Polska uważa, że Wspólnota powinna skupić się przede wszystkim na inwestycjach w drogi, koleje czy szybki internet, zamiast na wspieraniu innowacyjności - co z kolei zaproponowała Komisja Europejska.
Premier Donald Tusk przekonywał, że strategia gospodarcza, która ma między innymi zagwarantować wzrost zatrudnienia, w Polsce będzie mogła być realizowana poprzez inwestycje w infrastrukturę.
"Polska różni się pod tym względem od najbardziej rozwiniętych krajów europejskich, gdzie na przykład tak zwany 'zielony wzrost', czyli inwestycje ekologiczne, mogą gwarantować wzrost zatrudnienia. W Polsce ciągle rzeczą najistotniejszą jest szeroko pojęta infrastruktura i to zostało zrozumiane i mam nadzieję, że zaakceptowane" - mówił premier Donald Tusk. Wyraził zadowolenie, że nasze postulaty są zbieżne między innymi z propozycjami premiera Włoch Silvio Berlusconiego, a wśród pozostalych europejskich liderów nie wzbudzają sprzeciwu.
"To co było dla nas najważniejsze, to żeby wyeliminować przeciwników takiego myślenia, żeby nie było takiej intrygi, czy chęci blokowania naszych intencji. I dzisiaj mogę powiedzieć, że nie znajduję wśród polityków europejskich takich twardych, poważnych przeciwników naszego punktu widzenia" - dodał premier. Mówił jednak tylko o zapisaniu polskich postulatów we wnioskach ze szczytu, tymczasem najważniejsze będzie to, co znajdzie się w unijnej strategii gospodarczej. Bo jeśli udałoby się w niej przeforsować zapisy mówiące o konieczności większych inwestycji w infrastrukturę, to Polsce łatwiej byłoby wtedy walczyć o hojne wsparcie ze wspólnej kasy podczas prac nad nowym unijnym budżetem na lata 2014-2020.