Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Kaczyńscy nic nie zrobili dla gospodarki

0
Podziel się:

Oczyszczając gospodarkę z najsłabszych firm, recesje kładą podwaliny pod przyszły dynamiczny wzrost gospodarczy.

Winiecki: Kaczyńscy nic nie zrobili dla gospodarki

W ogniu kampanii wyborczej, atakując starych wrogów i wymyślając nowych (teraz: oligarchów), rządzący – szukając tego, czym mogliby się pochwalić – sięgnęli do gospodarki. W jakimś sensie słusznie, jedynym bowiem jasnym punktem lat 2005-07 jest aktualna sytuacja gospodarcza.

Warto zastanowić się jednakże, czy Kaczyńscy i ich akolici – wypinający wątłe piersi i pokaźne brzuchy – mają w tych dobrych wynikach jakikolwiek pozytywny udział. Skąd bowiem wzięło się obecne, najwyższe od lat 1995-97, tempo wzrostu gospodarczego?

_ Warto przypomnieć, że PiS i jego niedawni sojusznicy gardłowali najgłośniej przeciwko członkostwu w UE. _Przede wszystkim, jest to następstwo doskonałej koniunktury w gospodarce światowej. Polska gospodarka , jak i wiele innych (w tym naszych szybciej rozwijających się sąsiadów), płynie na fali światowego boomu. Najlepszym tego dowodem jest tempo wzrostu naszego eksportu, które w latach 2005-06 wyniosło ok. 20 proc. rocznie.

Wiele zawdzięczamy także recesji lat 2001-02, która wzmocniła te firmy prywatne, które ją przetrwały. Potwierdziła się stara prawda, głoszona przez słynnego ekonomistę Schumpetera o pozytywnej roli „twórczej destrukcji”. Oczyszczając gospodarkę z najsłabszych firm, recesje kładą podwaliny pod przyszły dynamiczny wzrost gospodarczy.

Wreszcie, niemały wkład w naszą ekspansję ma wielki biznes międzynarodowy, który – po latach dobrych notowań Polski w rankingach atrakcyjności – zachęcił zagranicznych inwestorów (dodatkowym bodźcem stało się wejście do Unii). Ten sukces to zasługa poprzednich rządów. Natomiast kłopoty wynikające ze złej sławy, jaką rządzący generują obecnie (unieważniając przetargi, gdy pojawia się dobry zagraniczny inwestor, wstrzymując prywatyzację i nakręcając kampanie nienawiści wobec bogatych), zostawią swoim następcom.

Podobnie jest z unijnymi dotacjami, które zaczęły płynąć szerszym strumieniem akurat w ostatnich latach. Warto przypomnieć, że PiS i jego niedawni sojusznicy gardłowali najgłośniej przeciwko członkostwu w UE. A przecież unijne dotacje to – wbrew opinii wielu – „małe piwo” w porównaniu z korzyściami wolnego handlu wewnątrz największego na świecie ugrupowania integracyjnego.

_ Polska gospodarka , jak i wiele innych (w tym naszych szybciej rozwijających się sąsiadów), płynie na fali światowego boomu. _ Ale największe kłopoty, jakie rządy agresywnych nieudaczników pozostawią swoim następcom to te, które wynikają z podręcznikowej wręcz niekompetencji w prowadzeniu polityki gospodarczej – przemieszanej z oportunistycznym populizmem. I tak np. interwencjonistyczna polityka zakłada, że gospodarce dodaje się wydatków, zwiększając w ten sposób popyt, gdy wchodzi ona w fazę recesji. I odwrotnie, wydatki zmniejsza się, gdy gospodarka się rozkręca i gospodarka wchodzi w fazę ekspansji.

Tymczasem rządzący wydają pieniądze jak pijany marynarz, który zszedł ze statku po długiej podróży w fazie ekspansji, powodując tzw. lukę popytową (gospodarka potrzebuje więcej towarów i usług niż jest w stanie ich wytworzyć). W rezultacie luka szybko rośnie, powodując wzrost nierównowagi – inflacyjne napięcia oraz deficyt w handlu z innymi państwami. Oznacza to „twarde lądowanie” gospodarki – rosnące ceny i spadające tempo wzrostu gospodarki. Ale to dopiero za rok-dwa, więc rządzący nieudacznicy nie przejmują się tym zbytnio, licząc że winę zrzucą na swoich następców.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)