Najpierw podczas sesji azjatyckiej i w reakcji na kłopoty Lehman Brothers, Merrill Lynch oraz AIG, kurs EUR/USD wzrósł do 1,4480, a w dalszej części sesji odnotował spadek poniżej 1,4100. Taka huśtawka nastrojów ujawniła się również w notowaniach złotego- kurs EUR/PLN cechował się zmiennością na poziomie ponad 5 groszy, a kurs USD/PLN poruszał się w kanale o rozpiętości ponad 7 groszy.
Złożenie wniosku o upadłość czwartego pod względem wielkości banku inwestycyjnego w USA, 158-letniej instytucji, zdecydowanie nie napawa optymizmem. Bank ten przetrwał Wielki Kryzys w latach 30-tych, a obecnie gwarantował pożyczki o wartości 612 mld dolarów. Jeżeli dodamy do tego kłopoty kolejnej instytucji finansowej- Merrill Lynch, przejętej przez Bank of America oraz przymusową pomoc, jaką Rezerwa Federalna udzieli prawdopodobnie AIG, to wyjdzie nam mieszanka wybuchowa.
Rzeczywiście nazwą taką można określić to, co się dzisiaj działo na światowym rynku finansowym- od 3-4-proc. spadków głównych indeksów po dawno niespotykane wielkości dziennych zmian na głównych parach walutowych.
Już od godzin porannych europejskiej sesji kurs EUR/USD oddał z nawiązką wzrosty wypracowane od niedzielnego wieczora, kiedy to rozpoczęła się sesja w Azji. Kurs ten odnotował spadek poniżej 1,4100, zatem dolar znacząco się umocnił, co stało niejako w opozycji z atmosferą po fatalnych informacjach z Wall Street.
Wytłumaczeniem może być większy popyt na amerykańskie obligacje, które są w czasach dekoniunktury na rynku akcyjnym pewnym buforem bezpieczeństwa. Inwestorzy zagraniczni chcąc nabyć te obligacje naturalnie muszą kupić dolary, zwiększając popyt na amerykańską walutę. Dodatkowo dolarowi pomagała dynamiczna zniżka cen ropy naftowej- baryłka lekkiej ropy WTI w handlu elektronicznym kosztuje niecałe 96 USD i jest to najniższa od ponad pół roku cena.
Wysoka zmienność notowań w dniu dzisiejszym charakterystyczna była również dla rodzimego rynku walutowego. Kurs USD/PLN wiernie naśladował ruchy eurodolara i o godzinie 16.30 wyniósł 2,3640. Również kurs EUR/PLN poruszał się z dużym pasmem wahań, a w godzinach popołudniowych wartość tego kursu przekraczała 3,3550. Złoty osłabił się względem wspomnianych walut, a na deprecjację tę wpływ miały zarówno sytuacja na międzynarodowym rynku walutowym, jak i publikowane dzisiaj z Polski dane makroekonomiczne. Inflacja w cenach konsumenta wyniosła w sierpniu 4,8 proc. (r/r), przy prognozie 5,0 proc.
Natomiast sierpniowa dynamika wzrostu wynagrodzenia wyniosła 9,7 proc. (konsensus: 11,1 proc.). Obie wartości oznaczają mniejszą presję inflacyjną, co w konsekwencji powinno odsunąć w czasie podwyżki stóp procentowych. Pamiętajmy jednak, że aby wejść do strefy euro, RPP powinna zintensyfikować swoje działania antyinflacyjne.
Z powodu odczytu dzisiejszych danych Rada raczej nie podniesie kosztu pieniądza podczas wrześniowego posiedzenia- bardziej prawdopodobna wydaje się podwyżka w październiku, mimo spekulacji na rynku długu, że stopy procentowe w ogóle nie zostaną podwyższone do końca roku.