Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Witczak
|

Witczak: od słów do słów - czy działań?

0
Podziel się:

W Polsce, gdy piszemy te słowa, słońce nie rozproszyło jeszcze mroku, acz można podejrzewać, że jakieś grono czujnych osób wpatruje się już w monitory z wykresami. Inni powstaną za parę godzin - i być może zobaczą mniej więcej to samo, co widać teraz. A widać stosunkowo mocnego dolara, bo jeśli wczoraj wykres głównej pary wyraźnie przekraczał linię 1,06, to teraz mamy ok. 1,0555.

Witczak: od słów do słów - czy działań?

Wygląda na to, że potwierdził się opisywany przez nas trend spadkowy, biegnący od 2 lutego. Można też podejrzewać, że podbijanie wykresu faktycznie okazało się zagrywką pod późniejsze schodzenie i odwracanie pozycji. Kto pierwszy, ten lepszy, ten więcej zarobił.

Trump powiedział sporo - pytanie tylko, ile w tym było konkretów. Najwidoczniej były, a przynajmniej dojrzał je rynek, skoro wzmocnił dolara. A przynajmniej - złagodźmy to jeszcze bardziej - uznano na rynku, że warto z tych czy innych przyczyn dać Trumpowi kolejny kredyt zaufania, za kryterium rozliczeniowe przyjmując przyszłe obniżki podatków i inne pro-rynkowe działania.

Pochodnia prawdy, wolności i sprawiedliwości, przesłanie jedności i siły - w mowie Trumpa nie brakowało kwiecistych sformułowań. Ba, nie hamujmy się: nowy rozdział Amerykańskiej Wielkości, nowa narodowa duma, Odrodzenie Amerykańskiego Ducha. Tak było, nie zmyślamy. O tym mówił prezydent USA.

Z bardziej przyziemnych spraw mówił m.in. o tym, że od dawna Ameryka realizowała różne globalne projekty, zaniedbując jednak los swych dzieci w Detroit czy Chicago (to symbole podupadającego przemysłu i 'zwykłych' Stanów). Mówił o przesadnej obronie cudzych granic - i słabej obronie własnych. O zaniedbanej infrastrukturze. A potem sporo obiecał: nowe drogi, mosty, tunele, lotniska i koleje.

Zabrzmiało to jak wizja wielkiego projektu modernizacyjnego, niczym w Wenezueli czasów Pereza Jimeneza. Podkreślił też, że po jego wyborze wiele korporacji (General Motors, Wallmart, Lockheed etc.) zapowiedziało tworzenie miejsc pracy na terenie USA. Mówił o wcielanym w życie planie walki z korupcją - m.in. poprzez ograniczenie lobbyingu w świecie politycznym. A także o wprowadzeniu zasady, w myśl której każda nowa regulacja gospodarcza będzie niejako łagodzona zniesieniem dwóch innych. O walce z ISIS i walce z narkotykami. O wielu rzeczach.

Ale mówił także o problemach. O tym, że 49 mln Amerykanów jest poza kategorią siły roboczej. Że 43 mln mieszkańców korzysta z bonów żywnościowych, że 1/5 potencjalnych młodych pracowników nie pracuje, że kraj boryka się z najgorszym 'financial recovery' od 65 lat. O długach zaciągniętych przez administrację Obamy, o negatywnych skutkach NAFTA. O zbyt wysokich podatkach dla firm w USA.

I wreszcie, bo na to przecież czekamy: o tym, że jego 'economic team' przygotowuje 'historyczną reformę podatkową', która ograniczy stawki obciążeń fiskalnych na korzyść przedsiębiorstw (rodzimych). Mówił o wolnym handlu, ale zarazem uczciwym handlu - 'free trade' powinien być też 'fair'.

Trump zapowiedział, że będzie prosił Kongres o ustawy przydzielające bilion dolarów (tj. amerykański trylion) na inwestycje w infrastrukturę. Inny krok to reforma Obamacare, a to poprzez obniżenie kosztów ubezpieczeń zdrowotnych, ogólnie zresztą skrytykował Obamacare jako upadający, źle działający projekt. Zapowiedział działania na rzecz większej wolności w tym obszarze, ale i na rzecz obniżenia cen leków.

Obama mówił też o walce z przestępczością, o przerwaniu przemocy gangów. Ba, podawał i prezentował przykłady rozmaitych osób, które zostały pokrzywdzone przez przestępców czy wymiar sprawiedliwości. W ogóle zresztą sięgał po emocjonalne przykłady 'zwykłych Amerykanów'. Zapowiedział podwyżkę wydatków na obronę narodową i na utrzymanie weteranów.

I to właściwie tyle. Konkretów ekonomiczno-finansowych trochę mało, jak się okazuje. Za mało cyfr, procentów itd. Tym niemniej rzeczywiście Trump podkreślił, że podatki będą obniżane, a regulacje znoszone. Cóż, najwyraźniej zrobiło to wrażenie - w każdym razie większe niż wypowiedź Bulllarda z Fed, który stwierdził, że nie trzeba być agresywnym w temacie podwyżek stóp. Zresztą, inny przedstawiciel Fed, Williams, stwierdził co innego, że mianowicie już w marcu moglibyśmy myśleć o podwyżce (poważnie ją rozważyć).

A zatem na razie eurodolar jest relatywnie nisko, Trump pomógł swej walucie (choć w sumie jest on przecież protekcjonistą i niekoniecznie faworyzuje mocnego dolara). Co dalej w programie? Głównie indeksy PMI dla przemysłu. Otóż o 6:00 poznamy takowy dla Indii, o 9:00 dla Węgier i Polski, o 9:15 dla Hiszpanii. 9:30 to Szwajcaria (i np. Czechy), kwadrans przed 10:00 pojawi się PMI dla przemysłu Włoch, o 9:50 dla Francji, 5 minut później dla Niemiec, o 10:00 dla Eurolandu, zaś o 10:30 dla Strefy Euro.

O 14:00 poznamy inflację CPI w Niemczech, a zarazem dane o dochodach i wydatkach Amerykanów. O 15:30 mamy PMI dla przemysłu Kanady, o 15:45 - dla przemysłu USA. O 16:00 do tego jeszcze indeks ISM dla tego samego sektora w Stanach. O 20:00 ukaże się raport gospodarczy Fed, tzw. Beżowa Księga.

A co u nas?

W Polsce nie ma dziś zbyt wielu danych, niemniej - jak wspomnieliśmy wyżej - poznamy PMI dla przemysłu (o dziewiątej). Prognoza to utrzymanie 54,8 pkt.

Euro-złoty rezyduje nisko, przy 4,3030 - a to na fali słabszego euro, tzn. osłabionego na głównej parze. Z drugiej strony, bądźmy tu ostrożni - niski eurodolar to jednak wiara w podwyższenie oprocentowania w USA, a to jest czynnik kontrujący wartość walut rynków wschodzących.

USD/PLN jest przy 4,0770, tu oczywiście straciliśmy ponad 2 grosze w porównaniu z wczorajszymi minimami. Niemniej to nadal konsolidacja, w przybliżeniu od 'zero pięć' do 'zero dziesięć'. Funt jest dość słaby, mamy 5,0435 - czyli złoty w ciągu paru dni mocno zyskał, bo wykres sięgał niemal 5,11. Trochę wpłynął na to fakt, że w Szkocji zaczęto mówić o możliwości drugiego referendum niepodległościowego w związku z Brexitem.

komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)