W ostatnich tygodniach na globalnym rynku ropy naftowej pojawiało się dużo niepewności związanej z rozwojem sytuacji politycznej na świecie. Tu największe znaczenie miał konflikt handlowy, w który uwikłały się Stany Zjednoczone i Chiny, a także napięcia na Bliskim Wschodzie pomiędzy Iranem i jego sojusznikami a Arabią Saudyjską, USA i ich sprzymierzeńcami. Nie brakowało wzajemnych gróźb, a Donald Trump zagroził atakiem z użyciem ,,wielkiej siły", jeśli Iran nie przestanie uderzać w interesy USA na Bliskim Wschodzie.
W tej politycznej układance musi jakoś odnaleźć się kartel OPEC, który stoi w obliczu konieczności podjęcia decyzji w sprawie porozumienia naftowego. W ostatnich dniach kluczowi ministrowie z państw kartelu zaczęli jednak uspakajać inwestorów stwierdzeniami, że ich podejście się w gruncie rzeczy nie zmieniło. OPEC (w którym najważniejszą rolę odgrywa Arabia Saudyjska) nadal chce przyczyniać się do stabilizacji cen ropy naftowej na globalnym rynku i dążyć do tego, aby globalne zapasy tego surowca powoli, ale systematycznie spadały.
Taka deklaracja ze strony OPEC jest bardzo ważna. Pokazuje ona, że kartel będzie starał się zapobiegać spadkom notowań ropy naftowej na światowym rynku i nie zawaha się przedłużyć porozumienia naftowego. Jednocześnie, niektóre kraje OPEC mają możliwość natychmiastowego zwiększenia produkcji w przypadku takiej potrzeby, co podkreśla elastyczność ich podejścia i umiejętność dopasowania się do aktualnych warunków rynkowych.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI
