ale nie obserwujemy, żeby jakoś rzutowało to na reakcje naszych gości, nie ma żadnej różnicy w sprzedaży - słyszymy od Dariusza Sobolewskiego, właściciela gdańskiego lokalu Zatoka Rybacka.

W zależności od lokalu za słodkie napoje klienci zapłacą więcej od kilkudziesięciu groszy do blisko 2-3 zł. Różnica będzie najmniej odczuwalna dla gości, którzy sięgają po butelki o mniejszej pojemności.

Natomiast jedna z naszych czytelniczek podzieliła się z nami przez platformę #Dziejesie zdjęciem paragonu z restauracji w Pobierowie. Jak widzimy na rachunku, klientka zapłaciła 6,50 zł za butelkę coca-coli o pojemności 250 ml.

- Po wprowadzeniu podatku i po zmianie cen w styczniu klienci jednak byli w szoku. Ale teraz chyba już się trochę przyzwyczaili - dodaje Rutkowski.

Co ciekawe, odwrotny trend obserwują eksperci w sprzedaży detalicznej. Według analiz Centrum Monitorowanie Rynku, sprzedaż słodkich napojów gazowanych w pierwszych miesiącach br. roku spadła o 23 proc. Średni wzrost cen napojów na półkach sklepowych wyniósł ok. 32 proc.

Dostawcy podwyższyli ceny

Warto zaznaczyć, że opłata cukrowa nie objęła napojów przyrządzanych w lokalach. W wielu restauracjach ceny po otwarciu gastronomii wzrosły, natomiast wyższe ceny za słodzone lemoniady, kawy z syropem czy też drinki z dodatkiem cukru lub syropów nie są wynikiem opłaty cukrowej.

Ściślej mówiąc, opłata cukrowa dotyczy głównie produktów, w które przedsiębiorców zaopatrują dostawcy. Dlatego i restauratorzy płacą teraz więcej, a w efekcie to klient jest obciążony podatkiem, na który musi wyłożyć z własnej kieszeni.

- Za zgrzewkę 18 butelek ze słodkim napojem dzisiaj płacę około 50 zł. Wcześniej ta cena wynosiła około 43-44 zł. Zgrzewka jest teraz średnio o 7 zł droższa niż przed wprowadzeniem podatku cukrowego - mówi właściciel łódzkiej U Mądzieli.

Podobne słowa słyszymy od przedsiębiorcy z Pomorza. W lokalu jednego z restauratorów z Kołobrzegu klienci cały czas chętnie sięgają po słodzone, gazowane napoje.

- Za półlitrową butelkę coca-coli płacę o 30 groszy więcej. Przy większym zamówieniu negocjujemy z dostawcą i wtedy udaje się wyciągnąć jakąś niewielką zniżkę - dodaje przedsiębiorca.

Opłata cukrowa. Co znajdziemy w przepisach?

Opłata cukrowa obowiązuje od 1 stycznia 2021 roku. Jej wysokość jest zależna od ilości cukru, którą dodano do napoju. Podatek odprowadza producent, co w konsekwencji przekłada się na wyższe ceny produktów na półkach sklepowych.

Opłata cukrowa naliczana jest w dwóch etapach - pierwszy to opłata stała, naliczana, gdy zawartość cukru na 100 ml jest mniejsza lub równa 5 g - wtedy wynosi 50 gr. Drugim etapem jest część zmienna, która wynosi 0,05 zł za każdy kolejny gram cukru powyżej poziomu 5 g na 100 ml napoju.

Rząd spodziewał się, że nowy podatek wpłynie na wzrost cen słodkich napojów, a w efekcie klienci rzadziej będą je wkładać do koszyków sklepowych. O ile w sprzedaży detalicznej opłata cukrowa spełniła swoją rolę, restauratorzy nie zaobserwowali tego trendu w lokalach gastronomicznych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(413)
i9h978789
3 lata temu
przecież po tych cukrach tylko bardziej chce się pić.
Chrzanić Cica...
3 lata temu
Są większe zbrodnie tego Nierządu niż droższa Coca Cola
doD
3 lata temu
co za bzdety , niech kosztuje ile chce , nie kupuje , pije soki
sad
3 lata temu
ja za osobe place 85zl.ale czesto piore zmywam codziennie prysznic biore,a nawet 2 razy dziennie, bo ja musze sie wykapac,nie oszczezdam na wodzie,uczciwie powiem,i czesto sikam ,i za kazdym razem splukuje wode ,wiec wiem ile mnie kosztuje woda na jedna osobe85zl.miesiecznie
Banana
3 lata temu
Skoro za wodę trzeba zapłacić tyle samo lub prawie, to co się dziwić? Gdyby krany z wodą pitną (poidełka) były powszechnie dostępne, a w restauracjach podawali wodę z kranu to byłby realny bodziec do rezygnacji ze słodkich napojów, a tak to głównie nowy wpływ do budżetu.
...
Następna strona