Gwałtowniejsze, aczkolwiek analogiczne, zmiany widać na rynku srebra. Notowania tego kruszcu zakończyły miniony tydzień powyżej poziomu 17 USD za uncję, jednak już podczas ostatniej poniedziałkowej sesji gwałtownie runęły w dół, do okolic 16,60 USD za uncję i w kolejnych dniach zeszły poniżej tego poziomu. Podobne ruchy dotyczyły także pozostałych metali szlachetnych. Notowania platyny pozostawały pod presją podaży od zeszłego tygodnia, ale dopiero wczoraj ich cena dynamicznie spadła do okolic tegorocznych minimów (około 905-908 USD za uncję), będących obecnie ważnym poziomem wsparcia. Z kolei pallad radził sobie dobrze w poprzednim tygodniu i dopiero w miniony poniedziałek został mocno przeceniony, a jego cena zeszła z powrotem poniżej poziomu 1000 USD za uncję.
To, co ostatnio działo się na rynkach metali szlachetnych, jest bezpośrednią konsekwencją sytuacji na rynku walutowym. Druga połowa kwietnia na razie jest czasem amerykańskiego dolara, który zaczyna odrabiać wcześniejsze długotrwałe straty. Wartość dolara jest skorelowana negatywnie z notowaniami złota oraz, w mniejszym stopniu, także z notowaniami pozostałych metali szlachetnych. Dlatego właśnie można się spodziewać, że jeśli amerykańska waluta będzie kontynuować zwyżkę, to odbije się to negatywnie na cenach szlachetnych kruszców.
Dodatkowo, spadkom cen złota sprzyja zmniejszenie napięć politycznych na linii USA-Korea Północna, a także możliwe złagodzenie konfliktu handlowego Stanów Zjednoczonych z Chinami.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI
