Wybory 2020. Rafał Trzaskowski chce przeznaczyć 6 proc. PKB na służbę zdrowia

Rafał Trzaskowski w TVN24 zapowiedział, że jednym z filarów jego programu wyborczego będzie kwestia zwiększenia wydatków na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. Skąd jednak rządzący mieliby znaleźć na to środki?

- Choćby rezygnując z bardzo kosztownych inwestycji, które rząd zapowiadał od wielu, wielu lat a w związku z którymi nic się nie dzieje - tłumaczył kandydat na prezydenta Polski. Cięcia miałyby dotknąć m.in. inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny, przekop Mierzei Wiślanej. Gdyby Trzaskowski został prezydentem, to zablokowałby również ustawę o rekompensacie dla mediów publicznych w wysokości 2 mld złotych. Według jego szacunków, te decyzje pozwoliłyby "odzyskać" dla budżetu 38 mld złotych.

- Pierwszy krok, jakim byłoby 38 mld złotych, można by właśnie przeznaczyć na ten cel. A rząd skupia się na inwestycjach, które nie są dzisiaj priorytetem - podkreślił Trzaskowski. Dodał, że gabinet Mateusza Morawieckiego choruje na "gigantomanię" i zamiast myśleć o potrzebujących, patrzy przede wszystkim na ogromne inwestycje.

Monika Olejnik zapytała kandydata na prezydenta o to, kiedy poznamy jego program wyborczy.

- Program jest gotowy. Miałem go dzisiaj prezentować w Płocku. Niestety przez to, co się stało w Warszawie, musiałem wracać do stolicy - wytłumaczył się kandydat, odnosząc się w ten sposób do wypadku na S8. Miejski autobus przegubowy wypadł z wiaduktu na moście im. Grota-Roweckiego i spadł na Wisłostradę. Prezydent Warszawy wyjaśnił, że z pierwszych ustaleń wynika, że kierowca zasłabł.

- Nie wiemy jeszcze dokładnie, dlaczego kierowca zasłabł. Będzie powołana komisja, która wyjaśni tę sprawę. Kierowca w tej chwili jest przesłuchiwany - mówił polityk.

Co ciekawe, w wywiadzie Rafał Trzaskowski kilkukrotnie pochwalił politykę Prawa i Sprawiedliwości, m.in. w kwestii 500+, w przypadku którego uznał, że obecny rząd "trafnie zdiagnozował bolączki" Polaków. Zapewnił, że kwestie 500+ i wieku emerytalnego są dzisiaj "rozstrzygnięte" i w jego politycznym obozie nikt nie myśli o zmianach w tym zakresie.

Rząd Zjednoczonej Prawicy usłyszał też pochwałę w kwestii przeznaczenia 2 proc. PKB na obronność kraju. Zdaniem Trzaskowskiego jest to dobra polityka.

- Natomiast martwię się kondycją polskiej armii za rządów PiS-u. Przecież słyszeliśmy o śmigłowcach, o okrętach podwodnych, o zagłębiu technologicznym. Niestety za rządów pana Macierewicza wojsko znacznie pogorszyło swoją kondycję - ocenił i wyjaśnił, że chodzi mu m.in. o usunięcie większości kadry dowódczej. Trzaskowski jest natomiast przeciwny pomysłowi likwidacji Wojsk Obrony Terytorialnej.

- Jeżeli Wojskom Obrony Terytorialnej nada się odpowiednią funkcję, to mają one racje bytu. Ważne, żeby wkomponować je w polską wojskowość i nie wykorzystywać ich w sposób polityczny - podkreślił polityk.

Trzaskowski ocenił też wizytę Andrzeja Dudy w USA. Na początek wyjaśnił, że kwestia obecności w naszym kraju żołnierzy Stanów Zjednoczonych jest jedną z niewielu, które obecny rząd kontynuował po swoich poprzednikach. Podkreślił, że urzędujący prezydent poleciał załatwić relokację wojsk amerykańskich z Niemiec nad Wisłę, a przywiózł temat zastępczy w postaci elektrowni atomowej w Polsce.

- Ja bym przede wszystkim przeprowadził rozmowy z ekspertami, powiedziałbym społeczeństwu, że mam takie plany - wyjaśnił kandydat. - Dzisiaj dowiadujemy się o tym, że Amerykanie mają pomagać w budowaniu elektrowni atomowej w Polsce. To są naprawdę ważne tematy. Tematy, które powinniśmy przedyskutować społecznie, w Sejmie - dodał.

Zdaniem Trzaskowskiego pozycję Polski buduje przynależność do NATO oraz do Unii Europejskiej. Dlatego też, kiedy z ust Donalda Trumpa padły mocne zdania w kierunku Sojuszu Północnoatlantyckiego, to on by się "spodziewał twardych słów" ze strony prezydenta Polski.