Wbrew wcześniejszym zapewnieniom rząd nie poprze stopniowego wprowadzania ograniczeń w zakazie handlu w niedzielę. Jak donosi „Rzeczpospolita” gotowe jest już stanowisko rządu w tej sprawie.
Rosną szanse całkowitego zakazu otwierania sklepów w niedzielę. Projekt ustawy zgłoszony przez NSZZ Solidarność od października ubiegłego roku tkwi w sejmowych komisjach. - Nawet posłowie partii rządzącej nie wiedzieli, jak do niego podejść. Oficjalna linia PiS to poparcie dla zakazu handlu w niedzielę, ale wiele szczegółów projektu nikomu się nie podoba – powiedział „Rzeczpospolitej” proszący o anonimowość poseł.- Wszyscy czekali na stanowisko rządu, które ma wyjaśnić, czy projekt Solidarności ma szanse na przyjęcie. I doczekali się. Choć pojawiły się informacje, że rząd szykuje wariant kompromisowy, na nic takiego się nie zanosi.
Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej w rozmowie z dziennikiem powiedział, że rząd nie zaprezentuje wariantu z jedną czy dwiema niedzielami w miesiącu objętymi zakazem.
Opcja stopniowego wprowadzania ograniczeń nie podoba się nikomu. Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ Solidarność w rozmowie z „Rzeczpospolitej” zaznacza, że ograniczenie tylko do jednej niedzieli w miesiącu nie wchodzi w grę. Pomysł ten nie jest w smak także samym handlowcom.
– Dla nas to fatalne rozwiązanie, zupełnie zdezorganizuje system organizowania promocji, planowania czasu pracy i wiele innych aspektów działalności sieci – mówi „Rzeczpospolitej” Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Zupełnie zagubieni byliby też klienci.
Przypomnijmy. Projekt ustawy zakłada zamknięcie nie tylko sklepów, także centrów magazynowych, które obsługują sklepy internetowe. Za złamanie zakazu groziłyby dwa lata więzienia, choć autorzy ustawy są skłonni złagodzić zbyt restrykcyjne przepisy.
