Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dziesięć kawałków o wojnie w Czeczenii oczami Rosjanina

0
Podziel się:

Obraz wojny w Czeczenii w relacji rosyjskiego żołnierza znalazł się w
niedawno opublikowanej po polsku książce Arkadija Babczenki "Dziesięć kawałków o wojnie". "The
Economist" uznał ten zbiór reportaży za jeden z najważniejszych antywojennych protestów ostatnich
lat.

*Obraz wojny w Czeczenii w relacji rosyjskiego żołnierza znalazł się w niedawno opublikowanej po polsku książce Arkadija Babczenki "Dziesięć kawałków o wojnie". "The Economist" uznał ten zbiór reportaży za jeden z najważniejszych antywojennych protestów ostatnich lat. *

Arkadij Babczenko, 18-letni mieszkaniec Moskwy, wybierał się na studia prawnicze, gdy został powołany do wojska i wysłany na front w Czeczenii. Współbohaterami jego opowieści są koledzy z wojska - większość z nich trafiła na front nie umiejąc posługiwać się bronią. Pierwszym koszmarem nie jest jednak spotkanie z wrogiem, a pobyt w koszarach na tyłach frontu, gdzie doświadczeni i zdemoralizowani wojną starsi koledzy urządzają im "falę". Rosyjska armia słynie z tego, że prześladowania "kotów" przez "dziadków" są wyjątkowo dotkliwe, nowi rekruci nie spodziewali się jednak bicia łopatami, wyrzucania przez okno, łamania żeber i wybicia większości zębów już w ciągu kilku pierwszych dni. Niektórzy z nich wysyłają podania z prośbą o natychmiastowe wysłanie na front.

Babczenko opisuje niezwykle okrutną wojnę partyzancką, w której codziennie giną cywile. Paniczny strach nakazuje żołnierzom strzelać do wszystkiego co się rusza, a dopiero później zastanawiać się, czy strzelają do kobiety, dziecka, czy też może czeczeńskiego bojownika. Ulubionym czeczeńskim sposobem zabijania jest poderżnięcie gardła i pozostawienie przeciwnika, aby się wykrwawił. Czasami robią to na oczach Rosjan. Babczenko opisuje jak grupa zupełnie normalnych chłopców w ciągu kilku dni musi przyswoić sobie zasadę: jeżeli ty nie zabijesz, to zabiją ciebie.

Motywem przewijającym się przez całą opowieść Babczenki są opisy totalnego chaosu, jaki panuje w armii. Żołnierze głodują, bo dowódcy handlują ich racjami żywnościowymi, brakuje nawet wody pitnej. Sprzęt jest regularnie rozkradany i sprzedawany na czarnym rynku. Żołnierze radzą sobie podobnie - u Czeczenów za rosyjską broń można kupić niemal wszystko, od żywności po marihuanę. Babczenko pokazuje, że warunkiem przetrwania w rosyjskiej armii jest przyzwyczajenie się do głodu i bestialskiego bicia, a własny dowódca bywa przeciwnikiem na równi z Czeczenami.

Czytając książkę Babczenki odnosi się wrażenie, że słynna rosyjska skłonność do szafowania życiem własnych żołnierzy wcale się nie zmniejszyła. Odznaczenia dostają kumple dowódcy, jedyne paczki z upragnionymi łakociami, przesyła na front stowarzyszenie matek żołnierzy z własnych funduszy. Okaleczeni weterani ani wdowy po żołnierzach nie mogą liczyć na konkretną pomoc ze strony państwa. Miesięczny żołd frontowców wystarcza na 20 paczek papierosów.

W Polsce ukazało się dotąd kilka relacji o wojnach w Czeczenii pisanych z punktu widzenia walczących o wolność kaukaskich górali (np. "Wieże z kamienia" czy "Dobre miejsce do umierania" Wojciecha Jagielskiego)
. Książka Babczenki pokazuje odmienny punkt widzenia - rosyjskiego żołnierza z poboru, którego rodzina nie ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby go wykupić z wojska. Rosyjscy żołnierze przedstawiani często w stereotypie agresora okazują się być ofiarami tej wojny na równi z Czeczenami.

Babczenko przyznaje, że jedną z ulubionych lektur jego młodości było "Na Zachodzie bez zmian" Remarque'a i w "Dziesięciu kawałkach o wojnie" widać wpływ tej pacyfistycznej lektury. Babczenko sam w sobie odnajduje skrzywienie wojną, ma trudności w podjęciu normalnego życia. W 1998 roku został zdemobilizowany i podjął w Moskwie studia prawnicze, ale już rok później zgłosił się na ochotnika w drugiej wojnie czeczeńskiej. Przyznaje, że sam nie umie sobie tego racjonalnie wyjaśnić.

Książka "Dziesięć kawałków o wojnie" ukazała się nakładem wydawnictwa WAB. (PAP)

aszw/ abe/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)