Bułgaria znajduje się na jednym z pierwszych miejsc w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o pracę na czarno. 25 proc. zatrudnionych Bułgarów pracuje nielegalnie lub ukrywa część swoich dochodów - pisze w piątek bułgarska prasa, powołując się na analizę pozarządowego Ośrodka Badania Demokracji.
Około 1,6 mln zdolnych do pracy osób w liczącej 7,6 mln mieszkańców Bułgarii jest "nieaktywnych ekonomicznie", czyli nie szuka pracy. Jeżeli są oni zatrudnieni w szarej strefie, straty dla budżetu państwa z powodu niezapłaconych podatków oraz ubezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych szacuje się na 11 mld lewów (6,5 mld euro), czyli 18 proc. oczekiwanego PKB w 2009 roku.
Według analizy, 92 proc. bułgarskich lekarzy i dentystów ma nieopodatkowane dochody. Przy dochodach wynoszących co najmniej 2 tys. lewów (1000 euro) lekarze ubezpieczają się i płacą podatki od płacy minimalnej (240 lewów, czyli 120 euro).
Eksperci ośrodka podkreślają, że wraz z pogłębianiem się kryzysu gospodarczego zwiększa się liczba pracujących w szarej strefie.
W drugiej połowie roku, dzięki nasileniu kontroli podatkowej i celnej, zmniejszyła się liczba oszustw związanych z wyłudzaniem podatku VAT i wzrosły przychody z ceł. Według ekspertów, powiększa się jednak szara strefa w usługach i handlu detalicznym.
W okresie od stycznia do września nie zapłacono akcyzy za 25-29 proc. papierosów. Jeszcze dwa lata temu odsetek ten wynosił 7-8 proc. Straty dla budżetu od niezapłaconych akcyz w roku bieżącym szacuje się na 700 mln lewów (350 mln euro).
Legalny rynek tytoniowy kurczy się o 1 punkt procentowy miesięcznie. Tendencja będzie pogłębiać się po 1 stycznia, kiedy wchodzi w życie wyższa akcyza na papierosy. Podniesienie akcyzy doprowadzi do wzrostu cen papierosów o 30 proc.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ cyk/ ap/
