Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Czujko
|

Czujko: Polacy to złodzieje, ale złodzieje przedsiębiorczy

0
Podziel się:

Rosnąca przez kryzys liczba kradzieży w firmach paradoksalnie oczyszcza Polaków z poważnego zarzutu. Przeczy bowiem, że skłonność do złodziejstwa jest naszą złą cechą narodową. Kradniemy nie z cwaniactwa czy z zawiści, ale w określonych celach i gdy zachodzi obiektywna potrzeba.

Czujko: Polacy to złodzieje, ale złodzieje przedsiębiorczy

Rosnąca przez kryzys liczba kradzieży w firmach paradoksalnie oczyszcza Polaków z poważnego zarzutu. Przeczy bowiem, że skłonność do złodziejstwa jest naszą złą cechą narodową. Kradniemy nie z cwaniactwa czy z zawiści, ale w określonych celach i gdy zachodzi obiektywna potrzeba.

Nieważne więc, czy to wąsaty Władek spyla z budowy, aż mu się kradziony cement z taczki kurzy, czy niejaki Silny w kreszowym dresie z eleganckim spokojem wyprowadza z magazynu 150 telewizorów. Obaj to dobrzy ludzie.

Motywem pierwszego jest prosta i nie wymagająca tłumaczenia potrzeba wykarmienia rodziny morzonej głodem. Drugi, jako biznesmen samouk, odczuwa szlachetne pragnienie rozbujania koniunktury. Zgodnie więc z panującą na świecie zasadą, że pierwszy milion trzeba ukraść, sukcesywnie gromadzi kapitał początkowy. I wcale nie pogarsza PKB, bo przecież dobra, które skradnie, i tak zostaną skonsumowane.

Zgadzam się, że tak można było tłumaczyć motywy Władka i Silnego od zawsze, ale teraz ta możliwość została poparta dowodami natury statystycznej. Firma Euler Hermes zanotowała w raporcie taki bowiem fakt: _ W tym roku, pracownicy okradli ponad 90 proc. pracodawców - w zeszłym roku łupem zatrudnionych padło tylko 50 proc. z nich. Wszystko przez kryzys. _

Konkluzja jest prosta. Skoro kolejną falę kradzieży w naszym kraju powoduje załamanie gospodarcze, to komuna - gdy kradliśmy wszystko jak leci tylko dla sportu - przestała być odpowiedzialna za nasze złodziejstwo. Po prostu pojawia się ono doraźnie, gdy jest potrzeba.

No chyba, że autorzy raportu o złodziejstwie wniosek, że wszystko przez dekoniunkturę też zwędzili. Pożyczyli z pakietu banałów, które serwuje nam się na odczepne. Bo przecież bzdurą jest teza powtarzana przez większość analityków z uporem maniaka. Teza, że wszystko, co złe w gospodarce, to właśnie przez kryzys.

Raport Money.pl
*Kradniemy miliardy złotych rocznie * W 2007 roku skradziono prąd wart prawie 50 milionów złotych. Około 60 milionów rocznie kosztuje z kolei kradzież sygnału telewizyjnego. Około 6 miliardów złotych to z kolei stary poniesione przez polskie sklepy na skutek drobnych kradzieży. Czytaj w Money.pl
praca
kryzys
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)