Warszawa, 01.08.2017 (ISBnews) - Choć w Polsce przybywa - ostatnio coraz szybciej - nowych mieszkań, to na osiągnięcie średniego europejskiego poziomu potrzebujemy ponad 20 lat, ale bez rozwoju rynku nieruchomości inwestycyjnych będzie to bardzo trudne, uważa prezes firmy deweloperskiej Prestige Piotr Puchała. Średnia europejska wyniosła w 2015 r. 460 mieszkań na 1 000 mieszkańców wobec 366 lokali w Polsce.
Liczba mieszkań oddanych do użytku wzrosła - według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) - w 2016 r. o 10,2% r/r i wyniosła 162,7 tys. lokali, zaś w I poł. 2017 r. wzrost ten wyniósł 6,1% r/r, a oddano w tym czasie 78,3 tys. mieszkań.
"Jeśli utrzymalibyśmy tempo rozwoju rynku mieszkaniowego, obecną średnią europejską osiągnęlibyśmy za 22 lata. Jednak, aby było to możliwe, należy wykorzystać nowe sposoby finansowania inwestycji" - uważa prezes firmy deweloperskiej Prestige Piotr Puchała.
"Możliwości budowlane deweloperów uzależnione są nie tylko od potrzeb, ale też od dostępności kredytów, a ta zmienia się w zależności od kondycji gospodarki. Szanse na to, że przez 20 lat będzie ona z roku na rok tylko lepsza są, niestety, niewielkie. Jeśli chcemy budować więcej, musimy jeszcze szerzej otworzyć się nieruchomości inwestycyjne" - powiedział Puchała, cytowany w komunikacie.
Prezes wskazał na wysoką szacowaną rentowność mieszkaniowych projektów inwestycyjnych.
"Popyt jest wysoki. W I kwartale 2017 roku zapas niesprzedanych mieszkań na sześciu największych polskich rynkach skurczył się o 2,5 tys. Ale to nie jedyna przyczyna. Koszty materiałów i prac budowlanych - choć wielu powie pewnie inaczej - wciąż nie jest też wysoki. Jeśli dodamy do tego niskie oprocentowanie na bankowych produktach oszczędnościowych, nie powinno dziwić, że rośnie zainteresowanie nieruchomościami inwestycyjnymi, jak aparthotele, condohotele czy po prostu mieszkania na wynajem" - podkreślił.
Liczba zawartych umów na kredyt hipoteczny w I kw. 2017 r. zwiększyła się o 19,8% kw/kw do 50,2 tys. umów. Deweloperzy boją się jednak trochę końca programu "Mieszkanie dla Młodych". Wszyscy mają też w pamięci sytuację sprzed kilku lat, gdy za rekordowym wzrostem rynku przyszedł kryzys, który poskutkował bankructwem wielu firm.
"Paradoksalnie, ówczesny kryzys pomógł rynkowi. Przetrwali ci, którzy nie podejmowali ryzykowanych inwestycji i budowali swój biznes na solidnych podstawach. Dziś nawet nagłe pogorszenie koniunktury nie przyniosło by już takich zawirowań" - ocenił Puchała.
Według danych GUS w I poł. 2017 r. wydano 130,7 tys. pozwoleń na budowę mieszkań, czyli o 33,2% więcej niż rok wcześniej.
"Widać, że firmy chcą budować coraz więcej, ale by mogły realizować inwestycje, muszą mieć zapewnione finansowanie" - podsumował prezes Prestige.
