Zdaniem Zbigniewa Ziobry, minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski jako adwokat "stoi na straży interesu swojej korporacji i tylnymi drzwiami wprowadza limity przyjęć do zawodu adwokata". Platforma Obywatelska- zdaniem byłego ministra- nie przejmuje się potrzebami milionów Polaków, którzy potrzebują konkurencji w zakresie świadczenia pomocy prawnej.
Zbigniew Ziobro uważa, że pytania egzaminacyjne były w tym roku wyjątkowo trudne i celowo zostały tak pomyślane. "Nie uporaliby się z nimi najlepsi prawnicy, w tym minister Ćwiąkalski" - uważa Ziobro. Jego zdaniem, zakres wiedzy wymagany na egzaminie wykracza poza normalny kurs 5-letnich studiów prawniczych.
W tym roku egzaminy odbyły się po raz drugi zgodnie z ustawą wprowadzoną przez PiS. Organizuje je minister sprawiedliwości, a nie samorząd adwokacki. Zdaniem Zbigniewa Ziobry, winny jest obecny minister, a nie system i powrót do poprzedniego mechanizmu nie jest żadnym rozwiązaniem. Wtedy bowiem na aplikacje dostawały się przede wszystkim dzieci adwokatów.
W związku z fatalnymi wynikami egzaminu, przedstawiciele Naczelnej Rady Adwokackiej domagają się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem i ministrem sprawiedliwości, Zbigniewem Ćwiąkalskim. Zdaniem Zbigniewa Ziobro, premier powinien zdecydować czy dalej będzie tolerował na czele ministerstwa sprawiedliwości człowieka, który wyżej stawia interes korporacji niż tysięcy młodych ludzi.