Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Przasnyski: Rynki nadal pod dyktando Chin

0
Podziel się:

W najbliższych dniach uwaga inwestorów nadal koncentrować się będzie na informacjach z chińskiej gospodarki. Kolejne ważne dane, głównie dotyczące handlu zagranicznego.

 Roman Przasnyski 
  
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
Roman Przasnyski Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

W najbliższych dniach uwaga inwestorów nadal koncentrować się będzie na informacjach z chińskiej gospodarki. Kolejne ważne dane, głównie dotyczące handlu zagranicznego, mogą silnie wpłynąć na sytuację na rynkach, w szczególności na notowania surowców. Na drugim planie będą wieści z Europy, ale pod koniec tygodnia warto będzie spojrzeć na doniesienia dotyczące gospodarki amerykańskiej. Najciekawsze wydarzenia w Polsce to dane o inflacji i ostatnie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w dotychczasowym składzie.

Chiny wciąż w centrum uwagi

Po zaskakująco słabych wieściach z Chin, które w pierwszym tygodniu roku doprowadziły do przeceny na rynkach finansowych, inwestorzy z niepokojem będą czekać na kolejne dane. Już w poniedziałek przystąpią do handlu znając opublikowane w sobotę informacje o grudniowej inflacji. Oczekuje się jej wzrostu do 1,7 proc., z 1,5 proc. w listopadzie, a jej zwyżka może być przeszkodą w pobudzaniu gospodarki poprzez obniżki stóp procentowych. Kluczowe będą jednak środowe informacje o dynamice eksportu i importu.

W obu dziedzinach od kilkunastu miesięcy dominuje silna tendencja spadkowa, w porównaniu do wyników osiąganych w 2014 r. Warto jednak zwrócić uwagę, że w wartościach bezwzględnych od kwietnia 2015 r. widoczny jest lekki trend wzrostowy w eksporcie i stabilizacja wartości importu, która jednak podlega jednorazowym nieco większym spadkom. Uzupełnieniem obrazu będą czwartkowe informacje o podaży pieniądza i wartości nowych kredytów.

Europa trochę w cieniu

Choć wiadomości z Chin i USA będą dominować, to jednak warto zwrócić uwagę i na nasz kontynent. W poniedziałek szwajcarski urząd statystyczny poda dane o sprzedaży detalicznej za listopad. Szwajcarzy wykazują coraz mniejszą chęć do zakupów, w październiku ich wydatki były o 0,8 proc. niższe niż w tym samym miesiącu 2014 r.

Poznamy także wartość wskaźnika nastrojów europejskich inwestorów finansowych Sentix za styczeń. Po jesiennym osłabieniu, w ostatnich miesiącach ubiegłego roku ponownie poszedł on w górę, ale ostatnie obawy związane z chińską gospodarką prawdopodobnie powstrzymają tę tendencję.

We wtorek poznamy listopadową dynamikę produkcji przemysłowej Wielkiej Brytanii. Mimo chwilowych niewielkich wahań, od kilkunastu miesięcy wykazuje ona tendencję wzrostową, co jednak nie przekłada się na zwiększenie dynamiki PKB, która od kilku kwartałów słabnie. Bank Anglii z tego powodu będzie musiał wstrzymać się z sygnalizowanymi wcześniej zamiarami zaostrzenia polityki pieniężnej. Informacje w tej sprawie może przynieść czwartkowe posiedzenie Bank of England.

Zwyżkową tendencję wykazuje także produkcja przemysłowa w strefie euro, a jej listopadową dynamikę poznamy w środę. Dzień później niemiecki urząd statystyczny opublikuje wstępny szacunek tempa wzrostu PKB za cały 2015 r. Prawdopodobnie miniony rok był dla niemieckiej gospodarki nieco lepszy niż 2014 r., gdy PKB wzrósł o 1,6 proc.

W piątek opublikowane zostaną dane o bilansie handlowym strefy euro za listopad. W dwóch poprzednich miesiącach nadwyżka eksportu nad importem osiągała przyzwoity poziom 20-24 mld euro, ale w ubiegłym roku zdarzały się też znacznie gorsze miesiące.
W USA też interesująco

Po grudniowej podwyżce stóp procentowych przez Fed, inwestorzy pilnie obserwują dane dotyczące amerykańskiej gospodarki, wypatrując wskazówek co do tempa zaostrzania polityki pieniężnej. Choć sytuacja na rynku pracy wciąż jest dobra, to znajdujący się od dwóch miesięcy poniżej 50 punktów wskaźnik ISM obrazujący koniunkturę w przemyśle oraz zniżkujący jego odpowiednik dla sektora usługowego, zaczynają budzić niepokój.

