Trybunał Sprawiedliwości UE zakazał Polsce dalszej wycinki Puszczy Białowieskiej, ale rząd nic sobie z tego nie robi. 4 sierpnia Ministerstwo Środowiska wystosowało do Brukseli niejawną odpowiedź, w której tłumaczy, dlaczego nie zamierza stosować się do zakazu. Do jej treści dotarł teraz serwis OKO.press. Okazuje się, że rząd nie tylko przedstawia argumenty za wycinką, ale ma też żądania finansowe wobec Brukseli.
Po pierwsze trzeba zaznaczyć, że ujawniona została treść roboczego dokumentu. Jak podają anonimowe źródła z Ministerstwa Środowiska, jego ostateczna forma została nieco złagodzona. Sens i wydźwięk są jednak takie same.
Przypomnijmy też, że Trybunał Sprawiedliwości zakazał wycinki w ramach tak zwanego środka tymczasowego. Cały czas trwa rozpatrywanie wniosku o zaprzestanie cięć, który skierowała do Trybunału Komisja Europejska. W ten sposób Trybunał chciał uchronić Puszczę przed ewentualnymi nieodwracalnymi zniszczeniami jeszcze przed podjęciem ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Jak się okazuje, odpowiedź Polski na zakaz wycinki jest mocna. Rząd ma wobec Trybunału cztery żądania. Chce uchylenia wniosku KE o środek tymczasowy i uchylenia decyzji Trybunału o jego zastosowanie.
Zaznacza, że może zaprzestać wycinki tylko wtedy, kiedy Komisja Europejska złoży zabezpieczenie w wysokości 3,2 miliarda złotych (tyle ma być warte drewno, które wyciął i zamierza wyciąć rząd, choć do tych danych wątpliwości miała nawet osoba sprawdzająca rządowy dokument). Żąda też, żeby kosztami całego postępowania przed Trybunałem obarczyć Komisję.
Polski rząd przekonuje, że żądania Brukseli są zupełnie nieuzasadnione i że trzeba prowadzić "cięcia sanitarne" w ramach obrony przed kornikiem drukarzem. Wyjaśnia, że nie może wykonać zakazu wycinki, bo takie żądanie nie jest "na pierwszy rzut oka" prawnie i faktycznie uzasadnione.
Dodatkowo, zdaniem Ministerstwa Środowiska, nie ma w tym przypadku mowy o możliwości spowodowania "nieodwracalnej szkody" na terenie Puszczy i - w końcu - interes publiczny przeważa nad interesem wnioskodawcy.
Resort Jana Szyszki przedstawia też szereg argumentów za wycinką. Jest to między innymi troska o zachowanie stabilności ekosystemu Puszczy, ale także uwaga, że na jej terenie cięcia prowadzi się od prawie stu lat. Dodatkowo - jak zaznacza ministerstwo - podobna wycinka odbywa się na przykład w Austrii.
Argumenty przeciwników wycinki odpiera stwierdzeniem, że zostały wysnute na podstawie badań nie Puszczy Białowieskiej, a innych lasów. Resort komentuje też naukowe opracowania odradzające wycinkę. Stwierdza, że nawet jeśli jest ich więcej niż tych, które ją dopuszczają, to są one gorszej jakości.
W sumie odpowiedź Ministerstwa Środowiska - jak pisze OKO.press - zajmuje 24 strony i jest ujęta w 62 punktach. Teraz serwis poprosił ekspertów o ocenę merytoryczną polskiej odpowiedzi wobec zarzutów Brukseli. Na ich opinie czekamy.