Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tydzień stabilizacji

0
Podziel się:

Miniony tydzień upłynął pod znakiem stabilizacji notowań za oceanem. Co prawda byki zdobyły się na spory wysiłek by indeks S&P500 w końcu przebił psychologiczną barierę 1000 punktów, ale zabrakło jednoznacznych impulsów by rynek mógł pójść zdecydowanie wyżej.

Miniony tydzień upłynął pod znakiem stabilizacji notowań za oceanem. Co prawda byki zdobyły się na spory wysiłek by indeks S&P500 w końcu przebił psychologiczną barierę 1000 punktów, ale zabrakło jednoznacznych impulsów by rynek mógł pójść zdecydowanie wyżej.

Ponadto wyraźnie straszył silny opór na poziomie 1010 punktów. Z drugiej strony specjalnych powodów do sprzedaży akcji nie było więc długo oczekiwania korekta jak na razie nie materializuje się. Z samych danych najważniejszy był piątkowy raport Departamentu Pracy. Zapowiadające go środowe dane ADP trochę rozczarowały, ale oficjalne dane bardzo pozytywnie zaskoczyły. W lipcu w gospodarce ubyło 247 tys. miejsc pracy wobec prognozowanych 350 tys. Co ciekawe, sama stopa bezrobocia spadła z 9,5 proc. do 9,4 proc. Można się już domyślić jaki marketing wokół tego raportu zrobi administracja prezydenta Obamy, która winiona była za nieskuteczność swoich działań mających na celu obniżenie bezrobocia.

Inne dane również potrafiły pozytywnie zaskakiwać jak ISM dla przemysłu, zamówienia na dobra trwałego użytku czy wydatki na inwestycje budowlane. Dane o przychodach i wydatkach były neutralne, ale warto zaznaczyć, że urealnione inflacją wydatki spadły. Mianem wypadku przy pracy określony został nieoczekiwany spadek wskaźnika ISM dla usług. Tutaj komponent cenowy miał duży wpływ więc rzeczywiście powodów do nadmiernych obaw nie było, a skoro ich brak to ceny akcji zasłużenie trzymają się na wysokich poziomach.

Polska

W minionym tygodniu rozpoczęliśmy nowy miesiąc, a w związku z tym pojawiły się nowe oczekiwania co do tego, czy tydzień będzie tak dobry dla inwestorów jak poprzedni, czy raczej należy się spodziewać korekty i realizacji zysków. Nastroje na rynku były mieszane, indeksy nie wiedziały, w którą stronę podążać. Dopiero publikacje wskaźników aktywności przemysłu w Polsce i w strefie euro, pobudziły rynek do większych wzrostów. Indeksy powędrowały na nowe lokalne szczyty. WIG20 wzrósł do poziomu 2158,54 punktów, a w dalszej części tygodnia było już tylko gorzej. W środę pozytywnym zaskoczeniem był wynik półroczny banku BZ WBK, który zarobił o ponad 50 proc. więcej niż oczekiwano. Jednak tego dnia miała miejsce kontynuacja przeceny na dużych spółkach i kontynuacja wzrostów mniejszych.

MWIG40 radził sobie najlepiej ze wszystkich indeksów, a zawdzięczał to głównie bankom i deweloperom. Zwłaszcza ten drugi sektor był silniejszy i miał swój dzień. Indeks WIG-deweloperzy gromadzący 17 spółek z głównego parkietu zyskał 5,6 proc. i niewiele dzieli go od osiągnięcia rocznego maksimum. Od listopadowego dołka zyskał już ponad 150 proc. Po nienajlepszych danych zza oceanu, indeks głównego rynku poddał się całkowicie i oddał pole niedźwiedziom, które doprowadziły do spadku na poziomie 3,3 proc. na WIG20. Końcówka tygodnia była również nerwowa. W czwartek indeksy wyszły na niewielkie plusy w przypadku dużych spółek, to sektor małych i średnich konsekwentnie wyprzedzał go około procenta. Piątkowa sesja mimo nie najlepszego początku, na koniec pokazała entuzjazm wśród inwestorów na skutek znacznie lepszych niż prognozowano danych z amerykańskiego
rynku pracy. Jak widać inwestorzy wyruszyli na zakupy, chcą dalszych wzrostów i nic na razie im w tym nie przeszkadza.

Europa Zachodnia

Raporty finansowe kolejnych europejskich koncernów oraz dane makro ze strefy, to w mijającym tygodniu główne determinanty wydarzeń na rynkach Starego Kontynentu. Główne zachodnioeuropejskie indeksy po raz kolejny w ujęciu tygodniowym wylądowały na plusach.

