Unia Europejska usiłuje przekonać Iran do całkowitej rezygnacji ze wzbogacania uranu, które może służyć zarówno do celów cywilnych, jak i do produkcji broni atomowej.
"Bez względu na to czy Europejczycy wezmą pod uwagę nasze prawo do wznowienia działalności (zakładów atomowego cyklu paliwowego) w Isfahanie czy nie, zdecydowanie ją wznowimy" - powiedział Chatami dziennikarzom.
Wcześniej szef irańskich negocjatorów do spraw atomowych Hassan Rohani oświadczył, że minimum, jakiego domaga się Iran, powinno obejmować częściowe przywrócenie wzbogacania uranu. Od początku czerwca do końca lipca Iran zawiesił wzbogacanie uranu, przychylając się do prośby Unii Europejskiej i zapewnił chwilowe odprężenie w kryzysie wokół domniemanych irańskich zbrojeń jądrowych.
Znajdujące się w Isfahanie (centrum kraju) zakłady izotopowego wzbogacania uranu dokonują obróbki rudy uranowej, po czym produkują gaz - sześciofluorek uranu. Następnie gaz ten wzbogaca się w przystosowanych do tego specjalnych wirówkach.
Teheran twierdzi, że zamierza produkować w Isfahanie paliwo o niskim stężeniu i wykorzystywać je jedynie w elektrowniach atomowych. Jednak USA wyrażają obawy, że uran zostanie wzbogacony na tyle, by można zastosować go do budowy broni nuklearnej.
USA od dawna domagają się od Iranu całkowitego wstrzymania programu nuklearnego, twierdząc, że rzeczywistym ich celem jest zdobycie broni jądrowej. Iran temu zaprzecza i twierdzi, iż jego program atomowy na wyłącznie pokojowy charakter.
Teheran natomiast prowadzi negocjacje z Unią Europejską i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA). W imieniu UE występują Niemcy, Francja i Wielka Brytania.
Unia ostrzega, że jeśli Iran wznowi wzbogacanie uranu, to zerwie rozmowy i poprze postulat Stanów Zjednoczonych, by Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na Iran sankcje za łamanie układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.