Sytuacja przewoźników współpracujących z Orbisem jest trudna, bo są to głównie małe firmy, dla których strata kilkudziesięciu tysięcy złotych może oznaczać bankructwo. Tymczasem Orbis zalega im z zapłatą od 50 do 150 tysięcy złotych - mówi Rafał Jańczuk z Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych. Minimum 10 firm ma w tej chwili kłopoty z odzyskaniem swoich należności, wielu też pozostało bez przyszłej pracy, na którą firmy te były nastawione.
Dla części przewoźników współpracujących na stałe z Orbisem, biuro podróży było jedynym poważnym zleceniodawcą. Kłopoty przewoźników są tym większe, że biuro upadło we wrześniu - mówi Rafał Jańczuk. Teraz zaczyna się martwy okres. Nie ma pracy, nie ma pieniędzy, no i nie ma wizji, że ta praca będzie. Gdyby do upadku biura doszło przed sezonem, nie byłoby problemu. - wyjaśnia Rafał Jańczuk.
Polskie Stowarzyszenie Przewoźników Autokarowych mówi na razie o 10 polskich przewoźnikach, których upadek biura podróży Orbis Travel wpędził w finansowe tarapaty, może się jednak okazać, że jest ich więcej. Trudno też na razie oszacować, ile pieniędzy biuro zalega przewoźnikom.