Osłabienie gospodarki jest tym bardziej prawdopodobne, że w dwu poprzednich latach pierwszy kwartał przynosił spadek PKB. Można się spodziewać, że podobnie będzie i w tym roku, a to oznaczałoby, że rezerwa federalna odłoży kolejną podwyżkę stóp na dalszy termin. W czwartek opublikowane zostaną dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz o cenach eksportu i importu. Bardziej istotne będą piątkowe informacje, dotyczące grudniowych wyników sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej, inflacji producenckiej i zapasów niesprzedanych towarów oraz publikacje wskaźników koniunktury NY Empires State i nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan.

Dynamika sprzedaży detalicznej wciąż utrzymuje się na bardzo niskim poziomie, sięgając 0,1-0,2 proc. w skali miesiąca, a w porównaniu do poprzedniego roku, od kilku miesięcy idzie mocno w dół. O ile jeszcze w lipcu wynosiła 2,6 proc., to w listopadzie sięgała zaledwie 1,4 proc. Po niewielkiej poprawie w miesiącach letnich, spada także produkcja przemysłowa, a tendencja ta ulega nasileniu. Obniża się również systematycznie wykorzystanie mocy produkcyjnych w przemyśle. Nie są to więc tendencje wskazujące na trwałe ożywienie amerykańskiej gospodarki.

Długie pożegnanie z deflacją i zmiany w RPP

W środę NBP opublikuje dane o listopadowym bilansie płatniczym. Na rachunku bieżącym spodziewany jest deficyt, sięgający około 300 mln euro. Najprawdopodobniej utrzyma się zaś nadwyżka eksportu nad importem. W czwartek zakończy się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Nie należy oczekiwać żadnych istotnych decyzji, w tym w szczególności dotyczących zmiany wysokości stóp procentowych. Rada po raz ostatni będzie obradować w dotychczasowym składzie.

W piątek GUS poda ostateczne wyliczenie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych za grudzień. Ze wstępnych szacunków wynikało, że spadł on o 0,5 proc. w porównaniu do grudnia 2014 r. Korekta rzadko różni się w ostatni sposób od wstępnego szacunku. Oznaczałoby to, że nie sprawdziły się wcześniejsze prognozy, mówiące o ustąpieniu deflacji z końcem ubiegłego roku. Towarzyszy nam ona od lipca 2014 r., czyli od siedemnastu miesięcy. Najwyższy, sięgający 1,6 proc. spadek cen, zanotowano w lutym 2015 r. To, kiedy ostatecznie deflacja w Polsce przejdzie do historii, zależeć będzie od notowań ropy naftowej. Najmocniej zniżkującym składnikiem wskaźnika są bowiem ceny paliw.

Polski rynek finansowy

Fatalne nastroje na światowych rynkach finansowych przełożyły się w wyraźny sposób na sytuację na warszawskiej giełdzie. Indeks największych spółek w ciągu czterech pierwszych sesji nowego roku stracił ponad 6 proc. i pogłębił ustanowione zaledwie kilka tygodni wcześniej minimum. W znacznie mniejszym stopniu ucierpiały indeksy małych i średnich firm, zniżkując o 2,5-3,5 proc., ale i w ich przypadku obraz uległ zdecydowanemu pogorszeniu. Trudno się spodziewać radykalnej poprawy sytuacji w najbliższych tygodniach.

Zawirowania odbiły się także na złotym, który wyraźnie się osłabił. Kurs euro w czwartek dotarł do poziomu 4,35 zł, był więc o ponad 10 groszy wyżej niż w ostatnich dniach 2015 r. W połowie tygodnia do ustanowienia kolejnego rekordu szykował się kurs dolara. Czwartek przyniósł jednak mocny jego spadek z ponad 4,03 do 3,97 zł. Tę przecenę zawdzięczamy jednak jedynie zmianom kursu dolara wobec euro na rynku światowym, a nie sile naszej waluty. Wzrost niechęci do ryzyka wywindował mocno kurs franka. Od połowy tygodnia za szwajcarską walutę na rynku międzybankowym trzeba było płacić nieco ponad 4 zł. Znacznie spokojniej było na rynku długu. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich poszła w ostatnich dniach w górę, jednak pozostawała poniżej 3 proc.

komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)