Niemiecki Bild pisze, że grecka Syriza rozważa rozpisanie przedterminowych wyborów. Premier Cipras (na zdjęciu) zdaje sobie sprawę z tego, że bez ustępstw w kwestii reform, nie dostanie pieniędzy. Gra toczy się o miliardy złotych. Jeśli rząd ulegnie, złamie obietnice wyborcze, dzięki którym Syriza doszła do władzy w styczniu.
Niemiecki Bild powołując się na źródła z samej Syrizy, wskazuje na to, że rozważany jest scenariusz rozpisania przedterminowych wyborów. Sytuacja Grecji jest bardzo zła. Rząd został zobowiązany do przedstawienia nowego programu reform, który musi zostać uzgodniony z wszystkimi wierzycielami ze strefy euro, tak aby kolejna transza pomocy o wartości 7,2 mld euro, potrzebna do spłaty zobowiązań w maju i czerwcu, została odblokowana. Ateny mają na to czas do piątku.
Oczekiwane reformy mają dotyczyć m.in. świadczeń społecznych, rynku pracy oraz prywatyzacji portów i lotnisk. Pod koniec marca Ateny poinformowały o przekazaniu kredytodawcom listy reform, jednak, zgodnie z doniesieniami mediów, kredytodawcy uznali, że najnowsza lista reform przedstawiona przez Grecję jest niejasna i niewiarygodna.
Zgodnie z informacją przedstawioną przez premiera Grecji w parlamencie reformy obejmują m.in. walkę z przemytem wyrobów tytoniowych i benzyny oraz oszustwami w płaceniu podatku VAT, a także weryfikację wkładów posiadanych przez greckie podmioty w zagranicznych bankach. To jednak za mało, a na więcej mogą Syrizie nie pozwolić wyborcy.
Syriza wygrała wybory parlamentarne w styczniu tego roku. Jej sztandarowymi postulatami było zakończenie trudnych programów oszczędnościowych, które zaczęły mocno doskwierać Grekom. - Po wygranych wyborach przekonamy Europę, w tym Niemcy, że umorzenie znacznej części greckiego długu jest możliwe - mówił jeden z liderów zwycięskiej partii.
W latach 2010-2014 Grecja otrzymała od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego 240 mld euro w ramach programów ratunkowych, które uchroniły ją przed bankructwem.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy