Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wierzejski o przysięgach posłów LPR: mają apelować do sumienia i honoru

0
Podziel się:

Poseł LPR Wojciech Wierzejski nie widzi
niczego dziwnego w stosowaniu przez kierownictwo Ligi przysięgi,
zobowiązującej posłów tej partii do wierności klubowym barwom. Jak
wyjaśnił, ma ona apelować do sumienia i honoru parlamentarzysty
Ligi.

Poseł LPR Wojciech Wierzejski nie widzi niczego dziwnego w stosowaniu przez kierownictwo Ligi przysięgi, zobowiązującej posłów tej partii do wierności klubowym barwom. Jak wyjaśnił, ma ona apelować do sumienia i honoru parlamentarzysty Ligi.

Piątkowe "Życie Warszawy" poinformowało, że kierownictwo LPR szantażowało jednego z posłów tej partii wekslami i "przysięgą na Boga". Według ustaleń "ŻW" przysięga była wykorzystywana jako element nacisku na parlamentarzystów, którzy chcieli odejść z klubu. Jednym z nich był poseł Marian Daszyk, obecnie niezrzeszony.

"W przeciwieństwie do Samoobrony, LPR nigdy nie podpisywała z nikim żadnych weksli. (...) Mając świadomość, że człowiek jest kruchy, grzeszny i czasami wiarołomny, poprosiliśmy tych posłów, co do których nie mieliśmy stuprocentowego zaufania - np. pana Mariana Daszyka - by podpisał przysięgę lojalności w stosunku do LPR" - mówił na piątkowej konferencji prasowej Wierzejski.

Poseł przytoczył treść przysięgi.

"Świadom ciążących na mnie obowiązków związanych z wyborem przez naród polski do reprezentowania jego praw i strzeżenia wolności oraz niepodległości państwa i integralności jego ziem, jako przyszły poseł na Sejm uroczyście przysięgam: zachować lojalność wobec władz LPR; stosować się do treści uchwał, postanowień, stanowisk i decyzji; wiernie wypełniać w swojej pracy publicznej zapisy zawarte w programie deklaracji ideowej LPR; pozostać w klubie parlamentarnym do końca kadencji; stosować się do postanowień związanych z dyscypliną klubową; szanować jedność i spójność LPR na zewnątrz. Tak mi dopomóż Bóg i Święty Krzyż."

Druga część przysięgi - także przytoczona przez Wierzejskiego - dotyczyła sytuacji, w której poseł chciałby wystąpić z klubu LPR.

"Przysięgam uroczyście, że gdybym zrezygnował z członkostwa w klubie parlamentarnym, w ciągu 14 dni od chwili opuszczenia klubu zrzeknę się mandatu. Deklaruję, iż w wypadku, gdybym nie wywiązał się z tego zobowiązania, wyrażam zgodę na publiczne nazwanie mnie zdrajcą i kłamcą."

"To nie jest przysięga, która ma jakiekolwiek zobowiązanie prawne, polityczne, ekonomiczne. Jest to przysięga moralna. Oczekiwaliśmy od osób, które mówią, że sa katolikami i ludźmi honoru, złożenia tej przysięgi" - mówił Wierzejski.

Dodał, że do tej pory nie skorzystał z możliwości, jakie daje mu przysięga i nie nazwał Daszyka kłamcą i zdrajcą. "Ale to jest chyba oczywiste" - dodał.

Jak poinformowało "ŻW", sprawę zobowiązań, które podpisywali parlamentarzyści Ligi, chce wyjaśnić marszałek Sejmu Marek Jurek. (PAP)

och/ par/ gma/ 15:05 06/10/20

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)