Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Rekordowe wynagrodzenia. Ekonomiści: zaburzone przez premie w górnictwie

94
Podziel się:

W grudniu padł rekord przeciętnego wynagrodzenia. Ekonomiści nie są zdziwieni. Są za to podzieleni co do prognoz podwyżek w kolejnych miesiącach. Nie mają jednak wątpliwości, że popyt na pracowników ciągle będzie wysoki i presja na płace też.

Wynagrodzenia w górnictwie w grudniu zawyżają statystyki GUS.
Wynagrodzenia w górnictwie w grudniu zawyżają statystyki GUS. (East News, PIOTR DZIURMAN/REPORTER)

Tak dobrze na rynku pracy jeszcze nie było. Przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach wyniosło w grudniu 5604,25 zł brutto - podał Główny Urząd Statystyczny. Daje to na rękę nieco ponad 4000 zł.

Ekonomiści zauważają, że grudzień zawsze jest pod względem wynagrodzeń zupełnie wyjątkowy. To miesiąc, w którym płace są zdecydowanie najwyższe.

- Na ten miesiąc przypada kumulacja dodatków, premii i bonusów, które powiększają wynagrodzenie i przez to zawyżają statystyki - tłumaczy Aleksandra Świątkowska, ekonomistka BOŚ Banku. Zwraca uwagę m.in. na zarobki w górnictwie, które w porównaniu z listopadem potrafią być nawet o kilka tysięcy złotych wyższe.

O tym, jak wyglądają płace w poszczególnych branżach, dowiemy się za około tydzień. Wtedy GUS opublikuje bardziej szczegółowe statystyki.

W 2018 roku przeciętne wynagrodzenie w listopadzie wynosiło niecałe 4970 zł. W grudniu skoczyło do 5275 zł. Natomiast zarobki w górnictwie skoczyły wtedy z niecałych 9400 zł w listopadzie do prawie 14000 zł w grudniu.

PKO BP liczy na więcej

"Wstępnie oceniamy, że trend wzrostowy płac bez górnictwa utrzymał się w grudniu nieco powyżej 6 proc." - wskazują ekonomiści PKO BP i sugerują, że kluczowa dla dalszej ścieżki dynamiki płac będzie reakcja firm na podwyżkę płacy minimalnej w 2020 roku.

Zobacz także: Podwyżki w budżetówce. Gowin: Jedno z najważniejszych zadań w przyszłej kadencji

"W warunkach rosnącej inflacji istotne mogą być także naciski pracowników na podwyżki płac kompensujące im utratę siły nabywczej wynagrodzeń. W tym kontekście widoczne w ostatnich miesiącach wyhamowanie dynamiki płac może być ciszą przed burzą. Wciąż zakładamy, że w 2020 płace będą rosły w tempie około 8 proc" - prognozują.

Przypomnijmy, że w grudniu średnia płaca wzrosła o 6,2 proc.

Ekonomiści Santandera przyznają, że skala podwyżek nieco ich zaskoczyła. Prognozowali raczej wzrost o 5,6 proc. po wyjątkowo słabym odczycie za listopad (5,3 proc.).

"Zakładaliśmy, że słabość z poprzednich miesięcy uwidoczni się również w grudniu. Warto przy tym pamiętać, że wyniki w ostatnim miesiącu roku są często zaburzone przez płatności premii w górnictwie i niekoniecznie oddają tendencje panujące na rynku pracy" - komentują.

Są jednak mniej optymistycznie nastawieni do kwestii podwyżek płac w 2020 roku. Choć dostrzegają presję związaną z płacą minimalną i inflacją, spodziewają się wzrostu wynagrodzeń rzędu 6 proc.

Duży popyt na pracowników

- W 2020 roku, ze względu na hamowanie polskiej gospodarki, obserwować będziemy najprawdopodobniej dalsze stopniowe spowalnianie dynamiki zatrudnienia w przedsiębiorstwach. Nie jest jednak przesądzone, że spowalniać będzie istotnie dynamika płac - komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Jej zdaniem czynnikiem powstrzymującym taki proces może być z jednej strony podwyżka płacy minimalnej, a z drugiej ograniczony zasób pracowników.

- Firmy, jak się wydaje, mogą nie chcieć tworzyć nowych etatów w warunkach słabszej koniunktury, ale jednocześnie nie będą chciały pozbywać się obecnie zatrudnionych pracowników, zwłaszcza specjalistów. Stąd i stopa bezrobocia w Polsce ma szansę w 2020 roku pozostać rekordowo niska. Rynek pracy będzie nadal silnym wsparciem dla konsumpcji - ocenia ekonomistka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(94)
miro
4 lata temu
hanysów nie obchodzi ile jest czadu i smogu ,wazne żeby fedrować do końca świata w kopalniach nie rentownych i jeszcze cała masa przywilejów ,jak on zarobi 8 tyś a Kowalski na dole 2600 ,no to średnia wyjdzie 5300 zł
Axi
4 lata temu
Ną kopalnie mógł isc każdy a nieroby to siedzą w biurach i następne nieroby to związkowcy którzy zarabiają więcej niż dolowiec ps,panie redaktorze jedz pan na kopalnie zapytac o faktyczne zarobki a nie pisać takie głupoty
Jasne
4 lata temu
Rekordowe podatki od węgla to jakoś nic, cisza, zmowa mediów, a niby niezależne od nikogo
Ja
4 lata temu
Nieroby
BC87
4 lata temu
Przez 5 lat pracowałem w kopalni węgla kamiennego jako elektryk (wydlóżanie sieci 500/100V, łączenie sterowania / zasilania tasmociagow, naprawa kombajnów chodnikowych) i inne poboczne pracę związane z funkcjonowanie urządzeń dolowych. Jakby place były takie jak piszecie to pewnie bym dalej tam pracował tylko po co skoro na powierzchni zarabiam więcej niż na dole? W kopalni po 5 latach pracy miałem ok 2800-3400 zł na rękę w zależności od miesiąca. Na dole smród, bród i Bóg jeden wie co jeszcze... Obecnie pracuję na powierzchni w normalnych warunkach i zarabiam ok 4200 - 4600 z podobnymi dodatkami socjalnymi.... Te sumy co redakcja podaję są chyba średnia dozoru + dyrekcji. Powiem tylko że niegospodarnosc kopalni nie wynika z zarobków zwykłego robola pracującego na dole w beznadziejnych warunkach tylko w organizacji tego bajzlu i zarobkach administracji.. Na kopalni której pracowałem było ok 600 pracowników dolowych i ok 600 pracowników administracji! Osoby mają te same dodatki co pracownik dolowy!!! Czasami zarabiają nawet więcej niż dolowiec... W zakładzie gdzie obecnie pracuję na 350 osób jest Ok 100 osób które siedzą w biurach...A było podobnie jak na kopalni tylko zrobili z tym bajzlem porządek!
...
Następna strona