kamienna (PAP) - Kwotą 800 zł ukarał w piątek sąd w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie) świadka Jacka S. za uporczywe uchylanie się od złożenia zeznań w procesie oskarżonego o korupcję b. wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka i czworga współoskarżonych.
Tego dnia, Jacek S. po raz drugi nie stawił się do sądu, mimo, że został prawidłowo powiadomiony o terminie rozprawy.
W piśmie do sądu, Jacek S. - związany zawodowo w przeszłości z firmą Johnson&Johnson - ponowił prośbę o przesłuchanie go w ramach pomocy prawnej w Warszawie. Jak argumentował, jest wzywany ostatnio do wielu sądów, w związku z tym przyjazd do Skarżyska-Kamiennej stanowi dla niego trudną do pokonania uciążliwość.
Skarżyski sąd rejonowy uznał prośbę świadka za niezasadną. Podtrzymując w piątek swoje odmowne stanowisko w tej kwestii, sąd nałożył na niego karę porządkową w wysokości 800 zł. Następny termin rozprawy, z udziałem Jacka S., wyznaczył na 13 sierpnia.
W sprawę b. wiceministra zdrowia zamieszanych jest czworo jego znajomych. Współoskarżeni to: Andrzej Gadomski - b. dyrektor Agencji Turystycznej "Terra Travel", Joanna Ćwiszewska - właścicielka tej agencji, Tadeusz Jasiński - zastępca dyrektora szpitala w Skarżysku-Kamiennej i Andrzej Sadłowski. Wszyscy oskarżeni wyrazili zgodę na ujawnienie ich personaliów.
Świadek Katarzyna B. - handlowiec z firmy, która podobnie jak Johnson&Johnson zajmowała się sprzedażą materiałów medycznych - zeznała w piątek, że w latach 2001-2003 w skarżyskim szpitalu nie zorganizowano ani jednego przetargu na oferowane przez nią nowoczesne materiały, mimo, iż ich jakość była porównywalna z oferowaną przez konkurenta, a cena - korzystniejsza.
Katarzyna B. zastrzegła, że swoją wiedzę o cenach i opinię o jakości konkurencyjnych ofert czerpała z przekazów uzyskanych w swojej firmie i z własnego wywiadu handlowego. Odpowiadając na polemiczne w treści pytania Grzegorka i jego obrońcy przyznała, że jej informacje mogły być nieobiektywne, ponieważ ceny oferowanych materiałów były negocjowane z odbiorcami i kształtowały się różnie w poszczególnych szpitalach.
Prokuratura Okręgowa w Radomiu postawiła Grzegorkowi siedem zarzutów, cztery o charakterze korupcyjnym i trzy dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Zarzuty wiążą się z okresem od lipca 2001 r. do listopada 2003 r., kiedy Grzegorek był zastępcą dyrektora w skarżyskim zoz. Miał przyjąć wówczas od przedstawicieli firmy Johnson&Johnson Polska korzyści majątkowe w kwocie ponad 22 tys. zł, w zamian za preferowanie przy zakupie materiałów medycznych tej firmy.
Pieniądze przekazywane miały być na podstawie fikcyjnych faktur wystawianych przez właścicielkę i pracowników Agencji Turystycznej "Terra Travel" ze Skarżyska-Kamiennej. Faktury poświadczały wykonywanie przez Grzegorka dla firmy Johnson&Johnson szkoleń, zjazdu i seminarium dla lekarzy, które - zdaniem prokuratury - w rzeczywistości nie odbyły się.
W toczącym się od połowy kwietnia procesie pięciorga oskarżonych, Grzegorek nie przyznał się do winy. Zaprzeczają zarzutom również współoskarżeni. Jeden z nich - Andrzej Gadomski - w czasie procesu odwołał wyjaśnienia obciążające Grzegorka, a także Sadłowskiego.
Na początku czerwca zeszłego roku Grzegorek podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra zdrowia. W lipcu zrezygnował z immunitetu poselskiego. Wcześniej, po odejściu z resortu, zawiesił członkostwo w PO i klubie parlamentarnym tej partii.
Radomska prokuratura okręgowa od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowana korzyści majątkowych od firmy Johnson&Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali. (PAP)
mch/ bno/ dym/
