Kosowska delegacja wróciła w czwartek do Brukseli, aby podjąć w piątek negocjacje z Serbią pod auspicjami Unii Europejskiej. W środę obie strony nie doszły do porozumienia, gdyż Belgrad nie zgodził się na miejsce dla Prisztiny w ONZ.
"Nowa runda rozmów odbędzie się jutro" - powiedział w czwartek kosowskiej prasie Bekin Colaku, główny doradca premiera Hashima Thaciego.
Kosowska delegacja, która opuściła już Brukselę w czwartek, "w odpowiedzi na apel szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton zawróciła do Brukseli z lotniska w Lublanie, stolicy Słowenii, aby kontynuować rozmowy" z Serbami - poinformował kosowski rząd w komunikacie.
Strona serbska nie potwierdziła powrotu swej delegacji do Brukseli.
"Delegacje wracają do Brukseli, dialog będzie kontynuowany jutro" - napisała na swym Twitterze kosowska minister ds. integracji Vlora Citaku.
Według europejskich źródeł pozostały do rozwiązania dwie sporne kwestie: policji na północy Kosowa, gdzie Serbowie stanowią większość, i reprezentacji Kosowa w organizacjach międzynarodowych, w tym głównie w ONZ.
W środę, po 14 godzinach negocjacji, Serbia oświadczyła, że nie zgadza się na miejsce Kosowa w ONZ, gdyż faktycznie byłoby to uznanie niepodległości jej dawnej prowincji, czego Belgrad nigdy nie zaakceptuje.
"Odrzucając ten punkt, podważamy całe porozumienie. O jakiej normalizacji mówimy, jeśli Serbia będzie w dalszym ciągu blokować Kosowu jego euroatlantycką ścieżkę" - powiedział Colaku.
Normalizacja stosunków między Serbią a Kosowem to kluczowy warunek zgody UE na czerwcowym szczycie na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Belgradem.
Kosowo ogłosiło niepodległość od Serbii w 2008 roku i zostało uznane przez większość krajów UE.(PAP)
jo/ kar/
13633204 13633502