Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

To głosowanie jest ważniejsze niż w Stanach

0
Podziel się:

Anna Anagnostopulu pisze, czym tak naprawdę powinni się emocjonować Polacy.

To głosowanie jest ważniejsze niż w Stanach

Wybory w USA, trotyl na pokładzie Tupolewa, sensacyjna ucieczka z kraju matki małej Madzi i wielka kumulacja w Lotto przyćmiły ostatnio wydarzenia na europejskiej scenie politycznej. Kiedy oczy świata zwrócone są na Stany, a Polskę rozpala dyskusja na temat zasadności zwolnień w _ Rzeczpospolitej _, Grecy budują tor Formuły 1 za 94 mln euro i sukcesywnie pogrążają kraj w chaosie.

Przez Ateny przetoczyła się wczoraj kolejna fala protestów przeciw oszczędnościom. Nie kursowały metro, kolej miejska, ani tramwaje. Radio i telewizja nie nadawały wiadomości, państwowe szpitale ograniczyły przyjęcia tylko do nagłych przypadków.

Grecy konsekwentnie sprzeciwiają się drastycznym cięciom rent i emerytur, zmniejszeniu pensji i całkowitej likwidacji bożonarodzeniowych dodatków. To tylko część zmian, które mają przynieść państwu ponad 13 mld euro oszczędności i które są warunkiem wypłaty kolejnej transzy pakietu ratunkowego, wynoszącej 31,5 mld euro.

Do głosowania nad wdrożeniem reform ma dojść właśnie dzisiaj, o czym - w podyktowanej wyborami w Stanach, informacyjnej gorączce - media zdają się zapominać. Wiadomość, której miejsce jest na czołówkach serwisów, będzie więc konkurować na listach z oburzonym prezesem PiS-u i kolejna celebrycką sesją Katarzyny W.

Tymczasem zapadające w Atenach decyzje powinny interesować Polaków dużo bardziej, niż to, czy w Białym Domu zasiądzie Demokrata, czy Republikanin. Amerykaniści są zgodni, że polityka Stanów Zjednoczonych wobec Polski nie zmieni się niezależnie od tego, czy wybory wygra Mitt Romney, czy Barack Obama.

A o tym, że Grecy potrafią nieprzyjemnie zaskoczyć, nie trzeba przypominać nikomu, kto na przełomie października i listopada ubiegłego roku śledził sytuację na rynkach. Po wyczerpujących negocjacjach na szczycie Unii, kiedy udało się uzgodnić warunki drugiego pakietu pomocy dla Aten, premier Grecji Jeorjos Papandreu wywołał panikę na giełdach pomysłem przeprowadzenia referendum.

Ci sami inwestorzy, którzy rok temu w pośpiechu pozbywali się akcji, a w czerwcu z niepokojem śledzili rosnące słupki poparcia dla radykalnej partii Syriza, dziś bez większych emocji przechodzą obok takich pomysłów jak projekt budowy toru wyścigowego na Półwyspie Peloponeskim. Do wycenianej na 94 miliony euro inwestycji Ateny mają dorzucić 30 milionów, część inwestycji z funduszu spójności sfinansuje Unia.

Czy na torze zobaczymy kiedykolwiek rywalizację o grand prix Formuły 1 zdecyduje dopiero Światowa Rada Sportów Motorowych FIA. Z jakichś powodów grecki rząd jest jednak przekonany, że nawet w przypadku odmownej decyzji federacji, koszty budowy się zwrócą. Nie da się ukryć, że ekipa Antonisa Samarasa wybrała najlepszy moment na tego typu inwestycje. Zanim opadną emocje po wyborach w Stanach, powinno im się udać zrealizować kolejne projekty ministerstwa rozwoju - budowę fabryki paneli słonecznych oraz renowację luksusowego hotelu na Krecie - i jeszcze bardziej zadłużyć państwo.

Czytaj więcej w Money.pl
Obama czy Romney? Zobacz, kto daje szanse na 50 proc. wzrostów na giełdach Inwestorzy stawiają na Romneya. Sprawdź, czy mają rację.
Co da Polsce zwycięstwo Mitta Romneya? Cztery lata temu Barack Obama złożył 510 obietnic, z których niewiele wyszło. Dziś nowe nadzieje budzą obietnice Mitta Romneya.
Amerykanie wybierają nie tylko prezydenta Niezależnie od wyniku wyborów do Kongresu, oczekiwania wobec amerykańskiego parlamentu wśród Amerykanów są niskie.

Autorka komentarza jest dziennikarką portalu Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)