Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Onaleziono 2 osoby wysiedlone z Warszawy w 1944 roku

0
Podziel się:

Udało się odnaleźć dwie osoby, które w 1944 roku zostały wysiedlone z Warszawy. Do sióstr Marii Suwińskiej oraz Barbary Domagalskiej dotarły dziennikarki Polskiego Radia IAR oraz TVP Warszawa. To osoby, których nazwiska figurują w odnalezionych niedawno policyjnych kartach zameldowania sporządzanych w czasie wojny przez niemiecką administrację.

Karty policyjnego zameldowania - "Polizeiliche Anmeldung" - zawierają dokładne dane osobowe: nazwiska, daty urodzenia, adresy zamieszkania, stan cywilny oraz wyznanie. Dodatkowo dokumenty są opatrzone pieczęciami i podpisami urzędników niemieckich Generalnej Guberni. Muzeum Powstania Warszawskiego posiada ponad 500 autentycznych kart z 1944 roku.

Trzy siostry Klar wraz z bratem i matką trafiły do gminy Rozprza w powiecie piotrkowskim w województwie łódzkim w czasie, gdy w Warszawie trwało powstanie.

Barbara Domagalska wspomina, że wrzesień 1944 roku był bardzo trudny dla ludności cywilnej. Ciągłe bombardowania Warszawy powodowały, że ludzie żyli w nieustającym strachu. Jak opowiada, 31 sierpnia oficyna, w której mieszkało kilka rodzin została zasypana gruzem. Rano następnego dnia wszyscy zaczęli wychodzić z tego pomieszczenia. Domagalska relacjonuje, że ludzie opuszczali to miejsce, ponieważ nawet myszy stamtąd uciekały. Jak się potem okazało - w oficynę trafiły dwie bomby.

Siostry doskonale pamiętają, że w pierwszych dniach września Warszawiacy musieli uciekać w obawie przed okrucieństwem żołnierzy Wehrmachtu. Jak podkreśla, to osoby, które pracowały w obronie cywilnej, uświadomiły mieszkańcom, że nie mogą czekać na wejście żołnierzy Wehrmachtu.

Maria Suwińska przypomina, że wysiedlani z Warszawy byli segregowani - na tych nadających się do pracy i na tych transportowanych do obozów.

Siostry Klar przed wojną spędzały wakacje w Rozprzy, więc gdy okazało się, że transporty warszawiaków są kierowane właśnie w te okolice, rodzina znalazła się pod troskliwą opieką. Jak wspomina Barbara Domagalska, najtrudniejsze chwile przesiedlenia spędziła u państwa Świstaków w Rozprzy.

Jak podkreśla senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk wysiedlenia w Warszawie to był element niemieckiego planu. To było sprawne przeprowadzanie akcji wypędzania, wysiedlania Polaków z domów. Jak zaznacza, było to pakowanie ludzi do wagonów bydlęcych i wywożenie ich do Generalnej Guberni lub mordowanie w obozach.

Osoby wysiedlone nie mają żadnych podstaw prawnych, żeby teraz ubiegać się o jakiekolwiek odszkodowania. Zdaniem senator Arciszewskiej-Mielewczyk to trzeba zmienić.

Jak zapowiada senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk w tej sprawie zamierza złożyć inicjatywę ustawodawczą. Jej zdaniem sprawa odszkodowań dla wysiedlonych zależy jedynie od woli politycznej.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)