Były poseł po awanturze w samolocie noc spędził na komisariacie w Monachium. Informację potwierdziły Polskiemu Radiu niemiecka policja i polski konsulat w Monachium.
Do incydentu doszło wczoraj po 22. na pokładzie samolotu, który z Monachium miał odlecieć do Krakowa. Rzecznik bawarskiej policji Hans-Peter Kammerer powiedział, że polski poseł kilkakrotnie odmówił zapięcia pasów bezpieczeństwa, a w końcu odepchnął nalegającą na to stewardessę. Ponieważ nie zareagował na żądanie kapitana samolotu, który kazał mu opuścić pokład, załoga wezwała policję. Także podczas jej interwencji poseł stawiał opór i musiał zostać siłą wyprowadzony z maszyny.
Jan Rokitazostał odwieziony na posterunek policji. Towarzyszyła mu tam małżonkaNelli Rokita, która opuściła samolot z własnej woli. Oboje zawiadomili o zdarzeniu polski konsulat w Monachium. Konsul generalna Elżbieta Sobótka potwierdziła zdarzenie i zapewniła, że konsulat udzielił wszelkiej pomocy małżeństwu Rokitów.
Nelli i Jan Rokitowie spędzili noc na komisariacie policji, skąd zostali wypuszczeni około 4 nad ranem. Kolejnym samolotem odlecieli do Polski.
Niemiecka policja złożyła do prokuratury zawiadomienie o zdarzeniu. Zarzuca w nim Janowi Rokicie zakłócenie porządku publicznego, użycie przemocy wobec stewardessy oraz naruszenie przepisów ruchu lotniczego.