Mieliśmy prawdziwy wysyp raportów finansowych europejskich banków. Pozytywnie zaskoczyły inwestorów komunikaty m.in. brytyjskiego HSBC, francuskiego BNP Paribas, belgijskiego KBC, a także największej europejskiej ofiary kryzysu sub-prime, czyli szwajcarskiego UBS. Gorsze od prognoz wyniki brytyjskich: Barclays oraz Royal Bank of Scotland można potraktować jako wyjątek potwierdzający regułę, iż zarówno globalni jak i europejscy potentaci z branży finansowej powoli ,,dźwigają się z kolan" i najgorsze najprawdopodobniej mają już za sobą.

Z danych makro na uwagę zasługują lepsze od prognoz lipcowe odczyty indeksów PMI zarówno w sferze produkcji jak i usług, tak dla poszczególnych europejskich gospodarek, jak i całej strefy euro. Wyróżnić można tutaj dane z Wielkiej Brytanii, gdzie PMI produkcji w końcu przekroczył poziom 50 pkt. (dokładnie 50,8 pkt.), a PMI usług po raz kolejny wylądował powyżej tego poziomu (53,2 pkt.). Europejskie rynki w żaden sposób nie zareagowały na oczekiwaną decyzję Europejskiego Banku Centralnego, pozostawiającą stopy procentowe na poziomie 1 proc., zaskoczył natomiast Bank Anglii, nie tyle w kwestii stóp (te pozostały niezmienione na historycznie niskim poziomie 0,5 proc.), ile w temacie zasilenia rynku pieniężnego kolejną pulą 50 mld funtów.

Na koniec ciekawostka z pogranicza sportu i ekonomii. Okazuje się, iż kryzys finansowy nie jest obcy również kibicom jednej z największych piłkarskich potęg, czyli Manchesteru United. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów istnieje obawa, iż nie wszystkie całosezonowe abonamenty na mecze ,,czerwonych diabłów" na Old Trafford znajdą swoich nabywców. Zapewne różne działania marketingowe klubu pozwolą na wyjście obronną ręką, ale omawiany przypadek nie jest pierwszym, gdzie globalna sytuacja ekonomiczna ma wpływ na najróżniejsze dziedziny naszego życia.

Japonia, Chiny, Indie

Początek tygodnia na giełdzie w Tokio rozpoczął się dość stabilnie od niewielkich zmian wobec zamknięcia z poprzedniego tygodnia. W lipcu, pierwszy raz w tym roku, fundusze zanotowały dodatni napływ kapitału. Największym powodzeniem cieszyły się fundusze zagranicznych obligacji, do których napłynęło ponad 200 mld yenów. W środę inwestorom humory popsuła Toyota, która poinformowała o trzeciej z rzędu kwartalnej stracie, po której rynek zareagował umiarkowanym spadkiem 1,18%. Pesymizm wokół sektora motoryzacyjnego jednak nie trwał długo bowiem dzień później inwestorzy podbudowani wydłużeniem amerykańskiego programu rabatowego na sprzedaż samochodów, chętnie kupowali akcje Honda Motors (3,67%), Isuzu Motors (6,75%), Mazda (2,81%), Mitsubishi Motors (1,79%), Nissan (3,08%), Suzuki (2,67%) czy Toyota (3,77%). Końcówka tygodnia to niewielki wzrost indeksu Nikkei225 o 0,23%, który na tle całego tygodnia zyskał 0,55%.

Pierwsza sesja miesiąca przyniosła inwestorom w Shanghaiu wzrost indeksu SCI 1,48% na wieść o planach rządu rozluźnienia polityki monetarnej. Dodatkowym impulsem popytowym okazał się odczyt indeksu PMI, który w lipcu wykazał poziom 53,3. Zyskiwały głównie spółki o dużej kapitalizacji jak Sinopec, której akcje wzrosły o 4,45% oraz PetroChina 1,59%. Środa i czwartek z kolei stały pod znakiem realizacji zysków głównie na spółkach finansowych i blue chipach. Traciły również spółki deweloperskie oraz z sektora nieruchomości po sugestiach o zaostrzeniu polityki kredytowej przez banki w drugiej połowie roku. Akcje China Vanke, największego notowanego dewelopera, spadły o 1,20%. Ostatnia sesja tygodnia przyniosła pogłębienie spadków powodując obniżenie się indeksu SCI o 2,85%, kończąc tygodniowe notowania spadkiem o 4,46% na poziomie 3260 pkt.

Początek sierpnia był równie udany na giełdzie w Bombaju, na której po wzroście w poniedziałek o 1,62% indeks blue chipów BSE30 wzniósł się na najwyższy poziom od 14 miesięcy 15924 pkt. Wśród liderów wzrostów okazała się być branża motoryzacyjny, której indeks sektorowy wzrósł o 4,6% zaś w ostatnich 14 miesiącach zanotowała wzrost o 37%. Po drugiej stronie rynku utrzymuje się sektor nieruchomości, który w tym samym okresie jest o blisko 40% niżej. Wzrost sentymentu na lokalnym rynku akcyjnym wywołanym polepszeniem się globalnego klimatu powoduje aprecjację rupii. Inwestorzy utrzymują bycze nastawienie do waluty z uwagi na wzrost zainteresowania instytucjonalnych inwestorów zagranicznych. Obecnie kurs kształtuje się na poziomie 47,68 i jest o blisko 5 rupii niżej od marcowego szczytu. Realizacja zysków podczas dwóch ostatnich sesji tygodnia obniżyła indeks o 4,73% wyprzedając spółki z sektora bankowego, nieruchomości i dóbr kapitałowych. Na tle całego tygodnia indeksowi BSE30 mimo spadku o 3,24% udało się
utrzymać poziom powyżej 15000 pkt kończąc notowania na pułapie 15160 pkt.

Surowce

Surowce, ku zdziwieniu analityków fundamentalnych, kontynuują swój rajd na północ. Ropa, którą handlowano w Londynie potrafiła nawet wybić kolejny szczyt w tym roku i to w świetle niezmiernie wysokich poziomów zapasów. Miedź nadal zachowuje się relatywnie silniej i rozgrzanemu surowcowi nie przeszkadzają kolejne spekulacje, że w Chinach nie ma już gdzie miedzi składować. Wyraźnie ucichła sprawa śledztwa CFTC (komisja ds. handlu kontraktami na rynku surowcowym), więc gracze poczuli się na rynku swobodniej. Na początku tygodnia wspierał ich osłabiający się dolar, ale po publikacji długo oczekiwanego raportu Departamentu Pracy w USA amerykańska waluta ku zdziwieniu umocniła się, co jest sprzeczne z dotychczas obserwowanym zachowaniem (dobre dane powinny osłabiać dolara). To podcięło skrzydła bykom na surowcach, ale kolejne raport prognozujące zwyżki cen surowców nakręcają spiralę zakupów, która szybko się nie skończy, nawet obecny guru rynków, profesor Roubini, mówił o wzrostach w przyszłym roku.

Waluty

Tydzień na parze EUR/USD rozpoczął się od solidnych wzrostów. Ta aprecjacja euro doprowadziła do wybicia szczytu z początku czerwca. Można było przypuszczać, że po pokonaniu tak ważnego oporu ruch będzie kontynuowany. Jednak rynek miał przygotowany inny scenariusz i w kolejnych dniach nastąpiła konsolidacja w górnej połowie poniedziałkowego ruchu. Marazm trwał aż do piątku do publikacji ostatnich danych makroekonomicznych z USA. Opublikowane dane z rynku pracy były lepsze od prognoz. To stało się impulsem do ruch. Jednak EUR/USD nie do końca był zdecydowany na silne umocnienie bo po pierwszym uderzeniu do góry przyszło równie szybkie ponad 100 pipsowe cofnięcie. O godzinie 15:00 kurs wynosił 1,4320 i nadal nie było rozstrzygnięcia co do dalszego kierunku. Polski
złoty w poniedziałek kontynuował ruch umacniający. Na wykresie EUR/PLN doszło do zniesienia połowy fali wzrostowej, która miała swój początek w lipcu 2008. To wsparcie powstrzymało złotego przed dalszą aprecjacją czemu sprzyjała korekta na GPW. Do piątkowych danych na tygodniowym wykresie świecowym kształtowała się formacja młota, ale po kolejnych danych wszystko się zmieniło. Poniedziałkowe dno 4,0685 jest najbliższym wsparciem. Jeśli dojdzie do pokonania tego poziomu można oczekiwać kolejnego dynamicznego ruchu w dół.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:

Łukasz Bugaj, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel, Jacek Maleszewski, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Tomasz Ray- Ciemięga, Piotr Trzeciak, Kamila Urbańska-Pałac.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)